Technologie

Sukces chińskiego Voyagera w wyścigu o latające samochody

Krzysztof Kurdyła
Sukces chińskiego Voyagera w wyścigu o latające samochody
Reklama

Xpeng Voyager X2 to projekt dwuosobowego „samochodu latającego”, który zaczyna poważne testy powietrzne. Czy chińska firma wyprzedzi konkurencję?

Jednym ze sposobów na rozwiązanie problemów transportowych, nad którym pracują obecnie dziesiątki firm, mają być latające samochody, a właściwie to tzw. VTOL-e. Autonomiczne pojazdy pionowego startu co chwilę pokazują się na wizualizacjach, czasem na stoiskach targowych, a znacznie rzadziej na niebie. To jednak zaczyna się ostatnio zmieniać.

Reklama

Xpeng to jeden z większych chińskich producentów samochodów elektrycznych, choć w Europie i Stanach znany bardziej z oskarżeń o kopiowanie designu Tesli i kradzież jej tajemnic technologicznych. Firma oprócz produkcji samochodów ma ambicje dotyczące opanowanie raczkującego obecnie rynku latających pojazdów autonomicznych. Kilka lat temu stworzono do tego celu firmę-córkę Xpeng Huitian.

W poprzednich latach Chińczycy pokazali już kilka prototypów, ale efekt „wow” wywołali dopiero przy prezentacji najnowszego „dziecka”, nazwanego Xpeng Voyager X2. CEO firmy ogłosił właśnie, że rozpoczynają się jego zaawansowane testy lotnicze.

Pokazany już jakiś czas temu pojazd wygląda na solidną konstrukcję. Zamknięta kabina posiada otwierane do góry drzwi, wygląd karoserii bardzo atrakcyjny i generalnie całość sprawia wrażenie projektu, który mógłby w niedługim czasie trafić do produkcji. Voyager X2 miał przelecieć na dużych wysokościach nad kilkoma chińskimi miastami, pokonać trasę pozamiejską oraz zaliczyć lot nocny. Krótki film z testów wrzucono do serwisu Weibo.

Pojazd ma zasilanie bateryjne, kadłub zbudowano z włókiem węglowych, a całość waży około 400 kg. Na pokład może zabrać dwie osoby i bagaż o sumarycznej wadze 200 kg. Xpeng może latać na wysokościach do 1000 metrów, a jego prędkość maksymalna to 130 km/h. Na dziś baterie pozwalają mu na około 35 minut lotu.

Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku tego typu pojazdów problemem nie jest wyłącznie dopracowanie samego VTOL-a. Zanim trafią na nasze niebo, konieczne jest stworzenie i przetestowanie systemu zarządzającego ruchem dużej ilości tego typu pojazdów. Podobnie jak w przypadku klasycznego lotnictwa potrzebne będzie stworzenie spójnych przepisów, uregulowanie kwestii bezpieczeństwa i odpowiedzialności za ewentualne wypadki. Na latające taksówki, nawet w Chinach, zapewne jeszcze kilka lat sobie poczekamy.

Źródła: [1], [2]

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama