VOD

Recenzja 3. sezonu Teda Lasso. Niby taki sam, ale nadal znakomity!

Konrad Kozłowski
Recenzja 3. sezonu Teda Lasso. Niby taki sam, ale nadal znakomity!
3

Odkrycie 2022 roku powraca z 3. sezonem. "Ted Lasso" sprawił, że wróciłem do serialu komediowego, ale ignorantem byłby ten, który nie widziałby w tej produkcji czegoś więcej poza elementami humorystycznymi.

Trzeba powiedzieć też sobie jasno, że czas debiutu serialu sprzyjał formule, jaką serwowali nam twórcy. Na rynku nie brakuje seriali typu feel good, czyli pozwalających nam się maksymalnie zrelaksować, poczuć dobrze i miło oraz przeżywać pozytywne emocje. Pewnych elementów dramatycznych "Tedowi Lasso" nie brakuje, ale całość bazuje na niesamowicie sympatycznych i krwistych postaciach, z którymi łatwo się utożsamiać. Nawet jeśli nie wskażecie tylko jednego bohatera, to z łatwością znajdziecie cząstki siebie w każdym z nich, a to pozwala jeszcze lepiej zaangażować się w seans. W okolicznościach, w jakich przyszło nam oglądać 1. sezon, sprawdziło się to wręcz fenomenalnie i na fali sukcesu obejrzeliśmy 2. sezon, który rozwinął wiele wątków, pchnął fabułę znacząco naprzód i sprawił, że o "Tedzie Lasso" dowiedziało się jeszcze więcej osób. Jednocześnie wzrosło zainteresowanie platformą Apple TV+, więc i za to właściciele usługi mogliby być wdzięczni autorom serialu.

Oczekiwania wobec 3. sezonu "Teda Lasso" były ogromne, a dłuższa przerwa tylko spowodowała, że niecierpliwość widzów wzrosła. Zakończenie 2. serii spowodowało, że czekał na nas zupełnie nowy rozdział tej historii, a pierwszy odcinek pokazuje, że twórcy także potrzebowali chwili dla siebie, by odpowiednio to wszystko rozpisać. Zachowanie atmosfery z początku serialu jest niezwykle trudne, gdy po bliższym poznaniu bohaterów wiemy o nich znacznie więcej, a nowe odcinki poruszają coraz to poważniejsze zagadnienia z ich życia. Relacja Teda z synem czy związek Kenta z Kelly to miejsca, gdzie znajduje się niewiele przestrzeni na żarty, tym bardziej, że od samego początku nowej serii skupiamy się na kondycji psychofizycznej każdego z bohaterów. Serial zwraca na to uwagę i chwała mu za to, bo istnieje pewna szansa, że dotkniętych podobnymi problemami natchnie to do zwiększenia zaangażowania w dbanie o siebie i o własne zdrowie.

Jednocześnie jednak twórcy całkiem zgrabnie wplatają w to wszystko żarty Teda, spojrzenia i riposty Bearda oraz Roy'a, a także ukazują drugą stronę wybujałych ambicji Nate'a. To zaledwie początek, ale akcja jest dość intensywna, dzięki czemu pierwszy odcinek mija bardzo szybko. Konstrukcja serialu się nie zmieniła, choć akcenty są porozkładane nieco inaczej. To oczywiście zmieniać się będzie z odcinka na odcinek, zupełnie tak samo jak wyglądało to w drugiej serii, dlatego można śmiało liczyć na epizody poświęcone poszczególnym postaciom, relacjom czy wątkom.

Czy "Ted Lasso" stracił trochę uroku, skoro mamy do czynienia z tak dużą liczbą odcinków? Raczej nie, choć oczywiście brakuje już tego pierwiastka świeżości, który towarzyszył premierowym epizodom. Przywykliśmy do wielu mechanizmów sterujących serialem i czyniących go takim, jakim jest, dlatego nie wszystko nas już zaskoczy, ale twórcy zdołali przygotować kilka niespodzianek. W dalszym ciągu niektóre wątki wydają się nie mieć większego znaczenia, by za jakiś czas okazać się kluczowymi dla całej fabuły, więc mniej czujni widzowie mogą tego nadal nie dostrzegać. Chciałbym zwrócić uwagę też na coś innego - w serialu coraz większą rolę odgrywają poznani na przestrzeni dwóch sezonów bohaterowie, dlatego twórcy musieli poświęcać im coraz więcej czasu. To sprawia, że balans zmieniał się i momentami można odnieść wrażenie, że w centrum wydarzeń znajdują się ich zbyt wiele, dlatego utrzymanie odpowiedniej równowagi nie zawsze się udaje.

Apple TV+ nieustannie trzyma się swojej strategii i nie udostępnia całych sezonów jednego dnia. To sprawia, że w przypadku takich seriali jak "Ted Lasso" nie ma żadnych szans, by złapało nas znużenie, ale równocześnie krótkie odcinki ogląda się niezwykle szybko. Powstający głód na więcej sprawia, że ewentualne wpadki i niedociągnięcia szybciej wybaczamy, natomiast dla równowagi trzeba dodać, że zawieszanie akcji w kluczowych momentach może odrobinę zirytować. Koniec końców seans "Teda Lasso" cały czas daje mnóstwo frajdy i satysfakcji, a o to przecież chodziło od samego początku.

Pierwszy odcinek 3. sezonu "Teda Lasso" zadebiutuje na Apple TV+ 15 marca.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu