Felietony

W obronie warszawskich taksówkarzy - przecież to nie są sami bandyci

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

Reklama

Spór na linii Uber/partnerzy Ubera - taksówkarze narasta, co widać chociażby po wpisach na AW: mieliśmy już mobilne protesty, mieliśmy ataki na samochody uberowców, a nawet kontrowersyjne zatrzymanie obywatelskie. Były też zdjęcia ukazujące taksówkarzy-mścicieli, coś na kształt bojówki, która robi porządek. Wszystkie te wydarzenia przysporzyły kierowcom taksówek więcej przeciwników niż zwolenników. Pojawiła się nawet teoria, że stoi za tym Uber, by popsuć reputację taksówkarzom. Tymczasem trzeba oddać tej grupie, że jest niejednorodna i trafiają się w niej przeróżni ludzie. Większość pewnie jest sympatyczna i uczciwa...

Taksówkarze najgłośniej protestują przeciw Uberowi w Warszawie, ale sprawa ma szerszy zasięg i szybko raczej nie zostanie rozwiązana. W sobotę udając się na katowicki dworzec mijałem sznur zaparkowanych taksówek i zastanawiałem się, jak będzie wyglądała sytuacja w stolicy Górnego Śląska, gdy dotrze tu amerykańska firma ze swoją aplikacją? A przecież ma do tego dojść niebawem, na liście miast, które doczekają się tej usługi są też inne miejscowości na terenie Śląska. Uber trafia do coraz mniejszych miejscowości, zastanawia, jak będzie tam przyjęty. Doczekamy się takich scen, jak w Warszawie?

Reklama

Cztery spokojne przejazdy

W weekend cztery razy skorzystałem z taksówki w Warszawie. Przyznam, że liczyłem na jakieś ekscesy. Dawno nie poruszałem się tym środkiem transportu w Warszawie, a ostatnio sporo się naczytałem i nasłuchałem, o tym, jak zachowują się taryfiarze w tym mieście. Nie chodzi tylko o głośne akcje wspomniane we wstępie - nie brakowało wpisów znajomych lub znajomych znajomych, którzy pisali np. na Facebooku, że nie dziwią się ludziom wybierającym Ubera, bo taksówkarze to ludzie, których trzeba unikać: niegrzeczni, wulgarni, nawijający przez całą drogę bez sensu. A do tego połowa to oszuści.

Z tym obrazem wsiadałem do pierwszej taksówki i zastanawiałem się, jakie będą przygody - może i ja poznam jakiegoś trefnisia, przeżyję jakąś kwaśną historię? Niestety (lub stety), nic się nie wydarzyło. Cisza przez cały przejazd. No to może kolejny kurs kilka godzin później? Nie, już po rozliczeniu kierowca zaproponował, że przejedzie jeszcze kawałek, bo konkretny adres jest po drugiej stronie budynku. Przed nocną podróżą pomyślałem "do trzech razy sztuka"... i nic. Kierowca nie zaczepiał, nie zabawiał rozmową, nie dopytywał skąd ta wyprawa. Był też kierowca numer cztery. Ten się odzywał, nawet sporo. Ale tłumaczył dlaczego przejazd musi być dłuższy - w niedzielę odbywał się w stolicy maraton i niektóre miejsca były nieprzejezdne. Kierowca zaproponował dłuższą trasę, ale bardziej pewną (był pośpiech, do odjazdu pociągu zostało kilkadziesiąt minut). Przeprosił i tłumaczył, że to nie on wyznaczył trasę biegu...

Są taksówkarze i taksówkarze

Stwierdzenie, że w każdej grupie zawodowej są różni ludzie, to oczywista oczywistość. Ostatnio jednak rzadziej mówi się o tych solidnych kierowcach taksówek, grzecznych, uczynnych i uczciwych. Powód jest prosty: ci nie zwracają na siebie uwagi. Nie zapamiętamy stu takich osób, w pamięć wryje się jedna, która nas obrazi albo w skrajnym przypadku naciągnie. Na AW napiszemy o taksówkarskiej bojówce, bo jest przejawem głupoty, lecz trzeba też napisać, że to nie są przedstawiciele całej grupy zawodowej. Większość to pewnie normalni ludzie, którzy nie obrzucają innych samochodów fekaliami. A u nas i tak jest w miarę spokojnie - przypominam, że we Francji protesty były naprawdę ostre, dochodziło do pobić, niszczenia aut, paraliżu ulic, w ruch szły kamienie.

Warto też przypomnieć, że zgniłe jaja trafiają się i w uberowym środowisko, media informowały nawet o gwałcicielach wykorzystujących usługę do szukania ofiar. Czarne owce, łyżka dziegciu, ale obrazu całości psuć to nie może. Nie powinno. Tak samo z taksówkarzami - trafiają się różni ludzie i nie możemy dać sobie wmówić, że to grupa, którą trzeba usunąć, wyeliminować ten zawód, bo to same cwaniaki, mentalność z poprzedniego ustroju i bandyterka. Absolutnie nie popieram ataków na kierowców Ubera, ale też nie zamierzam stosować odpowiedzialności zbiorowej - kilku idiotów nie reprezentuje tysięcy kierowców...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama