Felietony

Szykuje się mała rewolucja na mobilnym Facebooku. Moim zdaniem idzie to w złym kierunku

Tomasz Popielarczyk
Szykuje się mała rewolucja na mobilnym Facebooku. Moim zdaniem idzie to w złym kierunku
Reklama

Mobilna aplikacja Facebooka przechodziła już mniejsze i większe zmiany, ale pewne elementy pozostały niezmienione niemal od momentu powstania. W szcze...

Mobilna aplikacja Facebooka przechodziła już mniejsze i większe zmiany, ale pewne elementy pozostały niezmienione niemal od momentu powstania. W szczególności tyczy się to strumienia z newsami, którego forma jest mocno zbliżona do wersji desktopowej. Wszystko wskazuje na to, że Facebook zaskoczy nas niebawem czymś nowym. Co więcej, nowość ta może wywołać małe trzęsienie ziemii wśród jego użytkowników.

Reklama

O nowym mobilnym Facebooku napisał na TechCrunch Josh Constine, który widział aplikację na własne oczy. Zmiany są podobno kolosalne. Zamiast dotychczasowych postów na białym tle zastosowano rozciągnięte na całą szerokość ekranu boksy z tłem w formie zdjęcia oraz wyraźny, napisem w centrum. Brzmi znajomo? Słusznie, bo prezentowana aplikacja czerpie pełnymi garściami z Flipboarda, Google+ i kilku innych aplikacji. Można wręcz mieć uczucie deja vu, patrząc na poszczególne elementy interfejsu. I tutaj moim zdaniem zaczyna się problem z tym pomysłem.


Constine przygotował własnoręcznie grafikę, która miałaby ilustrować wygląd nowej aplikacji. Znajdziemy tam kilka różnych strumieni, między którymi będziemy przełączać się poprzez przesuwanie palcem na boki. Na każdej stronie znajdziemy nagłówek ze wspomnianym tłem w formie zdjęcia, a tuż poniżej jeden z najpopularniejszych postów z danego stream'u - oczywiście w bardzo podobnej formie. Wygląda to na pewno bardzo efektownie, ale też jest kompletnym marnotrawstwem jeśli chodzi o przestrzeń na ekranie.

Lubię Flipboarda i korzystam z niego namiętnie - również do przeglądania serwisów społecznościowych (w tym Facebooka). Nie jest to jednak moja podstawowa aplikacja do tego celu. Wolę tradycyjną formę, którą oferuje m.in. Friendcaster. Na szczęście nie jest powiedziane, czy nowy stream zostanie wdrożony do podstawowej wersji mobilnego Facebooka. Równie dobrze może to być kolejna aplikacja, co nawet wydaje się bardziej prawdopodobne ze względu  na reakcję użytkowników na każde radykalne zmiany. Świadczy o tym też brak dodatkowych, często niezbędnych funkcji. Zastanawia mnie tylko, czy wówczas ktokolwiek zainteresuje się Facebookiem a'la Flipboard, skoro może mieć tego drugiego również zupełnie za darmo?

Pierwsze konkrety być może poznamy już dzisiejszego wieczoru, w trakcie konferencji Facebooka, którą będzie relacjonował Konrad. Przyznam szczerze, że nieszczególnie martwię się ewentualnymi zmianami, bo z oficjalnej aplikacji nie korzystam. Nie zmienia to jednak faktu, że klonowanie sprawdzonych rozwiązań konkurencji, które nie są wcale idealne, to kiepski pomysł. Mobilnemu Facebookowi rzeczywiście mogłaby się przydać zmiana i odświeżenie, ale liczyłbym tutaj na autorskie, funkcjonalne i intuicyjne rozwiązanie, które rzeczywiście rzuci na kolana. Tymczasem to, co widział redaktor TechCrunch nieszczególnie rzuca na kolana i, moim zdaniem, nie przyjmie się nawet w formie odrębnej aplikacji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama