Specyfikacja i wygląd nowego, flagowego smartfona Sony jest już znana. Pisał o nim Konrad, pisał Maciej i pisałem również ja. Jest jednak cały szereg ...
Specyfikacja i wygląd nowego, flagowego smartfona Sony jest już znana. Pisał o nim Konrad, pisał Maciej i pisałem również ja. Jest jednak cały szereg informacji na temat tego telefonu, które nie są tak oczywiste bo w większości nie znajdują się ani na pudełku, ani w tabelach porównawczych. Warto je zebrać w jednym miejscu. Co zatem Xperia Z1 ma do zaoferowania oprócz super szybkiego procesora i 2 GB RAM?
Ramka poprawiająca zasięg
Wspomniałem o tym, że ramka otaczająca telefon na krawędziach została wykonana z jednego kawałka aluminium. Dziś udało mi się zrobić zdjęcie, który ilustruje kolejne etapy produkcji tego elementu. Metalowa ramka, jak się okazuje, służy nie tylko wrażeniom estetycznym jak i poprawie wytrzymałości urządzenia w razie upadku. Jej podstawowa funkcja to spełnianie roli anteny, który otacza cały telefon i nie da się jej zakryć ręką. Pomysłowe rozwiązanie. Nie udało mi się jeszcze przetestować czy telefon faktycznie świetnie radzi sobie z zasięgiem, ale wiele na to wskazuje, że tak właśnie może być.
Udoskonalona wodoszczelność
Poprzedni mode, Xperia Z, był pierwszym wodoszczelnym smartfonem z najwyższej półki. Xperia Z1 znacząco udoskonala ten aspekt. Przede wszystkim norma IP została podniesiona z IP57 do IP58, co oznacza, że smartfon może znajdować się na większej głębokości przez dłuższy czas. To jednak nie wszystko. Osoby, które obawiały się, że klapki zasłaniające porty mogą być irytujące, a samrtfon z podłączonymi słuchawkami który wpadnie dowody jest równie ukatrupiony co zwykły, niewodoszczelny, mają jeden problem z głowy. W Xperia Z1 pojawiło się wodoszczelne gniazdo słuchawek, które nie posiada żadnej klapki. Nie trzeba nic otwierać, żeby podłączyć słuchawki, nie trzeba się martwić, że woda spływająca po kablu dostanie się do urządzenia. Na obudowie pojawił się również spust migawki aparatu. Ma to niebagatelne znacznie, bo ekran dotykowy nie reaguje pod wodą prawidłowo. Oznacza to, że dzięki fizycznemu przyciskowi, oprócz poprawy ergonomii, stało się również możliwe robienie zdjęć pod wodą.
Aparat jedyny w swoim rodzaju
Sam aparat zasługuje na osobny akapit, a nawet kilka. Po pierwsze jest to telefon z największą matrycą jaką znajdziecie wśród urządzeń działających pod kontrolą systemu Android. Pochodzi wprost z aparatów kompaktowych z przedziału ok. 1500 złotych. Dodatkowym atutem jest obiektyw, który ma światłosiłę F/2.0 i szeroki kąt widzenia, czyli krótką ogniskową. W przeliczeniu dla klatki 35 mm ogniskowa wynosi 27 mm, co oznacza, że sytuacja w którym fotografowany obiekt nie mieści się w kadrze będzie zdarzać się sporadycznie. Większość aparatów w telefonach ma znacznie dłuższą ogniskową, co zazwyczaj raczej przeszkadza niż pomaga. Z resztą, gdyby ktoś chciał przybliżyć fotografowany obiekt może skorzystać ze specjalnego zoomu, który chociaż nie jest optyczny, dzięki procesorowi Bionz w zakresie trzykrotnego powiększenia ma nieznaczny ubytek jakości - procesor ekstrapoluje obraz, uzupełniając brakujące piksele.
Warto również zwrócić uwagę na ciekawą aplikację dostępną z menu aparatu - Sony Info-eye. Polega ona na tym, że użytkownik kieruje obiektyw na obiekt zainteresowania i robi zdjęcie, natomiast info-eye rozpoznaje go i podaje stosowne informacje. Jeśli fotografowaliśmy butelkę wina, otrzymamy informację o winnicy oraz o tym do jakiego jedzenia pasuje najlepiej, jeżeli fotografowaliśmy budynek będący atrakcją turystyczną, dowiemy się szczegółów na jego temat, jeśli QR kod, dowiemy się jaka informacja została w nim zakodowana.
Połączenie rozpoznawania obrazów z obszerną bazą danych może dawać informacje w sposób szybki i intuicyjny. Pytanie jak funkcja sprawdzi się w praktyce pozostaje na razie bez odpowiedzi. Po pierwsze, będąc w berlinie nie mam dostępu do sieci poza zasięgiem hotelowego WiFi, po drugie działanie najlepiej byłoby przetestować w polskich warunkach. Wówczas okaże się ile naprawdę jest warte.
Sony zleciło zewnętrznej firmie zrobienie tzw. ślepych testów wszystkich aparatów w telefonach na rynku, nie wyłączając najnowszej Nokii 1020. Większość badanych w większości przypadków wskazała zdjęcia z Xperii Z1 jako najlepsze. Jednak zamiast zajmować się badaniami, najlepiej oceńcie sami jakość i szczegółowość zdjęć z aparatu. W prostokątach zamieszczam wycinki w powiększeniu 100%.
Otwarty ekosystem - to lubię
Warto również zaznaczyć, że Sony, chociaż kładzie duży nacisk na swój ekosystem, dodając coraz więcej urządzeń NFC, które można połączyć jedynie stykające je ze sobą (obecnie są 62 takie akcesoria, a do końca roku ma być ich ponad 100), nie zamyka się w tym ekosystemie na siłę. Aplikacja obsługująca obiektywy podłączane do smartfonu za pomocą WiFi dostępna jest na niemal wszystkie urządzenia z Androidem i iOS. Podobnie ma się sytuacja z nowym smartwatchem, który współpracuje nie tylko z telefonami Sony.
Decyzja o otwartości ma szerszy kontekst. Sony zdecydowało się udostępnić API służące do obsługi kamer, aparatów i obiektywów, które łączą się i przesyłają obraz za pomocą WiFi. Na chwilę obecną jest 8 urządzeń tego typu, w tym dwie wodoodporne kamerki akcji, trzy aparaty z serii NEX i dwa bezkorpusowce zaprezentowane na IFA oraz Music Video Recorder. Oznacza to w praktyce, że każdy deweloper może stworzyć własną aplikację wykorzystującą te urządzenia i umieścić ją w sklepie Play bądź iTunes. Możemy zatem doczekać się np. nowej wersji Instagram bądź Vine, które będą same potrafiły połączyć się z aparatem Sony i wykonać zdjęcie lub film, a następnie przesłać je, bez wyszukiwania wśród już zrobionych zdjęć w folderach urządzenia mobilnego. Uważam to za godną pochwały decyzję. Zamkniętość nigdy nie przyciąga, najwyżej zamyka na siłę, co na dłuższą metę odstrasza. Za to otwartość towarzysząca nowym produktom dobrej jakości może przyciągać do zakupu kolejnych rozwiązań tego samego producenta.
W świetle powyższych informacji pozostało nam jedynie dogłębnie przetestować telefon Sony Xperia Z1, na spokojnie, przez dłuższy okres czasu i sprawdzić czy oprócz wielu zalet nie pojawią się w nim jakieś istotne wady. Na taki artykuł będziecie musieli, drodzy czytelnicy, jeszcze trochę zaczekać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu