Pierwszy kwartał tego roku platformy telewizyjne zamykają solidny spadkami. Minimalne przyrosty są ewenementem. Niektórzy pytają, czy pandemia nie wykończy klasycznej telewizji?
Upadek telewizji nabrał tempa. Izolacja i brak sportu pchnęły widzów do innych rozrywek
Kto i dlaczego ogląda dziś telewizję?
Naprawdę niewiele osób wśród moich znajomych posiada telewizję. Telewizory goszczą w ich salonach i sypialniach, ale służą jako duże ekrany do oglądania treści w serwisach VOD lub gier. Gdy ja odpowiadam innym, że wciąż oglądam klasyczną telewizję, większość rozmówców spogląda na mnie ze zdziwieniem i tylko niektórzy dopytują: "dlaczego?". W planie z opłatą za Internet nie jest to droga usługa, a pakiety kanałów sportowych, przyrodniczych i informacyjnych (kolejność nieprzypadkowa) sprawiają, że oglądanie takich treści odbywa się - w moim przypadku - w klasyczny sposób.
Zobacz też: Ponad 60 filmów zniknie z Netfliksa w maju – pełna lista. Co warto obejrzeć?
Platformy online zbyt wiele razy mnie zawiodły przy okazji ważnych imprez sportowych, a wciąż doceniam tę jednostronną relację z telewizją, gdy jedyną wymaganą ode mnie czynnością jest zmiana kanału. Typowy surfing zdarza mi się coraz rzadziej, ale zamiast wchodzenia w interakcję i wyłaniania ciekawych treści w Internecie, wolę wciskać ten sam przycisk na pilocie aż trafię na coś, co mnie zainteresuje.
Brak sportu i ciągły dostęp do informacji przyniosły skutki
Ale argument o transmisjach sportowych na żywo w ostatnich tygodniach przestał istnieć, co jest jednym z czynników, które sprawiły, że popularność platform TV spada. Dane na temat rynku amerykańskiego opublikował Bussines Insider - w raporcie czytamy, że pierwszy kwartał to spadek o 1,8 mln abonentów, a analitycy oczekują, że drugi kwartał 2020 roku będzie jeszcze gorszy dla platform telewizyjnych. Co więcej, te spadki mają nie być tylko tymczasowe, lecz permanentne. Craig Moffett z MoffettNathanson w rozmowie z BI powiedział nawet, że pakiety TV znalazły się w "kręgu śmierci" ("death spiral"). Największe straty mają być podyktowane utratą kibiców oraz osób oczekujących zwykłej rozrywki. Tę dostarczają teraz platformy VOD, gdzie treści można oglądać na żądanie.
Pandemia tylko przyspieszyła trwający proces
Mogłoby się wydawać, że w tarapatach są tylko typowe platformy telewizyjne, ale utrata klientów przez Sling TV oraz AT&T TV Now (usługi z telewizją przez Internet) wysyłają dość jasny sygnał. Tylko Hulu Live mogło cieszyć się z powiększenia bazy abonentów (o 100 tysięcy), ale gdybym miał wskazać powód takiej sytuacji, to powiedziałbym, że przyczyną jest połączona oferta z katalogiem VOD i wspólny branding z jedną z największych platform z wideo na życzenie w USA. Najwięksi nadawcy, AT&T, Charter, Comcast oraz Dish, powiedzieli wprost: spadki będą coraz większe lub się utrzymają na dotychczasowym poziomie. John Hodulik z UBS dodał, że jeśli ci klienci odeszli, to już nie wrócą. Pandemia tylko ten proces przyspieszyła, bo widzowie spędzający więcej czasu w domu szukają teraz innych rozrywek, niż sport i informacje na żywo.
Czytaj też: Triki i podpowiedzi jak używać Netfliksa – poradnik
Można podejrzewać, że podobny trend dotyczy innych regionów, choć oczywiście statystyki nie muszą być tak odczuwalne - na przykład - dla polskich nadawców. Wzrosty popularności Netfliksa czy Playera nad Wisłą trudno było jednak przeoczyć, a nie wierzę, by nie działo się to kosztem innych rozrywek. Brak długotrwałego zobowiązania i niższe ceny za pojedyncze usługi vs. pakiety telewizyjne na pewno trafiły do sporego grona widzów, wśród których nie brakuje teraz osób szukających szans na redukcję comiesięcznych wydatków.
Polecamy: Kultowe polskie seriale online w nowej, ładniejszej odsłonie – TVP VOD nie zawodzi
Zwrot ku platformom VOD jest widoczny na każdym kroku i w każdym regionie. Tacy giganci jak FX, NBC, Warner, HBO czy Disney inwestują i rozbudowują swoje usługi, a na polskim poletku nie jest inaczej, bo mamy przecież Playera, Iplę, VOD od TVP czy nadchodzący nowy wspólny projekt koncernu Discovery oraz Cyfrowego Polsatu. Nie wolno też zapomnieć o usłudze myCANAL, która w Polsce powinna wystartować jeszcze w tym roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu