T-Mobile będzie promować 5G w sposób, jakiego się nie spodziewałem

Promocja w świecie nowych technologii tak naprawdę trwa non-stop. Wokół technologii 5G zamieszania jednak było zdecydowanie więcej, niż przy innych nowościach. Niezależnie do szerokości geograficznej, wciąż nie brakuje ludzi obawiających się o zdrowie i życie swoje oraz swoich najbliższych. Dlatego aby pokazać że nie ma się czego bać (?), promować sieć 5G i świętować jej start kilka miesięcy wcześniej niż planowano, sieć T-Mobile we współpracy z Heritage Distilling Company stworzyło produkt jedyny w swoim rodzaju. Limitowaną edycję alkoholu... i bezalkoholowe piwo imbirowe.

T-Mobile świętuje szybszy start 5G w USA i promuje nową technologię... limitowanym alkoholem!

Pierwszym z produktów którym T-Mobile przy współpracy z Heritage Distilling Company uraczy amerykańskich klientów będzie Ultra Capacity 5Gin, bazujący na Elk Rider Gin. Sprzedawany będzie w stylowej, czarnej, butelce, która z założenia ma być produktem premium. Ale żeby ci którzy nie potrzebują napojów z 47-procentowym woltażem nie byli poszkodowani, przy współpracy z Jones Soda Co. T-Mobile stworzyło także limitowaną edycję piwa imbirowego. Klasyczny, bezalkoholowy, napój o nazwie Extended Range 5Ginger Beer sprzedawany będzie w 6-pakach.

Nakłady obu produktów będą limitowane, wszyscy zainteresowani powinni więc zainteresować się nimi możliwie jak najszybciej. Zarówno gin jak i piwo imbirowe trafiają do sprzedaży już dzisiaj,  24 czerwca — wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych.

Ciekawy — i co ważniejsze, zupełnie nieszablonowy, sposób na promowanie nowej technologii i świętowanie jej wdrożenia na tamtejszym terenie. Amerykańskie oddziały T-Mobile najwyraźniej lubują się w jadalnych i pijanych rozwiązaniach — bo przecież nie dalej niż w ubiegłym roku, firma sprzedawała także gotową mieszankę do ciast o elektryzującej nazwie Supercharged 5G.

Czytaj dalej poniżej

Najciekawszy sprzęt i technologie rodem z PRL Krzysztof Kurdyła

Totalnie bezsensowny, totalnie genialny. Tamagotchi wraca jako zegarek! Konrad Kozłowski

Źródło