Motoryzacja

"Summon" w samochodach Tesla albo kochasz albo nienawidzisz. Oni... nienawidzą

Jakub Szczęsny
"Summon" w samochodach Tesla albo kochasz albo nienawidzisz. Oni... nienawidzą
Reklama

Wygląda na to, że nie u każdego funkcja "Summon" w samochodach Tesla działa tak samo dobrze. Serwis Consumer Reports zdaje się wskazywać na całkiem duży odsetek użytkowników, którzy narzekają na Summon w swoich samochodach marki Tesla. Cóż, każdy ma swoje problemy z autami...

Consumer Reports przeprowadził testy, z których wynika, że auta marki Tesla z funkcją Summon czasami "gubią się" i uznają parkingi za drogi publiczne. W takiej sytuacji dochodzi do przerwania działania funkcji automatycznego podjazdu auta pod lokalizację użytkownika i... auto po prostu staje dęba. Wtedy trzeba do niego podejść i już manualnie zmusić je do jazdy. Nie tak miała wyglądać funkcja Summon w tych samochodach, prawda?

Reklama

Co gorsza, w niektórych przypadkach Summon jest tak "dziwny" w swoim działaniu, że bardziej przypomina pijanego kierowcę już autonomiczny pojazd, który bezpiecznie i powoli podjeżdża do użytkownika. Pojazdy marki Tesla mają problem z utrzymaniem właściwego pasa na parkingach oraz niebezpiecznie blisko przejeżdżają obok innych zaparkowanych pojazdów.

Consumer Reports oskarżył producenta Tesla o "beta-testy" prowadzone na użytkownikach

To już bardzo daleko posunięte oskarżenie. Jednak nie wzięło się ono z kosmosu: jeżeli zagłębimy się w historię relacji między Consumer Reports a Teslą, to na pewno znajdziemy inne incydenty, w których serwis zajmujący się raczej wszelakimi niedoróbkami produktów zaszkodził producentowi aut. Tesla nawet wydała oświadczenie, w którym oskarżyła CR o stosowanie kalekich metodyk badań w trakcie poszukiwania błędów w ich samochodach. Consumer Reports oczywiście temu zaprzeczyło, twierdząc że stosuje się metody najbardziej zbliżone do rzeczywistego wykorzystania pojazdów. W tej batalii jednak nikt nie wyszedł z tarczą, pozostała ona nierozstrzygnięta.


Sprawa nie byłaby jednak tak poważna, gdyby nie fakt, iż Summon w samochodach marki Tesla spowodował już kilka pomniejszych kolizji na parkingach. Pojazdy nie zawsze stosowały się do przepisów ruchu drogowego i nie zwracały uwagi na innych użytkowników infrastruktury.

Co na to Tesla?

Nie ma (na razie) żadnych sygnałów, które potwierdzałyby chęć naprawienia tych błędów po stronie producenta samochodów. Jednak aktualizacja, która usprawniałaby działanie mechanizmu przywołującego pojazd do użytkownika jest wręcz wymagana. Mechanizm, którym ekscytowali się między innymi dziennikarze motoryzacyjni okazał się więc być nie do końca tak dobry, jak niektórzy twierdzili. I niestety, ale przekonali się o tym użytkownicy, którzy te auta mają na co dzień.

Czytaj także: Tesla jak nakładka Xiaomi. Zamiast klaksonu... koza

W sumie, cieszę się, że mój samochód nie ma takiej funkcji. Gdybym miał problemy jeszcze z takimi rzeczami jak nieprawidłowo pracująca autonomia... zszedłbym na zawał.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama