

System wyświetlający widok z martwego pola (BVM), bo tak nazywa się to rozwiązanie, jest oczywiście efektem współdziałania dwóch innych elementów: systemu monitorowania martwego pola (BCW) oraz systemu kamer 360⁰. W odpowiednio wyposażonych samochodach Hyundai Tucson oraz Hyundai Santa Fe – ich najnowsze odmiany – po włączeniu kierunkowskazu w miejscu prędkościomierza bądź obrotomierza (zamiennie z miernikiem przepływu energii) pojawia się widok z kamery umieszczonej pod lusterkiem. Najlepiej zobrazuje to film z praktycznego testu tego rozwiązania:
Obraz, który widoczny jest na wirtualnych zegarach kierowcy dostarczany jest przez lewą bądź prawą kamerę, które umieszczone są w obudowie bocznych lusterek. Właśnie dzięki temu możliwe jest obejrzenie otoczenia samochodu tak nisko, co przyda się nawet na ciasnych parkingach.


Czy system wyświetlający widok z martwego pola jest w ogóle przydatny podczas jazdy? Jeżdżąc w sumie kilkanaście dni jednym i drugim samochodem raczej rzadko łapałem się na tym, że skupiłem wzrok bezpośrednio na ekranie, ale najczęściej kątem oka widziałem że coś się tam dzieje. Oczywiście w określonych warunkach, np. kolor samochodu zlewający się z otoczeniem, mogłem pewności nie mieć, ale trzeba pamiętać że cały czas działa nazwijmy to „tradycyjne” ostrzeganie o pojazdach w martwym polu – zarówno czerwone i dosyć dobrze widoczne ostrzeżenie na lusterku, jak i dźwiękowy alert. Choć wielu może to traktować jako gadżet, to moim zdaniem poprawia to bezpieczeństwo – szczególnie w sytuacjach gdy ktoś uodporni się na stosunkowo zapobiegawcze ostrzeganie o pojazdach w martwym polu.


Realnie, rozwiązanie zastosowane przez Hyundaia jest banalnie proste. Jeśli auto ma pełny system kamer 360 stopni, a więc dwie kamery pod lusterkami, to wystarczy ten obraz przesłać do właściwego miejsca, np. na ekran wskaźników kierowcy. W połączeniu z „normalnym” systemem ostrzegania o pojazdach w martwym polu tworzy to pełny zestaw, który jest omówiony w tym materiale. Aż dziwne, że jest to tak rzadko stosowane rozwiązanie.


Ile to kosztuje? Ceny nie da się podać, gdyż w przypadku obydwu aut – Hyundai Tucson jak i Hyundai Santa Fe – system wyświetlający widok z martwego pola jest elementem składowym najwyższego pakietu wyposażenia Platinum wraz z innymi układami, jak system monitorowania martwego pola czy kamerami 360 stopni (świetnej jakości swoją drogą). Nie da się tego dokupić osobno, np. w niższej wersji wyposażenia. Tak skonfigurowany Tucson kosztuje minimum 139 900 zł. Jest to już wówczas w zasadzie kompletnie wyposażone auto.


Więcej z kategorii Motoryzacja:
- Toyota bZ4X zapoczątkuje ofensywę elektrycznych modeli BEV
- Tesla na Autopilocie nie wyrobiła na zakręcie. Pasażerowie nie żyją
- Volkswagen ID.4: elektryczny SUV z zasięgiem 522 km i akumulatorami 77 kWh. Jazda próbna
- Mercedes EQS już bez tajemnic, technologicznie przewyższa Teslę
- Audi Q4 e-tron to taki ładniejszy Volkswagen ID.4