Microsoft

Tego zdecydowanie nie rób, jeżeli jesteś inżynierem w Tesli...

Jakub Szczęsny
Tego zdecydowanie nie rób, jeżeli jesteś inżynierem w Tesli...
2

Z jednej strony postawa tego człowieka przyczyniła się do lepszego zrozumienia funkcji, nad którymi pracuje Tesla w swoich samochodach, z drugiej jednak - człowiek ten popełnił poważny błąd w relacjach ze swoim pracodawcą. John Bernal wykorzystywał możliwość pracy dla innowacyjnego w branży motoryzacyjnej gracza do tego, by publikować na YouTube bardzo ciekawe materiały. Cierpliwość firmy skończyła się, gdy w sieci upublicznił wpadkę systemu Full Self Driving.

Błędy oprogramowania po prostu się zdarzają - jednak te w przypadku samochodów osobowych mogą być naprawdę tragiczne w skutkach. Jak chodzi o Teslę, bywały głośne przypadki gdy ktoś ucierpiał z powodu niedomagań software'owych. Jak chodzi Full Self Driving Beta, do niczego takiego nie doszło - we wszystkich zarejestrowanych zdarzeniach, aktywowane były obecne u wszystkich mechanizmy wspomagania kierowcy. Różne były również realne przyczyny wypadków - wiadomo jednak, że przede wszystkim mylą się ludzie, którzy czasami za bardzo polegają na wspomagających ich systemach ochrony.

John Bernal, poza pracą (byłą już) w Tesli, ma również kanał na YouTube "AI Addict", gdzie przybliżał widzom zagadnienia związane z tworzeniem mechanizmów opartych o sztuczną inteligencję. Możliwość pracy nad naprawdę ciekawymi projektami spowodowała, że miał on do pokazania światu mnóstwo interesującego materiału. Korzystając ze swojego prywatnego pojazdu, pokazywał odbiorcom tajemnice stojące za betą Full Self Driving. Tutaj trzeba powiedzieć sobie ważną rzecz - możliwość testowania FSD jest czymś, za co klienci dopłacają - w tym momencie, na rynkach gdzie jest to możliwe, około 60 000 posiadaczy aut od Tesli, wykorzystuje betę zaawansowanego mechanizmu AI na drogach publicznych. Na początku, producent aut wymagał podpisanie NDA (umowa poufności), wedle której użytkownicy nie będą się dzielić wiedzą z testów z nikim innym. Jednak Elon Musk publicznie oznajmił, że i tak nikt ich by nie przestrzegał, więc nie są one potrzebne - więc z nich zrezygnowano.

John Brenal został zwolniony z Tesli po tym, jak opublikował na swoim kanale film w trakcie którego Tesla uderza w pachołek - gdy oczywiście aktywny jest Full Self Driving. Ustnie poinformowano go o tym, że istnienie kanału AI Addict stanowi konflikt interesów i dlatego musi on opuścić firmę. W dokumentach przy okazji rozwiązania stosunków Tesli z Brenalem nie umieszczono jednak takiej adnotacji. W 2021 roku miał miejsce podobny przypadek - główny bohater tej historii zamieścił wideo, na którym zaprezentował kolizje Tesli z włączonym FSD. Krótko po tym, zwrócili się do niego managerowie którzy chcieli wymusić na nim zaprzestanie publikacji krytycznych wobec FSD materiałów w przyszłości. Co ciekawe, nie przedstawiono tych żądań na piśmie.

Teraz, Brenal testuje Full Self Driving... na samochodach przyjaciół

Po zwolnieniu z pracy, John Brenal utracił dostęp do bety funkcji Full Self Driving, musi więc pożyczać auta od znajomych by móc opisywać działanie AI. Raczej mu się to opłaca - film z wpadkami systemu FSD obejrzano 250 000 razy, co na amerykańskie warunki (chodzi tutaj o przychody z reklam na YouTube), przekłada się już na całkiem niezły zarobek. Ten człowiek raczej nie będzie mieć problemów ze znalezieniem pracy - takie umiejętności w kręgu IT mają przeogromne wzięcie. Co więcej, sam Brenal w dalszym ciągu zamierza analizować Full Self Driving dla samorozwoju oraz chęci rozwijania mechanizmów autonomicznej jazdy ogółem.

Mimo wszystko jednak - w tej historii komuś zabrakło "instynktu samozachowawczego". I wcale nie chodzi o Teslę - to normalne, że firma chce chronić swoje dobre imię. Upublicznienie wpadek Full Self Driving nie spowodowało nagłego skoku jakościowego, nie było to motywowane realną troską o użytkowników, a najprawdopodobniej - chęcią zrobienia sobie medialnego szumu. Nie dziwię się więc, że pracodawca zdecydował się zakończyć umowę. Cokolwiek robicie na boku, upewnijcie się że Wasz pracodawca nie będzie z tego powodu słusznie niezadowolony.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu