VOD

Ten serial zmieni kultową historię z filmów. Na pewno znacie tytuł

Konrad Kozłowski
Ten serial zmieni kultową historię z filmów. Na pewno znacie tytuł
Reklama

To zupełnie nowa i inna część "Obcego". Akcja serialu z serii będzie rozgrywać się na Ziemi!

Trzynasty sierpnia to data, którą fani kosmicznego horroru powinni zapisać w kalendarzach. Tego dnia na Disney+ zadebiutuje „Obcy: Ziemia” (oryginalnie: „Alien: Earth”), serial, który ma szansę na nowo zdefiniować uniwersum ksenomorfów. Ośmioodcinkowa produkcja to otwarcie nowego rozdziału – nie tylko ze względu na status prequela do kultowego „Obcego” Ridleya Scotta, ale przede wszystkim dlatego, że to pierwsze tak znaczące wejście tej franczyzy na mały ekran.

Reklama

Obcy: Ziemia - prequel kultowych filmów na Disney+

Polecamy: Nowa serialowa perełka Netfliksa! Polacy oglądają na potęgę

Akcja "Obcy: Ziemia" przenosi nas do roku 2120, a więc na długo przed wydarzeniami znanymi z filmu Ridleya Scotta. To czas, gdy Ziemia znajduje się pod rządami pięciu potężnych megakorporacji: Prodigy, Weyland-Yutani, Lynch, Dynamic i Threshold. Ta Era Korporacyjna to świat, w którym ludzie dzielą przestrzeń z cyborgami – istotami łączącymi biologię z technologią – oraz syntetykami, czyli humanoidalnymi robotami wyposażonymi w zaawansowaną sztuczną inteligencję. Jednak prawdziwy przełom technologiczny dokonuje się za sprawą założyciela i dyrektora generalnego Prodigy Corporation, który tworzy hybrydy – maszyny o ludzkiej świadomości.

W centrum tej opowieści stoi Wendy, w którą wciela się Sydney Chandler. Wendy to prototyp hybrydy, której umysł został przeniesiony do wytrzymałego syntetycznego ciała. Jej przewodnikiem i mentorem jest w pełni syntetyczny Kirsh, grany przez Timothy’ego Olyphanta. Losy tych postaci splatają się, gdy na Ziemi awaryjnie ląduje tajemniczy statek kosmiczny, który staje się obiektem zainteresowania zespołu badaczy. Już na pierwszy rzut oka widać, że jednostka ta była używana do transportu niebezpiecznych stworzeń – połamane i zakrwawione pojemniki na pokładzie nie pozostawiają złudzeń co do tego, co mogło się wydarzyć. Boy Kavalier, prezes Prodigy Corporation, w którego wciela się Samuel Blenkin, jest niezwykle zainteresowany zawartością statku, a jego ciekawość może okazać się zgubna.

Obcy: Ziemia - kto stworzył serial? Ridley Scott czuwa nad projektem

Serial zapowiada się nie tylko jako propozycja dla fanów franczyzy "Obcego", ale też po prostu miłośników science-fiction horroru i thrillera psychologicznego. Wizualnie produkcja zdaje się stać na bardzo wysokim poziomie, mimo że to projekt "telewizyjny". Choć zwiastuny celowo skąpią ujęć samych ksenomorfów, to w serialu nie powinno ich być jak na lekarstwo. Za sterami „Obcy: Ziemia” stoi prawdziwa elita świata kina i telewizji. Twórcą i producentem wykonawczym serialu jest Noah Hawley, twórca takich hitów jak „Fargo” i „Legion”, nagradzany nagrodami Peabody i Emmy. Jego obecność gwarantuje oryginalne podejście do znanej materii i głębię psychologiczną postaci. Co ważne, Ridley Scott, ojciec uniwersum „Obcego”, również pełni rolę producenta wykonawczego. To powinno uspokoić fanów, że serial pozostanie wierny duchowi oryginału, jednocześnie wprowadzając świeże pomysły. Szef FX, John Landgraf, wyraził już nadzieję na drugi sezon, a nawet zasugerował, że Hawley powinien skupić się na rozwinięciu historii na co najmniej dwie serie.

W  obsadzie, oprócz Sydney Chandler, Timothy’ego Olyphanta i Samuela Blenkina, zobaczymy również Adarsha Gourava jako Slightly’ego, entuzjastę science-fiction i psychologicznych thrillerów, co może sugerować, że jego postać będzie miała specjalne znaczenie w rozwikłaniu tajemnic kosmicznego statku. Dołączają do nich także Alex Lawther (CJ/Hermit), Essie Davis (Dame Silvia), Kit Young (Toodles/Tootles), Babou Ceesay (Morrow), Adrian Edmondson (Atom Eins), David Rysdahl (Arthur Sylvia), Lily Newmark (Nibs), Erana James (Curly), Jonathan Ajayi (Smee), Diêm Camille (Siberian), Moe Bar-El (Rashidi) i Sandra Yi Sencindiver (Yutani).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama