Telefony za 1 złotówkę są bardzo często wybierane przez wiele osób. Wynika to przede wszystkim z bardzo atrakcyjnego finansowania oraz możliwości wzięcia lepszego modelu, nawet kiedy nie dysponujemy większą gotówką w chwili jego zakupu. Czy jednak warto się na nie zdecydować?
Telefony za 1 złotówkę w abonamencie - czy warto się na takie decydować?
Oferta ofercie nierówna
To co operatorzy nam oferują nie zawsze należy do rzeczy godnych zainteresowania. Trzeba przyznać, że w Polsce nadal często zdarza się, że sumując koszt abonamentu, miesięcznej raty na sprzęt oraz tą złotówkę na start, zapłacimy więcej niż decydując się na to samo urządzenie oraz abonament osobno. Tu najlepiej jest samemu przekalkulować, czy dana propozycja ma sens i czy przypadkiem, ktoś nie chce nam dać mało atrakcyjnej umowy.
Niestety, jeszcze w naszym kraju poczekamy trochę, zanim abonament ze smartfonem będzie najbardziej opłacalną opcją, tak jak to bywa w m.in. USA czy innych zachodnich państwach. Tu najbardziej skutecznym narzędziem pozostaje umiejętna negocjacja albo zostanie nowym klientem. Teoretycznie firmy powinny premiować jakoś swoich stałych użytkowników, ale z tym w praktyce bywa różnie i z myślą o nich nie powstaje zbyt dużo ofert.
Warto również wczytać się w dokument, czy na pewno nie pojawi się nagle jakaś ukryta opłata. Przykładowo smartfon za złotówkę i za złotówkę na start nie są tym samym - w tym drugim przypadku wiąże się to z wyższymi ratami w ramach abonamentu. Drobiazg, ale niektóre firmy stosują tu ten drobny haczyk.
Na co możemy liczyć?
Czy pod definicję zetafonu zaliczymy flagowiec? Zdecydowanie nie, ponieważ ich miesięczny koszt wynosi ponad 100 lub nawet 200 złotych, więc trudno uznać to za wariant budżetowy, a właśnie na takim dzisiaj się skupimy. Przede wszystkim chodzi o smartfony, dostępne za 1 złotówkę w pakiecie z abonamentem do około 50, 60 złotych, w którym to też powinniśmy już liczyć na nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y oraz spory pakiet danych komórkowych.
Takie telefony najczęściej pochodzą albo z wyprzedaży sezonowej albo są tańszymi propozycjami od bardziej znanych producentów. W tym pierwszym przypadku nie ma reguł i trzeba po prostu wyszukiwać przecen - przede wszystkim zdarzają się przed świętami czy przed wprowadzeniem do sprzedaży nowej generacji danego sprzętu. Natomiast w drugim musimy pogodzić się z tym, że dany telefon nie będzie oferował najlepszych podzespołów. Obecnie nawet budżetowce i tańsze średniaki mogą pochwalić się już sensowną specyfikacją, niezłymi multimediami oraz przyzwoitą jakością wykonania. Tyle teorii, teraz przyjrzyjmy się faktycznym ofertom.
Poniżej przedstawiłem jedynie wybrane oferty operatorów. Nie wyróżniłem wszystkich możliwości, jakie są dostępne, więc poniższe obliczenia są jedynie orientacyjne.
Młodzieżowo, kolorowo - Alcatel U5 HD
Ekran IPS o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD, czterordzeniowy procesor Mediatek MT6737, 1 GB RAM, 8 GB pamięci wbudowanej i elegancki wygląd - to najkrótszy możliwy opis tego modelu. Nie oferuje zbyt wiele, ale to propozycja z najniższej półki, która ma przekonywać do siebie wyłącznie ceną. Oficjalnie wyceniono go na 399 złotych.
- Orange - 16 złotych przez 24 miesiące, czyli wychodzi on łącznie 384 złotych, w abonamencie za 50 złotych.
Koreański ulubieniec, LG K10 2017
Telefon za złotówkę to specjalność LG. Szczególnie w naszym kraju ich najtańsze smartfony cieszą się ogromnym powodzeniem - kiedyś ten trend zapoczątkowała seria L, a teraz jest kontynuowany przez linię K. LG K10 2017 to najwyżej pozycjonowany z zeszłorocznej rodziny budżetowców ma już sensowne podzespoły: 5,3-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD, ośmiordzeniowy procesor Mediatek MT6750, może mieć dual SIM, został wyposażony w kamerkę 5 Mpix z szerokokątnym obiektywem oraz aparat 13 Mpix. Bez rewelacji, ale z pewnością nie zawiedzie. Szczególnie że trzeba na niego wydać 519 złotych albo i mniej.
- Play - 1 złotówka na start, 20 (dla przechodzących) lub 30 złotych przez 24 miesiące, czyli 481 albo 721 złotych, przy abonamencie za 50 złotych,
- Plus - 1 złotówka na start + 15 złotych przez 36 miesięcy, a to oznacza kwotę 541 złotych, wraz z abonamentem za 50 złotych.
Tanio i dobrze? Huawei Y6 2017
Nie bez powodu Chińczycy zdobyli trzecią pozycję wśród producentów smartfonów. Seria Y 2017 nie wyróżnia się jednak niczym szczególnie i wypada dosyć przeciętnie, ale dostosowana ją pod wymogi operatorów i ich podstawowe oferty. Huawei Y6 2017 został wyposażony w 5-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD, czterordzeniowy procesor Mediatek MT6737, 2 GB RAM, 16 GB pamięci wbudowanej, wymienną baterię oraz aparaty 13 i 5 Mpix. Huawei Y6 2017 oficjalnie można kupić już za 399 lub 499 złotych.
- Plus - 1 złotówka na start+ 14 złotych razy 36 rat, czyli 505 złotych, w abonamencie za 50 złotych.
Drobny elegancik, Samsung Galaxy J3 2017
Model, który obecnie doczekał się już następców w postaci serii Galaxy J6, ale nadal pozostaje ciekawym smartfonem z uwagi na swoje kompaktowe wymiary. Jego ekran TFT LCD ma przekątną jedynie 5 cali. Oprócz tego charakteryzuje się elegancką obudową, czterordzeniowym procesorem Exynos 7570, 2 GB RAM, baterią 2400 mAh oraz przyzwoitymi aparatami 13 i 5 Mpix. Samsung Galaxy J3 2017 dostępny jest oficjalnie za 699 złotych.
- Orange - 0 złotych na start + 27 złotych przez 24 miesiące, co daje łącznie 648 złotych przy ofercie za 50 złotych.
- Play - 1 złotówka na start, 20 (dla przechodzących) lub 30 złotych przez 24 miesiące, czyli 481 albo 721 złotych, przy abonamencie za 50 złotych,
- Plus - 1 złotówka na start + 18 złotych przez 36 miesięcy, co przekłada się na 648 złotych przy abonamencie za 50 złotych,
- T-Mobile - 1 złotówka na start + 20 (dla przechodzących) lub 30 złotych przez 24 miesiące, czyli 481 albo 721 złotych, przy abonamencie za 50 złotych,
#XiaomiLepsze, czyli Xiaomi Redmi 5A
Xiaomi Redmi 5A jest jednym z najchętniej kupowanych smartfonów na całym świecie. To chyba jedno z najlepszych świadectw jego jakości oraz rewelacyjnego stosunku ceny do możliwości. Oferuje elegancką obudowę, czterordzeniowy procesor Snapdragon 425, a nie coś od Mediateka, jak to robi konkurencja, ma również aparaty 13 i 5 Mpix, baterię 3000 mAh, 2 GB RAM i 16 lub 32 GB pamięci wbudowanej. Do tego oprogramowanie MIUI bazujące na Androidzie. W teorii to zwykły budżetowiec, jednak w praktyce pokazuje, że tanie może być świetne. Po prostu wzorowy low-end z dual SIM i LTE.
W oficjalnej dystrybucji model został wyceniony na 449 złotych. Przyjrzyjmy się zatem, co operatorzy oferują u siebie:
- Orange - za 0 złotych na start + 17,99 złotych w 24 ratach, a to oznacza 431,76 złotych przy abonamencie za 50 złotych,
- Play - 1 złotówka na start + 10 (dla przenoszących numer) lub 20 złotych w 24 ratach, czyli łącznie 241 lub 481 złotych przy abonamencie za 50 złotych,
- Plus - 1 złotówka na start + 14 złotych w 36 ratach, co daje łącznie 505 złotych (przy abonamencie za 50 złotych),
- T-Mobile - 9 złotych na start + 20 (dla przenoszących numer) lub 30 złotych przez 24 miesiące , co przekłada się na 489 złotych i 729 złotych, przy samym abonamencie za 50 (dla przenoszących),
Na co zatem możemy liczyć?
Trzeba przyznać, że na niskiej półce nie ma co liczyć na niezwykle ciekawe modele, ale możemy już znaleźć coś w sam raz do używania na co dzień. Moim zdaniem spory odsetek użytkowników będzie zadowolony z takich smartfonów. Inna sprawa, że nie sprawdzą się najlepiej w roli kieszonkowych aparatów, a do tego czasami lepiej kupić coś w wolnej sprzedaży. Tu decyzję należy podjąć po dokładnym sprawdzeniu oferty. Coraz częściej możemy upolować świetną okazję, więc warto się rozglądać i nie pozostawać szczególnie wiernym swojemu operatorowi.
Warto też dodać, że kupno urządzeń z niskiej lub średniej półki w ramach abonamentu ma jeszcze sens. W przypadku flagowców natomiast czekają nas wysokie opłaty i znacznie wolniejszy spadek cen niż na wolnym rynku, przez co nie prezentują się zbyt interesująco.
Co sądzicie o zetafonach?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu