Japońscy naukowcy opracowali uniwersalną sztuczną krew, która może rozwiązać problem niedoboru rzadkiej grupy.

Czy wiesz, że roczne zapotrzebowanie na krew w Polsce wynosi około 2 milionów jednostek? Choć liczba krwiodawców w Polsce przekroczyła 640 tysięcy (dane na 2023 rok), to i tak centra krwiodawstwa nieustannie zachęcają do oddawania krwi, niezbędnej do ratowania ofiar wypadków czy pacjentów zmagających się z krwotokami wewnętrznymi. Z punktu widzenia medycyny i transfuzji nie ma „najważniejszej” grupy krwi, ale największym zapotrzebowaniem cieszy się grupa 0 Rh– z uwagi na swoją uniwersalność. Niestety, ma ją niewielka część populacji, dlatego badacze od lat starają się znaleźć na to sposób – rozwiązaniem może być sztuczna krew, stworzona w laboratorium.
Nowa nadzieja w medycynie: sztuczna krew zamiast rzadkiej grupy 0 Rh–
Szacuje się, że tylko 6–7% populacji Polski ma grupę 0 Rh–, ale za to każdy może ją otrzymać, dzięki czemu to właśnie zapotrzebowanie na tę grupę jest największe. Aby mieć grupę 0, trzeba odziedziczyć odpowiednie allele od obu rodziców, co już zmniejsza prawdopodobieństwo jej wystąpienia – jak więc można sprostać temu problemowi, gdy popyt często przewyższa podaż?
Rozwiązaniem może okazać się dzieło japońskich naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Narze, którzy pod kierownictwem Hiromi Sakaia opracowali nowy typ sztucznej krwi, która może być podawana pacjentom niezależnie od ich grupy krwi – ich dokonania mogą zrewolucjonizować transfuzje i leczenie w nagłych wypadkach.
Jak powstaje sztuczna krew o uniwersalnym charakterze?
W laboratoryjnym procesie tworzenia sztucznej krwi najważniejszy jest proces pozyskiwania hemoglobiny, czyli zawierającego żelazo białka odpowiadającego za transport tlenu w czerwonych krwinkach. Jest ona pozyskiwana z przeterminowanej krwi dawcy, a następnie zamykana w ochronnej otoczce – to pozwala stworzyć wolne od wirusów sztuczne erytrocyty.
No dobra, ale gdzie ta ewolucja? Już wyjaśniam – sztuczne komórki nie mają grupy krwi i nie wymagają testów zgodności, a to oznacza, że mogą trafić do wszystkich potrzebujących pacjentów. Jakby tego było mało, sztuczna krew cechuje się też naprawdę niezłą przydatnością, bo można przechowywać ją do dwóch lat w temperaturze pokojowej i do pięciu lat w warunkach chłodniczych, co w porównaniu do 42 dni normalnej krwi stanowi ogromny progres.
Japońscy naukowcy przeprowadzili pierwsze testy na ludziach w 2022 roku, kiedy to trzy grupy po czterech mężczyzn w wieku od 20 do 50 lat otrzymały dożylnie (w ilościach do 100 mililitrów) pojedynczą dawkę sztucznych nośników tlenu, naśladujących strukturę czerwonych krwinek. Co prawda u kilku mężczyzn wystąpiły delikatne skutki uboczne, ale nie odnotowano istotnych zmian parametrów życiowych – najważniejsze jest to, że nie zmieniło się ciśnienie krwi.
W związku z tym zespół Hiromi Sakaia zdecydował się zwiększyć tempo badań, by do 2030 roku wprowadzić sztuczną krew do szerszego użytku.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu