Nieodpowiedzialnych właścicieli samochodów Tesli przybywa w zastraszającym tempie. Kolejny kierowca postanowił się zrelaksować, zamiast nadzorować autopilota.
Aresztowany za siedzenie na tylnym siedzeniu Tesli z autopilotem twierdzi, że Elon Musk wie co robi - a ludzie przesadzają
W ostatnich tygodniach coraz więcej pojawia się wieści zza Wielkiej Wody związanych z Teslą i autonomiczną jazdą. Jeżeli śledzicie temat to prawdopodobnie wiecie, że póki co samochody firmy są dopiero na drugim poziomie autonomiczności — tzw. autopilot jest po prostu wsparciem kierowcy i wymaga od niego nieustannej uwagi, siedzenia za kierownicą i w razie jakichkolwiek problemów przejęcie steru i skorygowanie błędów systemowych. Prawdopodobnie nie pomagają w tym wpisy Elona Muska. Osoba odpowiedzialna za oprogramowanie Tesli przyznała ostatnio, że charyzmatyczny CEO przesadza opowiadając o tej funkcji w ich samochodach — czego następstwem mogą być sytuacje takie jak wypadek w którym zginęły dwie osoby. Ale nie byli jedynymi, którzy dość frywolnie podchodzą do tej funkcji w Tesli — czego idealnym przykładem jest ostatnia sytuacja z Kalifornii.
Aresztowali go, bo zamiast na siedzeniu kierowcy - relaksował się z tyłu Tesli na autopilocie
25 latek został aresztowany za lekkomyślną jazdę oraz nieposłuszeństwo w stosunku do funkcjonariusza patrolu kalifornijskich autostrad. Z relacji służb wynika, że otrzymali oni powiadomienie o Tesli model 3 sunącym drogą międzystanową przez Bay Bridge. Podczas próby zatrzymania pojazdu, przedstawiciele służb byli świadkami próby przedostania się na miejsce kierowcy. Po zatrzymaniu samochodu, kierowca został aresztowany. Kiedy z niego wyszedł — w rozmowie ze stacją KTVU powiedział, że sposób w jaki użytkował samochód wcale nie był niebezpieczny — niczego nie żałuje i nie zmieniłby swojego zachowania.
Właśnie zamierzam usiąść na tylnym siedzeniu, rozumiesz? Jakbym czekał, aż mój samochód się naładuje.
Ponadto młody kierowca nie szczędził też komplementów w kierunku Elona Muska, mówiąc, że:
(on) naprawdę wie co robi. Myślę że ludzie przesadzają i się po prostu boją.
Nieodpowiedzialne zachowanie to mało powiedziane — zwłaszcza w kontekście wcześniejszego wypadku. Ale przede wszystkim to co zrobił aresztowany naruszało przepisy prawne stanu Kalifornia. Automatycznie więc na usta ciśnie się pytanie: ile w tym wszystkim sprawnego marketingu, ile niezrozumienia tematu, a ile... czystej, ludzkiej, głupoty którą ktoś może przypłacić zdrowiem lub życiem?
Można długo dyskutować o tym jak Tesla prowadzi promocję swoich samochodów i oferowanych przez nich funkcji. Oczywiście wczytując się w dokładne regulaminy wiadomo, że jest to zakazane — bo kierowca zawsze musi siedzieć za kółkiem. Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatnich tygodniach stale jesteśmy świadkami tego, że ludzie czują się zbyt pewnie. Ślepo ufają technologii, bo ilekroć siedzieli za kółkiem i byli gotowi reagować, sytuacja nigdy tego nie wymagała. Nie miałem przyjemności prowadzić nowej Tesli, więc mogę się mylić, ale... korzystanie z takiego wsparcia wydaje mi się równie głupie, co oglądanie jak ktoś inny przechodzi grę. I szczerze mówiąc - ani trochę nie dziwię się, że znudzeni kierowcy zamiast skupiać się na drodze by móc zareagować, zajmują się innymi rzeczami...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu