Sieć komórkowa AT&T podzieliła się danymi dotyczącymi zużycia danych podczas trasy koncertowej Taylor Swift. Mowa o terabajtach w ciągu raptem kilku godzin.
Jeżeli zdarza wam się bywać na dużych wydarzeniach sportowych czy kulturowych, to prawdopodobnie doskonale znacie sprawę... przeciążenia nadajników i braku dostępu do sieci komórkowej. Przed laty nie można było wysłać SMSa czy zadzwonić. Obecnie sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, bo nie mamy także dostępu do sieci. A jak pokazuje przykład koncertów Taylor Swift — ilość danych z którymi muszą się mierzyć podczas takich wydarzeń sieci jest wręcz... przytłaczająca.
Jak wiele danych zużyli fani Taylor Swift podczas jej trasy koncertowej? Mowa o terabajtach
Taylor Swift to jedna z największych gwiazd współczesnej popkultury. Jej trasy koncertowe wyprzedają się na pniu, a mowa tu o absolutnie największych obiektach jakie można sobie wyobrazić w temacie takich wydarzeń. O tym jak trudne to w organizacji wiedzą wszyscy. O tym jak trudno zadbać o tamtejsze bezpieczeństwo — można sobie tylko wyobrazić. Ale chyba niewielu myśli o tym, z jaką ilością danych muszą sobie wówczas radzić sieci komórkowe.
Takimi informacjami ze światem podzieliła się amerykańska sieć komórkowa AT&T. I warto mieć na uwadze, że mowa o tym ile danych "przelało" się tylko przez nich — a przecież nie są oni jedynymi operatorami z których korzystali wszyscy biorący udział w wydarzeniu.
Prawie trzydzieści terabajtów danych. Fani Taylor Swift okazują się wyzwaniem dla sieci komórkowych
Trasa koncertowa Eras Taylor Swift okazuje się wyzwaniem także dla sieci komórkowych, co jasno pokazują dane AT&T. Operator poinformował, że przez ich sieć w największym (z trzydniowych) koncertów Taylor Swift w Arlington w stanie Teksas przelało się... 28,9 terabajtów danych. Co ciekawe, firma pokusiła się także na przybliżenie tego, co to właściwie oznacza dla zwykłego Smitha. Jeden terabajt danych to około 200 tys. wysłanych fotografii lub 400 godzin wideo. Oznacza to, że zgromadzona widownia wysłała ich... no właśnie. Niewyobrażalnie dużo.
Porównania z innymi wydarzeniami. Były takie, które wygenerowały jeszcze więcej danych
Warto mieć na uwadze, że to tegoroczny rekord. Żadne inne wydarzenie na żadnym innym stadionie nie było aż tak wymagające. Choć to nie jest tak, że na co dzień jest sielanka — bo taki standardowy dzień w którym odbywa się mecz Cowboys, to około 21 terabajtów danych.
Automatycznie jednak pojawia się pytanie: czy Taylor Swift pobiła rekordy w tym temacie? Co ciekawe — to zależy od stadionu i wydarzenia. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę State Farm Stadium w Arizonie, to tamtejsi fani Taylor zużyli "tylko" 9 terabajtów. Tymczasem tegoroczny Super Bowl wygenerował ich aż 21 terabajtów. W przypadku stadionu NRG w Houston — uczestnicy koncertu wygenerowali 20,2 terabajtów, zaś fani Rodeo... 24.
Można to porównywać z różnymi wydarzeniami i stadionami. Czasem to miłośnicy Taylor ustanawiają rekordy, czasem nie, ale jedno jest pewne. To wymagające pod względem infrastruktury wydarzenia — i te terabajty zużyte w ciągu raptem kilku godzin w obrębie jednej sieci komórkowej pokazują z jakimi wyzwaniami muszą się liczyć operatorzy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu