Motoryzacja

Tesla z Berlina już w przyszłym tygodniu. Inni zazdroszczą

Rafał Pawłowski
Tesla z Berlina już w przyszłym tygodniu. Inni zazdroszczą
2

Tesla dostarczy pierwsze modele "made in Germany" już w przyszłym tygodniu. Pierwsze auta ma podobno wydać sam Elon Musk.

Dostawy mają rozpocząć się we wtorek 22 marca. Będzie też dość spora impreza z ceremonią otwarcia. Udział w niej ma wziąć dyrektor generalny Tesli Elon Musk. Fabryka ma produkować ponad 500 tysięcy pojazdów z napędem elektrycznym rocznie, zaczynając od crossovera Model Y.

Trudna droga Elona

Na początku Tesla w amerykańskim stylu ogłosiła, że fabryka pod Berlinem powstanie w rekordowym tempie. Szybko jednak Elonowi przyszło się zderzyć z niemieckim porządkiem i jednocześnie biurokracją. Produkcja miała ruszyć już w lipcu 2021 roku, jednak na drodze stanęli urzędnicy. Wniosek o budowę został poszerzony o m.in. fabrykę akumulatorów, co przedłużyło proces zatwierdzania. Kolejną przeszkodą był sprzeciw grup ekologicznych zaniepokojonych zużyciem wody w okolicznych terenach. Rząd landu Brandenburgii informował już pod koniec grudnia, że Tesla przedłożyła wszystkie dokumenty niezbędne do ostatecznego procesu zatwierdzania. Wydawało się, że wszystko już pójdzie jak z płatka, jednak okazało się, że Tesli brakuje pracowników, a wszystko przez rzekomo oferowane niższe o 20 procent stawki w porównaniu do niemieckich rywali. Tak czy owak oficjalna produkcja ruszyła we wrześniu 2021 roku, a wydarzeniu towarzyszyła wielka impreza plenerowa.

Ja też chcę mieć swoją Gigafabrykę

Teslę podpatrują inni globalni gracze, jak np. Stellantis, francusko-włosko-amerykański koncern motoryzacyjny powstały w 2021 roku w wyniku fuzji włosko-amerykańskiej spółki Fiat Chrysler Automobiles z Groupe PSA. Razem z LG chcą utrzeć nosa Tesli i również zbudować sobie fabrykę na wzór tej znanej już z Berlina. Rozpoczęcie działalności ma nastąpić w pierwszym kwartale 2024 roku. Baterie produkowane w nowym zakładzie będą dostarczane do zakładów montażowych Stellantis w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku.

„Dzisiejsze ogłoszenie jest kolejnym dowodem na to, że wdrażamy naszą agresywną mapę drogową elektryfikacji i wypełniamy zobowiązania, które podjęliśmy podczas lipcowego wydarzenia EV Day ” – powiedział Carlos Tavares, dyrektor generalny Stellantis. „Dzięki temu określiliśmy teraz kolejną „gigafabrykę”, która trafi do portfolio Stellantis, aby pomóc nam osiągnąć łącznie minimum 260 gigawatogodzin mocy do 2030 roku.

Jest to jednak prawie dwa razy mniej od Giga Berlin.

Stellantis planuje zainwestować ponad 30 miliardów euro do 2025 r. w elektryfikację i rozwój oprogramowania. Warto jednak pamiętać, że Tesla posiada już cztery Gigafabryki i nie zamierza się zatrzymywać - spekulacje mówią o kolejnej w Azji.

Na razie Tesla wiedzie prym w budowie nowoczesnych zakładów produkcyjnych dla swoich aut i akumulatorów. Jak widać, konkurencja ma je dopiero w planach. Niezależnie co sądzimy o autach elektrycznych, potężne inwestycje zarówno nowych graczy jak Elon, czy starych wyjadaczy jak Stellantis czy VW jasno pokazują, w którą stronę zmierza motoryzacja. Sama Tesla w zeszłym roku wyprzedziła w sprzedaży Volvo czy Lexusa. Co będzie dalej mimo wszystko jest trudno określić. Dziś auta zasilane są benzyną, dieslem, gazem, czy prądem. Trudno uwierzyć, że za 10 lat będą to same elektryki. Czekam na alternatywę jaką jest wodór.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu