VOD

Nie patrzcie na polski tytuł, to naprawdę świetny serial. Shrinking - recenzja

Konrad Kozłowski
Nie patrzcie na polski tytuł, to naprawdę świetny serial. Shrinking - recenzja
6

Niefortunne tłumaczenia tytułów potrafią zawęzić grupę widzów zainteresowanych serialem, dlatego pozwólcie, że pozostaniemy przy "Shrinking" zamiast "Terapia bez trzymanki". Tym bardziej, że to naprawdę dobry serial i świetna rola Harrisona Forda.

Gdy prześledzimy dotychczasowe dokonania Apple TV+, to okaże się że dość trudno w katalogu usługi wskazać naprawdę nieudane produkcje. To platforma dość specyficzna, bo potrafi znikąd wyciągnąć twórców i aktorów, których od razu polubimy, a jednocześnie regularnie przyciąga duże nazwiska. Oprócz Harrisona Forda, w "Shrinking" oglądamy też Jasona Segela, Christę Miller, Lukitę Maxwell oraz Jessicę Williams. Oprócz głównej roli, Segel dołożył też cegiełkę do napisania tego serialu współpracując z Billem Lawrencem i Brettem Goldsteinem, którzy odpowiadają za "Teda Lasso" (ten ostatni zagrał Roy'a Kenta). Taki miks twórców powoduje, że serial łączy w sobie cechy typowego sitcomu z dramatem opowiadającym o terapii i potrafi dotrzeć do dość skrajnych obszarów obydwu gatunków. Autorzy historii nie unikają zmierzenia się z poważnymi tematami i problemami, ale jednocześnie starają się zmieścić naprawdę sporą ilość komedii w tych 30-minutowych odcinkach.

Terapeuta na terapii, czyli trochę łez, trochę śmiechu

Punktem wyjścia całej fabuły są problemy, z którymi nie radzi Jimmy (Jason Segel). Nie potrafi otrząsnąć się po śmierci żony, traci kontakt i bliską relację z córką oraz zaniedbuje pacjentów, a pracuje jako psycholog. Zagłusza własne myśli przesiadywaniem do rana przy muzyce w towarzystwie młodych kobiet i przeróżnymi używkami w zasięgu ręki. Córką Alice (Lukita Maxwell) na co dzień opiekuje się raczej sąsiadka Liz (Christa Miller), którą poznajemy podczas jednej z nocnych imprez Jimmy'ego w ogrodzie przy basenie. Bardzo szybko zauważamy, w jakiej rozsypce jest główny bohater, choć zachowanie Segela sprawia, że nieudaczność i nieporadność Jimmy'ego w niektórych sytuacjach wypadają bardzo żartobliwie. Bogata mimika twarzy, postura i język ciała sprawiają, że można uśmiechnąć się lub zaśmiać częściej, niż byśmy sądzili biorąc pod uwagę tematykę serialu. Strata tak bliskiej osoby to niewyobrażalna tragedia i nikt nie jest na nią gotowy - nawet ci z pozorów wyedukowani i przygotowani na wiele ewentualności oraz mający nieść pomoc innym.

To nie jest one man show, ale Harrison Ford bryluje

Właśnie dlatego w życiu Jimmy'ego pojawia się Paul (Harrison Ford) - doświadczony kolega po fachu z ciętym językiem, workiem odpowiednich porad oraz dobry wujek. Wnosi on do serialu niespożyte ilości energii, dobrego samopoczucia, humoru i lekkości. Doświadczenie Forda przekłada się na zbudowanie najbardziej sympatycznej postaci w całym serialu i pomimo tego, że to Jimmy jest w centrum wydarzeń, jako widz nieustannie wyczekiwałem scen, w których pojawi się Paul. Jego rady bywają dość skrajne, ale nawet gdy coś idzie nie po jego myśli, to nie mamy obaw, że komuś stanie się krzywda, bo można być pewnym, że Paul ma to wszystko rozpracowane. Emocje wręcz kipią w "Shrinking", więc regularnie jesteśmy świadkami awantur, krzyków, przeprosin i płaczu, a to wszystko uzupełnione jest licznymi ciętymi ripostami i właściwymi puentami, więc ostatecznie czujemy podczas seansu, że balans został zachowany. Szkoda tylko, że gdzieś po drodze zabrakło odrobinę treści i faktycznej próby pokazania tego, w jaki sposób można radzić sobie z i w żałobie, ponieważ porada typu "zmierzenia się z tym i przejście na drugą stronę" to po prostu zbyt mało.

Terapia bez trzymanki, czyli Shrinking od Apple TV+

Ale nawet pomimo tego, serial wybrzmiewa i przyciąga do ekranu ze względu na znakomitą obsadę. Nie wszystkie żarty i riposty napisane w scenariuszu miały prawo zadziałać, ale komiczne momentami zachowanie Segela czy doświadczenie i charyzma Forda sprawiają, że to wszystko działa lepiej, niż się spodziewałem. Druga linia obsady stara się dotrzymać im kroku i w większości sytuacji im się to udaje. "Shrinking" nie ogląda się łatwo, ale gdy już wejdziecie w ten świat, to całość jest zaskakująco satysfakcjonująca. Dwa pierwsze odcinki już na Apple TV+, kolejne będą pojawiać się co piątek.

 

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu