Kiedy ponad wiek temu przemysł samochodowy wszedł w etap dynamicznego rozwoju, jednym z motorów napędowych dla zmian technologicznych stały się wyścigi samochodowe. To wtedy sławę zbudowały takie firmy jak np. Bentley czy Bugatti i ich konstruktorzy. Ta niepraktyczna i niebezpieczna zabawa wywołała rywalizację nie tylko na torze, ale także w biurach projektowych i warsztatach. Całkiem możliwe, że tą samą drogą pójdą samochody latające, Airspeeder jest już drugim projektem, mającym za cel stworzenie zorganizowanych wyścigów tego typu.

Wodór kontra elektryk
Raptem kilka tygodni temu opisywałem projekt Carcopter, stworzony przez francuski startup MACA, którego sercem jest rajdowy VTOL napędzany ogniwami wodorowymi o bardzo futurystycznym wyglądzie. Tym razem swoje dzieło pokazała australijska firma Alauda, która zebrała już na swój projekt sporo środków finansowych od lokalnych firm inwestycyjnych. W odróżnieniu od francuskiego konceptu, mamy tutaj do czynienia z pojazdem całkowicie elektrycznym, który niedługo trafi do produkcji.
Klasyka kontra futuryzm
To co w pierwszej kolejności rzuca się w oczy, to piękna klasyczna linia australijskiego projektu, przywodząca na myśl opływowe linie myśliwców z czasów II Wojny Światowej. Francuzi poszli wyraźnie w kierunku futuryzmu i agresywnego designu i w mojej ocenie przegrali na tym polu. Oczywiście pod poszyciem Airspeedery to XXI w.projekt, mają być wyposażone m.in. w zespół radarów i czujników typu LiDar, czuwających nad bezpieczeństwem kierowców, a właściwie pilotów. Pojazdy mają rozwijać prędkości zbliżone do 200 km/h.
Wyścigi już w tym roku, ale...
Co najciekawsze, firma zbudowała już za pieniądze inwestorów linię montażową i przewiduje na ten rok produkcję pierwszych 10 sztuk latających bolidów wraz z zapasem części. Mają one wystartować w próbnym sezonie, w którym pojazdy będą latały bez ludzi, sterowane zdalnie jak klasyczne drony. Ma to być jednocześnie test zastosowanych technologii, jak i reklama kolejnego sezonu, już z udziałem ludzi. Ten miałby wystartować już w 2022 r.
Jeśli te inicjatywy wypalą i zdobędą fanów, można spodziewać się wielu kolejnych projektów tego typu. To może nakręcić podobne współzawodnictwo jak w czasach raczkowania motoryzacji i przynieść podobne efekty w postaci szybkiego rozwoju tej technologii.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu