Europa

Francuscy taksówkarze nie wytrzymali i wyszli na ulice – wielkie protesty wymierzone w Ubera

Maciej Sikorski
Francuscy taksówkarze nie wytrzymali i wyszli na ulice – wielkie protesty wymierzone w Ubera
49

To podobno wisiało w powietrzu - od kilku miesięcy sytuacja była napięta, w końcu doszło do zamieszek. Protestują taksówkarze, którzy sprzeciwiają się ekspansji Ubera. Gorąco zrobiło się w Paryżu i kilku innych francuskich miastach. Gorąco w przenośni i dosłownie, bo płoną opony. A policja używa sił...

To podobno wisiało w powietrzu - od kilku miesięcy sytuacja była napięta, w końcu doszło do zamieszek. Protestują taksówkarze, którzy sprzeciwiają się ekspansji Ubera. Gorąco zrobiło się w Paryżu i kilku innych francuskich miastach. Gorąco w przenośni i dosłownie, bo płoną opony. A policja używa siły, by opanować sytuację.

Francuscy taksówkarze zorganizowali wielki protest w Paryżu. Zablokowali dojazd do dwóch lotnisk (Orly i Charles de Gaulle), podobnie jest z dworcem kolejowym Gare du Nord oraz obwodnicą stolicy. Władze lotnisk radzą pasażerom wybierać pociągi - w przeciwnym razie mogą nie dotrzeć na swój lot. Na filmach dostępnych w Sieci widać, jak ludzie biegną z bagażami między taksówkami - ugrzęźli w korku i zrozumieli, że nie dojadą.

Skoro mowa o filmach w Sieci - widać na nich, że w stolicy sporo się dzieje: płoną opony, samochody są przewracane, policja używa gazu łzawiącego, dochodzi do bójek. Ofiarami napaści już od jakiegoś czasu padają w tym mieście kierowcy i pasażerowie Ubera. Niszczone są głównie pojazdy jeżdżące w ramach tej aplikacji. Taksówkarze chcą w ten sposób zwrócić uwagę na swój problem: ich przychody spadły (podobno bardzo poważnie), gdy na rynek wkroczyła amerykańska firma. Taksówkarze podkreślają, że konkurencja nie jest uczciwa, bo kierowcy współpracujący z Uberem nie płacą np. za licencje, a te są drogie.

Do tego dochodzą oczywiście podatki, więc państwo reaguje, ale dość nieskutecznie. Okazuje się, że to walka z wiatrakami. Taksówkarze w końcu postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Efekty widać na zdjęciach i filmach. Podejrzewam, że na tym jednym proteście się nie skończy, problem nie rozejdzie się po kościach - Uber nie zrezygnuje i dalej będzie lawirował między przepisami lub po prostu je łamał, a taksówkarze będą walczyć o miejsca pracy.

Śladem Francuzów (nie tylko paryżan - jak już wspominałem, do protestów doszło też w kilku miastach) mogą pójść inne nacje - w Polsce Uber działa w Warszawie, Krakowie, a teraz także w Trójmieście. Taksówkarze skarżą się na aplikację i kierowców z niej korzystających, lecz na razie odbywa się to dość spokojnie. Kto wie, co będzie dalej? Zbliżają się wybory, może to będzie kolejna grupa zawodowa, która postanowi walczyć o swoje w tym gorącym okresie?

Pomyślelibyście kilka kwartałów temu, że aplikacja wywoła zamieszki i takie protesty? Zgodę się z Uberem - poruszył ludzi...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

francjahotuberTaksówki