Ostatnio moi znajomi ciągle narzekają na ociężałego Facebooka. Przy 900 mln użytkowników trudno o utrzymanie jednakowego stopnia wydajności i stabilno...
Technologia od Google sprawi, że Facebook będzie szybszy i bezpieczniejszy. O ironio!
Ostatnio moi znajomi ciągle narzekają na ociężałego Facebooka. Przy 900 mln użytkowników trudno o utrzymanie jednakowego stopnia wydajności i stabilności, więc nie ma co się dziwić, że największemu na świecie serwisowi społecznościowemu czasem brakuje tchu. Na szczęście ma to się zmienić, i to diametralnie! Co jednak najciekawsze, przyczyni się do tego... Google.
Wszystko mamy zawdzięczać technologii o nazwie SPDY (SPeeDY). Drugą wersję tego protokołu Facebook wdroży już niebawem (podobno prace są już na ukończeniu). Potencjalne korzyści mają być bardzo wymierne, bo SPDY jest znacznym usprawnieniem dla wyeksploatowanego już do granic możliwości HTTP. Przy czym trzeba tutaj zaznaczyć, że nowy protokół nie tyle ma zastąpić dotychczasowe rozwiązanie, co je rozszerzyć i wesprzeć nowymi rozwiązaniami. Dlatego też SPDY najprawdopodobniej zostanie wcielony przez grupę HTTPbis w skład specyfikacji HTTP 2.0.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od tego czym SPDY jest i jak wpłynie na Facebooka. Inicjatorem projektu jest Google, który rozwija go w ramach Chromium. SPDY umożliwia jednoczesne przesyłanie wielu plików za pomocą jednego połączenia. Odbywa się to dzięki priorytetyzacji i multipleksacji. Innymi słowy dane w całości są poddawane kompresji przez gzip, a dodatkowo domyślnie szyfrowane przy użyciu TLS. W porównaniu z HTTP transmisja przebiega zatem nie tylko szybciej, ale też trudniej ją szpiegować. Na chwilę obecną SPDY jest używane podczas komunikacji między przeglądarką Chrome, a różnymi usługami Google'a (Jeśli macie Chrome'a, możecie to zobaczyć tutaj). Co ciekawe SPDY obsługuje też Firefox. Po raz pierwszy technologię zaimplementowano w wersji 11. Natomiast od wydania z numerkiem 13 jest ona domyślnie włączona.
Jakiś czas temu na SPDY postanowił wesprzeć się Twitter, który również miewał problemy z wydajnością i szybkością działania swoich usług. Teraz SPDY wykorzystywał będzie Facebook. Nie ma w tym nic dziwnego, jeśli spojrzymy na opinie, jakie zgarnia technologia Google. Dla przykładu nie tak dawno bardzo pochlebnie wypowiadał się na jej temat Microsoft, co samo w sobie jest już znamienne.
Sam Facebook decyzję wdrożenia SPDY tłumaczy koniecznością podążania za nowymi, lepszymi rozwiązaniami, a takim niewątpliwie jest HTTP 2.0 oraz SPDY. Zanim jednak nowy protokół wejdzie do akcji, Facebooka czekają długie testy i stopniowe wdrażanie, co przy tak rozbudowanej strukturze i ogromnej liczbie użytkowników proste nie będzie.
Swoją drogą to dość zabawne, że tak zaciekli rywale prędzej czy później muszą sięgnąć po rozwiązania konkurencji. Oczywiście, jeżeli SPDY wejdzie w skład HTTP 2.0 (a najprawdopodobniej tak się stanie), Facebook i tak by musiał to zrobić prędzej czy później. Nie mniej widać tutaj pewną regułę, jaką rządzi się branża nowych technologii. Otóż wkład jednej firmy w prawie każdym przypadku pozostawi piętno na jej rywalach, co w rezultacie przełoży się na ich dynamiczniejszy rozwój. Tak było podczas powstawania Mac OS X, a także Windowsa. Nie inaczej sytuacja wyglądała, w segmencie procesorów czy kart graficznych. Dochodzimy tutaj do magicznego słowa patenty, nad którym nie chcę się roztrząsać, bo i tak zostało powiedziane już dużo. Na szczęście internet rządzi się nieco innymi prawami i SPDY nie pozostał jedynie zamkniętą rewelacją Google'a, ale usprawnił (a właściwie dopiero to zrobi) całą sieć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu