Nowa zapowiedź serialu "Tajna inwazja" rozbudziła sporo nadziei wśród fanów Marvela na zupełnie nową jakość produkcji w uniwersum MCU. Mroczny thriller porównywany jest do "Homeland" i "Andora".
Takiego serialu Marvela jeszcze nie było. Tajna inwazja to szpiegowski thriller [zwiastun]
Najnowsza faza uniwersum Marvela nie zbiera najlepszych recenzji. Nawet najwięksi fani dostrzegają spadek formy nowych filmów i seriali, które nie dorównują poziomowi, do którego przyzwyczaiły nas wcześniejsze produkcje. Disney może jednak trzymać asa w rękawie, bo zapowiedzi dotyczące "Tajnej inwazji" mogą się podobać i jeżeli okażą się prawdą, to będziemy mieli do czynienia z jedną z najlepszych produkcji Marvela w ogóle. Sprawa rozbija się bowiem nie tylko o obsadę czy fabułę, ale o niemal każdy aspekt nowego serialu, który może stać się dla Marvela tym, czym był niedawno "Andor". Serial o Cassianie Andorze nie był najbardziej wyczekiwaną produkcją Star Wars, ale dość szybko okazało się, że to czołówka wśród nowych tytułów w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Serial był na tyle dojrzałym projektem, że wniósł ogrom świeżości i powagę do uniwersum, co sprawiło, że wielu widzów na nowo odkryło Star Wars.
Obsada i fabuła - Tajna inwazja
Podobną ścieżką wydaje się kroczyć "Tajna inwazja", w której obsadzie znaleźli się Samuel L. Jackson, Martin Freeman, Emilia Clarke, Olivia Colman i Ben Mendelsohn. Fabuła opowiada o postaci granej przez tego pierwszego, Nicku Furym, który wpada na trop spisku. Ma on doprowadzić do inwazji istot znanych jako Skrulle. Wcześniej ich łupem padały inne światy, ale teraz nadszedł czas na tę Ziemię. Ich zasady działania nie zmieniły się - nieustannie próbują wprowadzić podwójnych agentów, którzy zdobywają władzę potrzebną do podejmowania kluczowych decyzji. Ich najważniejszym atutem jest możliwość upodobnienia się do każdego, co prawie uniemożliwia identyfikację sojuszników i wrogów. Wraz z Nickiem Furym misję ratunkową dla Ziemi będą prowadzić Everett Ross (Martin Freeman), Maria Hill (Cobie Smulders) i Skrull Talos (Ben Mendelsohn).
Tajna inwazja nową jakością seriali Marvela
Sami twórcy serialu porównują "Tajną inwazję" do hitu stacji Showtime, czyli "Homeland", który opowiadał o działającej dość nieszablonowo agentce CIA, a całość utrzymana była w poważnym tonie. Drugi z tytułów, które padł jako przykłady, jest serial "Zawód: Amerykanin" od FX, który podobnie jak "Homeland" przez wiele sezonów opowiadał szpiegowskie historie w świetnym klimacie. Wśród fanów Marvela nie brakuje natomiast porównań do "Kapitana Ameryki: Zimowego żołnierza", który otworzył nowy rozdział w uniwersum MCU i to on przychodzi od razu na myśl po obejrzeniu zwiastunu "Tajnej Inwazji". Akcja serialu ma rozgrywać się w trakcie blipa, więc delikatnie cofamy się w chronologii wydarzeń, a jednocześnie możemy dowiedzieć się czegoś, co znacząco wpłynie na odbiór już istniejących historii. Kto wie, być może Skrullem okaże się ktoś, po kim się tego nie spodziewaliśmy. Trzeba przyznać, że produkcja zdaje się nie mieć słabych punktów, szkoda tylko że przyjdzie nam na nią czekać tak długo.
Tajna inwazja - zwiastun i data premiery
Premiera "Tajnej inwazji" na Disney+ zaplanowana jest na 21 czerwca, więc przed nami jeszcze ponad dwa miesiące oczekiwania. Oznacza to też, że zanim zobaczymy serial, w kinach będziemy mogli obejrzeć "Strażników Galaktyki 3", ponieważ film będzie pokazywany od 5 maja 2023 roku. Przypomnijmy, że w 2023 roku doczekamy się też filmu "The Marvels", a takż seriali: "Echo", "Ironheart", "Agatha: Coven of Chaos" oraz 2. sezonu "Lokiego".
Zdjęcia, źródło: Vanity Fair
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu