Apple

Switch musi zaczekać. Teraz nadszedł czas nowego iPhone’a!

Kamil Świtalski
Switch musi zaczekać. Teraz nadszedł czas nowego iPhone’a!
Reklama

Rynek niby tak nasycony wszystkim co dobre. Mamy przesyt... dosłownie wszystkiego. A fabryki nie nadążają z produkcją kolejnych podzespołów, które składają się na rzeczy których — jak sami twierdzimy — wcale nie potrzebujemy.

O premierze nowego iPhone'a głośno mówiło się... jeszcze przed premierą siódemki. W tym roku przypada dokładnie dziesiąta rocznica pojawienia się na rynku iPhone. Urządzenia które bez wątpienia zrewolucjonizowało rynek. Z tej okazji wszyscy spodziewają się czegoś... naprawdę rewolucyjnego. A plotkom nie ma końca: cienkie ramki, kamera pod ekranem, czytnik linii papilarnych przeniesiony na tył urządzenia. Ba, mówi się nawet, że w tym roku firma pokaże nam nie dwa, a trzy nowe modele telefonów. Tak czy inaczej — już teraz wiadomo, że będzie to ogromna, głośna, premiera. Nie wiem czy warta tego całego szumu który trwa od dobrych kilku(nastu) miesięcy, ale znając Apple — po raz kolejny pobiją swoje rekordy i będą mogli poszczycić się jeszcze lepszymi osiągnięciami niż dotychczas. Ale nie chcąc dopuścić do braków w magazynach, już teraz solidnie zaczęli się przygotowywać do nadchodzącej premiery. I wyglada na to, że walka o linie produkcyjne w Chinach trwa w najlepsze. A Nintendo na ten moment musi zrobić krok wstecz i... ustawić się w kolejce.

Reklama

Nintendo ma problem...

Plany Nintendo o których czytamy od czasu do czasu są... dość ambitne. Firma po bardzo udanym starcie chciałaby, aby sprzedaż przekroczyła zakładane cele. Na ten moment jest to dziesięć milionów sztuk. I mimo że obecne wyniki konsoli są naprawdę obiecujące, firma nie wyklucza, że uda się go przebić. No, a może udałoby się, gdyby mogli zaoferować dostatecznie dużo konsol — przed nami Boże Narodzenie i duża premiera, jaką niewątpliwie będzie ARMS. No ale kwestie marketingowe i zapotrzebowanie to jedno. Inna sprawa to taka, że może najzwyczajniej w świecie zabraknąć im podzespołów, by zaserwować dostatecznie dużo konsol. Switch to nie tylko procesor i ekran. To także silniczki odpowiedzialne za wibracje, pamięci wewnętrzne i cały zestaw innych mniejszych lub większych komponentów, które produkowane są w tych samych fabrykach, z których korzystają też inne firmy. The Wall Street Journal donosi, jakoby największym konkurentem w tym momencie było Apple. No bo iPhone'y które pobiją kolejne rekordy się przecież same nie zrobią!

Nigdy się nie nauczą?

Nintendo od początku ma problemy z dostarczaniem Switcha na sklepowe półki. W Polsce tego specjalnie nie odczuwamy — towar jest mniej lub bardziej dostępny. W Stanach Zjednoczonych zaś od premiery są braki, które łatane są dosłownie kilkoma konsolami tygodniowo, ale to wciąż nieco za mało. A w obecnej sytuacji wygląda na to, że może być jeszcze mniej kolorowo, co nie jest dobrą wiadomością ani dla graczy, ani tym bardziej dla firmy. To kolejny raz, kiedy firma ma... dokładnie te same problemy. Z NESami mini historia wyglądała identycznie, a mimo że rynek nie zdążył się jeszcze nasycić — zaprzestali ich produkcji. Na kontrolery do nich ludzie wciąż wyczekują długimi tygodniami. Dlatego patrząc na obecną sytuację Switcha mam cichą nadzieję, ze plotki o SNES mini na ten moment są nieco na wyrost. I choć bardzo chciałbym, aby ta konsola powstała i trzymała poziom poprzednika, to liczę, że firma weźmie się w garść i odpowiednio się przygotuje do jej premiery. I żaden iPhone jej nie zagrozi, a my zdążymy je na spokojnie kupić, nim znikną.

Źródło

Grafika

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama