Pamiętacie akcję, w ramach której T-Mobile wraz z Endomondo wspólnie mierzyli kilometry, za co potem dzieciaki otrzymywały pieniądze? Firma Bosch wpad...
Pamiętacie akcję, w ramach której T-Mobile wraz z Endomondo wspólnie mierzyli kilometry, za co potem dzieciaki otrzymywały pieniądze? Firma Bosch wpadła na równie fantastyczny pomysł, ale w odniesieniu do ograniczania zużycia energii elektrycznej. Im więcej kilowatogodzin uda nam się zaoszczędzić, tym więcej pieniędzy pójdzie na cele społeczne i charytatywne.
I nic by w tym nie było technologicznego, gdyby nie aplikacja mobilna, która będzie nas wspomagać w oszczędzaniu. Homergy trafiła już do sklepów AppStore oraz Google Play, skąd każdy może ją pobrać bezpłatnie, a następnie rozpocząć oszczędzanie. Na czym to polega?
Po zainstalowaniu aplikacji, musimy wprowadzić do niej stan naszego domowego licznika. Po trzech dniach wprowadzamy go jeszcze raz, aby aplikacja mogła obliczyć średnie zużycie stanowiące punkt wyjścia do oszczędzania. Aplikacja będzie stale podpowiadać, co zrobić, aby jak najskuteczniej ograniczać zużyte kilowatogodziny. Na tym jednak nie koniec. Twórcy zastosowali tutaj mechanizmy rywalizacji, dzięki czemu możliwe jest wzajemne śledzenie postępów oraz łączenie się w konkurujące ze sobą grupy.
Nie sama aplikacja jest jednak tutaj najważniejsza, a metoda rozliczania, jaką zastosował organizator akcji. Suma zaoszczędzonej energii zostanie bowiem pomnożona przez 60 groszy, a otrzymana w ten sposób kwota trafi na szczytne cele. Pierwsze projekty zgłosiły już Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach oraz Fundacja Integracja JPII w Łodzi. Wstępny cel zakłada zgromadzenie 330 tys. kWh i przekazanie 180 tys. złotych.
Organizatorzy zapewniają, że aplikacja oraz cały projekt nie służą sprzedaży ani marketingowi. A zatem użytkownicy nie będą otrzymywali żadnych ofert handlowych ani informacji o produktach. Ich dane mają natomiast być całkowicie bezpieczne. Na transparentność wsparta prospołeczną otoczką to oczywiście działanie czysto wizerunkowe, które służy budowaniu pozytywnego obrazu marki. Jakub Jedliński starszy menedżer ds. zarządzania produktem tłumaczy to następująco:
Nasza aplikacja jest alternatywą dla standardowych kampanii marketingowych, zgromadzi wokół nas ambasadorów energooszczędności i pozwala nam wydawać pieniądze, na rzeczy bardziej wartościowe niż zwykła reklama.
Ja to kupuję. Myślę, że taki pomysł na promocję i budowanie wizerunku jest o wiele fajniejszy i ciekawszy niż kolejny nudny banner w centrum miasta czy idiotyczny (a coraz więcej takich jest) spot reklamowy w telewizji. Tak naprawdę w całym projekcie wygrywają wszyscy. Marka kreuje wokół siebie pozytywny obraz, fundacje i inni potrzebujący otrzymują pieniądze, użytkownicy płacą niższe rachunki, a środowisko cieszy się z mniejszego zużycia energii. Naprawdę fajnie pomyślane.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu