Na dźwięk słowa "fotoradar" wielu kierowcom natychmiast skacze ciśnienie. Podobnie jest, gdy widzi się taką maszynę. Nie jest tajemnicą, że sprzęt peł...
Szykuje się niezła zabawa z mobilnymi fotoradarami - część działa nielegalnie
Na dźwięk słowa "fotoradar" wielu kierowcom natychmiast skacze ciśnienie. Podobnie jest, gdy widzi się taką maszynę. Nie jest tajemnicą, że sprzęt pełni dwie role: jest batem na krnąbrnych kierowców, uspokaja narwańców, ale też... zapewnia wpływy do budżetu - np. gminnego. Narzędzie wywołuje spore kontrowersje i wiele wskazuje na to, że zrobi się wokół niego jeszcze goręcej: możliwe, iż część mobilnych fotoradarów w naszym kraju działa nielegalnie.
Od rana radio donosi, że szykuje się spory problem z mobilnymi fotoradarami. RMF FM informuje, że część sprzętu wykorzystywanego przez staże gminne i miejskie działa nielegalnie. Chodzi o ponad sto fotoradarów, kilkadziesiąt z nich należy do... Inspekcji Transportu Drogowego. Na czym polega problem? Otóż fotoradary wykorzystują niedozwolone częstotliwości.
Do pomiaru prędkości używają one częstotliwości 34 GHz, a to częstotliwość wojskowa - natowska, używana do radiolokacji. Jak podkreśla Dawid Piekarz z Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie można z niej korzystać bez specjalnej zgody wojska.[źródło]
Na stronie UKE znaleźć można m.in. taki komunikat:
Prezes UKE, w związku z napływającymi pytaniami informuje, iż w ciągu ostatnich 2 miesięcy wszczął z urzędu postępowania administracyjne w sprawie wydania Strażom Gminnym i Miejskim decyzji zakazujących używania urządzeń do pomiaru prędkości w ruchu drogowym w przypadkach stwierdzenia, że pracują z wykorzystaniem częstotliwości 34,0 GHz oraz 34,3 GHz.[źródło]
Prezes UKE poinformował, że korzystanie z tych urządzeń jest nielegalne. I tu zacznie się pewnie niezła zabawa, bo rzesza kierowców, którzy otrzymali mandat na podstawie pomiaru przeprowadzonego przez taki fotoradar, może stwierdzić, że kara ich nie obowiązuje. Nielegalny sprzęt = nielegalny mandat. Straże miejskie i gminne będą pewnie przekonywać, że korzystają ze sprzętu legalnie i posiadają odpowiednie dokumenty, że ich fotoradar został dopuszczony do użytku. Na stronie UKE wyraźnie jednak napisano:
Należy przy tym wskazać, iż w przypadku powyższych urządzeń, niezależnie od obowiązku uzyskania pozwolenia radiowego, zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 27 grudnia 2013 r. w sprawie Krajowej Tablicy Przeznaczeń Częstotliwości (Dz.U. z 2014 r., poz. 161) zakres częstotliwości 33,4 – 34,2 GHz (poz. 523) oraz 34,2 – 34,7 GHz (poz. 524) jest przeznaczony do wykorzystywania w Radiolokalizacji, a jego ewentualne wykorzystanie cywilne wymaga jednostkowych uzgodnień przed wydaniem każdego pozwolenia z Ministrem Obrony Narodowej.[źródło]
Podejrzewam, że w niektórych (większości?) przypadkach takich pozwoleń brak. Może teraz, gdy sprawę nagłośniono, rozpoczyna się starania o uzyskanie odpowiednich dokumentów, ale mleko już się rozlało. Samo nasuwa się pytanie o to, jak to możliwe, że wspomniane organy prowadzą kontrolę bez znajomości przepisów? I kto za to odpowie, gdy kierowcy zaczną dochodzić swoich racji? Na fotoradarowym poletku szykuje się gorący okres...
Foto: traffic control via Shutterstock
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu