Polska

Tak na złodzieja "poluje" dron PKP Cargo

Maciej Sikorski
Tak na złodzieja "poluje" dron PKP Cargo
35

Przeszło dwa miesiące temu pisałem o dronach, z których zamierza korzystać PKP Cargo - sprzęt miałby zostać użyty do ochrony składów, szczególnie zimą, gdy dochodzi do kradzieży węgla z wagonów. Ciekawa inicjatywa, zastanawiałem się, jak to będzie wyglądało i jakie przyniesie efekty. W Sieci pojawia...

Przeszło dwa miesiące temu pisałem o dronach, z których zamierza korzystać PKP Cargo - sprzęt miałby zostać użyty do ochrony składów, szczególnie zimą, gdy dochodzi do kradzieży węgla z wagonów. Ciekawa inicjatywa, zastanawiałem się, jak to będzie wyglądało i jakie przyniesie efekty. W Sieci pojawiają się pierwsze odpowiedzi na te pytania: złodzieje zostali przyłapani na gorącym uczynku i nagrani. Chyba.

Pod koniec listopada poświęciłem tekst nowej inicjatywie PKP Cargo i walce firmy ze złodziejami narażającymi ją na poważne straty:

PKP Cargo chce walczyć z tym procederem na różne sposoby – w swoim komunikacie informują m.in. o lepszym wykorzystaniu Straży Ochrony Kolei, współpracy z policją, poprawie zabezpieczeń w wagonach, a także o dronach. Tak, dronach. Sprzęt wyposażony w kamery czy systemy termowizyjne ma zapewnić firmie dostęp do świeżych informacji dotyczących składu i sytuacji na torach. Pomysł nie jest zły, ale po pierwsze, może przynieść efekty (naprawdę zauważalne) tylko przy zastosowaniu rozbudowanej floty powietrznej, a po drugie, na dostarczane dane szybko muszą reagować odpowiednie służby.

Potem nie słyszałem o działaniach związanych ze wspomnianym przedsięwzięciem. Do dzisiaj. Znajomy podesłał mi parę godzin temu link do tekstu opublikowanego w serwisie gazeta.pl. Najważniejszym elementem publikacji jest film przedstawiający ucieczkę ludzi, którzy wcześniej prawdopodobnie kradli węgiel. Wszystko nagrane kamerą przyczepioną do drona. Przez kilka minut można obserwować, jak filmowane osoby oddalają się z miejsca kradzieży i "rozpływają się" wśród zabudowań. Oglądamy to z dużej wysokości, ale gdyby operator chciał, mógłby zajść niżej, pokazać dokładnie model samochodu, może nawet uwiecznić jego rejestrację. Mógłby też nagrać przynajmniej jednego złodzieja z odległości umożliwiającej identyfikację. Tego zabrakło.

Obejrzałem i zacząłem się zastanawiać, co widziałem. Do głowy przyszła mi myśl, możliwe, że całkiem nietrafiona, iż patrzyłem na ustawkę, materiał pokazowy przygotowany przez PKP Cargo lub partnera i podesłany mediom. Cel jest jasny: pokażemy ludziom, jakie mamy teraz możliwości, niech wiedzą i rozpowszechniają tę informację. W końcu trafi to do ludzi, którzy łupią wagony, możliwe, że zniechęci ich do kolejnej kradzieży. Czy to całkowicie rozwiąże problem? Nie, ale przy niewielkim nakładzie finansowym stworzono materiał, który jest w stanie wystraszyć niektórych złodziejaszków.

Możliwe, że operatorowi faktycznie udało się uchwycić moment kradzieży, ale jakoś dziwnie ona wyglądała. Albo po prostu ja to sobie inaczej wyobrażałem. Bez względu na to, jakie jest tło historii, wypada napisać, że PKP Cargo faktycznie zyskało ciekawe narzędzie w zakresie ochrony swoich interesów. Trudno stwierdzić, czy będzie efektywne i uda się ograniczyć straty wynikające z kradzieży, ale są na to szanse. Podejrzewam, że firma poinformuje, gdy uda się kogoś złapać dzięki nagraniom z drona, pochwalą się też, gdy okaże się, że straty są mniejsze niż wcześniej, a powodem może być wspomniane rozwiązanie. Pisząc krótko: o dronach PKP Cargo pewnie jeszcze usłyszymy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

filmDronkradzież