Felietony

Szykuje się YouTube a'la kablówka - nadchodzą płatne kanały premium

Konrad Kozłowski
Szykuje się YouTube a'la kablówka - nadchodzą płatne kanały premium
Reklama

YouTube jest największym portalem z filmami wideo w Sieci. Amatorskie, a coraz częściej pół-profesjonalne nagrania cieszą się ogromną popularnością wi...


YouTube jest największym portalem z filmami wideo w Sieci. Amatorskie, a coraz częściej pół-profesjonalne nagrania cieszą się ogromną popularnością widzów, a żadną przesadą nie jest stwierdzenie, że w większości przypadków komplet subskrypcji jest w stanie zastąpić tradycyjną telewizję. Jakiś czas temu YouTube uruchomił możliwość wypożyczania hollywódzkich produkcji, lecz nie zamierza na tym poprzestać - start "kanałów premium" zaplanowany jest na wiosnę tego roku.

Reklama

Na YouTube znajdziemy nie tylko dość osobiste kanały prowadzone przez coraz popularniejszych vlogerów, ale również wielkie marki i nazwiska. Oficjalne zapowiedzi i prezentacje produktów czy premiery teledysków na stałe wkomponowały się w życie toczące się na tym portalu. Wraz ze wzrostem liczby widzów, wielu autorów nagrań ma możliwość zostania partnerem YouTube, co prowadzi do wyświetlania coraz większej liczby reklam przed ich filmami.

Oczywiście YouTube, jak każdy biznes, cały czas szuka kolejnych sposobów na zwiększenie zysków - jednym z takich pomysłów jest wprowadzenie płatnych kanałów, za których oglądanie użytkownicy będą musieli zapłacić. Jak na razie mowa jest o kwotach od 1 do 5 dolarów za miesiąc dostępu. Takie ceny są relatywnie niskie, jednak po zsumowaniu kilku miesięcznych subskrypcji miesięczny wydatek może sięgnąć kilkudziesięciu dolarów. Na co moglibyśmy liczyć po uiszczeniu opłaty? Oprócz dostępu do regularnie pojawiających się "zwykłych" filmików, płatne kanały miałyby obejmować profesjonalne relacje live z koncertów, wydarzeń sportowych i innych imprez. W Internecie pojawiłoby się więc coś na wzór modelu pay-per-view, jednak zdecydowanie bardziej atrakcyjniejszego ze względu na cenę i dostępność, przede wszystkim na urządzeniach mobilnych.

Osobiście, w takim koncepcie upatrywałbym sporą szansę na rozwój segmentu seriali internetowych, które oprócz polegania na crowdfoundingu mogłyby zebrać stałą widownię zainteresowaną produkcją. Jak na razie, mowa jest jednak o współracy YouTube z jednymi z największych graczy w serwisie jak Machinima, Maker Studios czy Fullscreen. Google od dawna sądzi, że odmienny model dystrybucji treści wymaga odmiennego modelu płatności i wygląda na to, że już w kwietniu może stać się to faktem. Przyznam, że jeżeli oferowane na płatnych kanałach materiały pokryją się z moimi zainteresowaniami to z chęcią dam im szansę (o ile będą dostępne w Polsce;). A co Wy sądzicie o tym pomyśle?

Źródło: Adage, źródło grafik: tubefilter.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama