FCC, czyli amerykański odpowiednik naszego UKE nie jest może wyznacznikiem światowych standardów, ale bez wątpienia ma spory wpływ na rozwój internetu na świecie. Dlatego zmiana definicji szerokopasmowego internetu może mieć znaczenie również dla nas.
Szerokopasmowy, czyli jaki?
Teoretycznie szerokopasmowy internet to taki, który zapewnia nielimitowany dostęp do sieci za stałą miesięczną opłatę. Kilkanaście lat temu szerokopasmowym internetem można było nazwać nawet połączenia oferujące prędkość rzędu 128 Kbps. Z czasem jednak standardem w Polsce została Neostrada oferują prędkości rzędu 2-6 Mbps przy pobieraniu i niespełna 1 Mbps przy wysyłaniu. Amerykańskie FCC w 2015 roku stwierdziło jednak, że za dostęp szerokopasmowy powinna zostać uznana usługa oferująca przynajmniej 25 Mbps przy pobieraniu i 3 Mbps przy wysyłaniu, wcześniej było to odpowiednio 4 i 1 Mbps.
Jak na dzisiejsze standardy z pewnością nie jest to wartość robiąca na kimkolwiek wrażenie. 2020 rok mocno zrewidował pogląd na to czym jest szerokopasmowy dostęp do internetu, gdy okazało się, że te 25 Mbps to zdecydowanie za mało gdy wszyscy siedzimy w domach i pracujemy albo próbujemy korzystać z serwisów streamingowych czy gier. Dlatego obecna szefowa FCC zamierza zmienić definicję szerokopasmowego internetu i znacznie zwiększyć prędkość zarówno pobierania jak i wysyłania.
Jessica Rosenworcel chciałaby aby standardem stała się prędkość 100 Mbps przy pobieraniu danych oraz aż 20 Mbps przy wysyłaniu. Szczególnie ta druga wartość wyraźnie wzrosła bo blisko siedmiokrotnie. Określenie minimalnej prędkości szerokopasmowego internetu przez FCC ma wpływ na wiele programów, które mają zapewnić zrównoważony rozwój infrastruktury w całych Stanach Zjednoczonych. Tam, podobnie jak w Polsce, w miejscach słabiej zurbanizowanych nadal standardy prędkości dostępu do sieci są bliższe wartościom starej, leciwej Neostrady niż nowoczesnych rozwiązań. Co ciekawe FCC chce nie tylko budować sieci światłowodowe ale wykorzystać też internet satelitarny pokroju Starlinka.
Prędkość 100/20 Mbps ma być jednak tylko środkiem do celu, jaki Pani Rosenworcel ustaliła sobie bardzo ambitnie na poziomie 1 Gbit przy pobieraniu oraz 500 Mbps przy wysyłaniu. Ten cel bez wątpienia jest bardzo długoterminowy, bo obecnie przeciętne gospodarstwo domowe ani nie potrzebuje takiej przepustowości w codziennych zastosowaniach, ani nie ma możliwości aby taką prędkość osiągnąć. Dopiero większa popularyzacja technologii FTTH powinna pozwolić na popularyzację tego typu prędkości, choć znając życie, większość z nas i tak wybierze tańsze i nieco wolniejsze rozwiązania.
Jaką szybkość ma Twoje łącze internetowe?
Korzystając z okazji zróbmy sobie badanie szybkości połączenia internetowego wśród czytelników Antyweb.pl. Zachęcam do wypełnienia ankiety, która da nam lepszy pogląd na to, jak wygląda prędkość internetu w Polsce i sprawdzimy czy takie deklaracje jak ta ze strony FCC mają sens również w naszym kraju.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu