Motoryzacja

Słowacy zrobili prawdziwy latający samochód

Krzysztof Kurdyła
Słowacy zrobili prawdziwy latający samochód
Reklama

Latający samochód to dziś jeden z gorących tematów z dziedziny transportu. Swoje prototypy pokazało już całkiem sporo firm, inwestorzy dość chętnie podlewają to swoimi pieniędzmi, a w niektórych miejscach rozpoczynają się nawet przygotowania do testów pierwszych tras i rozwiązań logistycznych z tym związanych. Jest tylko jeden problem... Praktycznie żaden z zaawansowanych dziś projektów nie jest de facto latającym samochodem. Większość z nich to po prostu załogowe drony, czasem z opcją ograniczonego poruszania się na kołach. Tymczasem nasi południowi sąsiedzi podeszli do tematu.. literalnie.

KleinVision AirCar

Pierwszy raz koncept tego pojazdu widziałem kilka lat temu i muszę przyznać, że wyglądał na tyle ambitnie, że raczej nie wierzyłem, że Słowacy dadzą radę dociągnąć go do końca. A jednak firma o nazwie brzmiącej bardziej jak producent okularów właśnie zademonstrowała AirCara w wersji przedprodukcyjnej i zapowiedziała, że za pół roku może trafić do sprzedaży. Oczywiście o ile nie będzie jakichś problemów z dokonaniem certyfikacji lotniczej, która jeszcze jest przed producentem.

Reklama

To, co odróżnia ten pojazd od reszty dronopodobnych pojazdów to fakt, że stanie „samochodowym” wygląda jak atrakcyjny supersportowy samochód, a w trzy minuty zmienia się w lekki, samolot. Ma to oczywiście także wady, w porównaniu do maszyn pionowego startu, AirCar potrzebuje wolnej 300-metrowej przestrzeni na start.

AirCar jest dwuosobowy i będzie posiadać silnik ADEPT znany z wielu lekkich samolotów. Dzięki temu będzie w stanie osiągać prędkość przelotową na poziomie 300 km/h. W prezentowanym tu prototypie pracuje 1,6-litrowy silnik BMW, który pozwala na osiąganie prędkości rzędu 200 km/h. Producent nie podał żadnych danych na temat zasięgu.

Bardzo ciekawie i skomplikowanie jednocześnie, wygląda cały system składania skrzydeł. Muszę przyznać, że trochę przeraża mnie liczba zastosowanych siłowników. Cena 600000 dolarów, którą planuje producent, na pewno zagwarantuje odpowiednią jakość komponentów, ale koszty utrzymania tego w dobrym stanie będą wysokie.

AirCar na tle innych

Bardzo ciekawie wygląda pozycja tego pojazdu na rodzącym się dopiero rynku pojazdów latających tego typu. Czy ten pojazd ma szansę zrewolucjonizować transport? Zdecydowanie nie, tylko pojazdy podobne do dronów, mogące pionowo startować i lądować, zawisnąć w powietrzu oraz wykonywać manewry przy niskich prędkościach mają szansę być użytecznymi w terenach zabudowanych. Choć i one natkną się na szereg problemów, szczególnie z dziedziny bezpieczeństwa.

Jednak w krótkim terminie, wydaje się, że ten samochodo-samolot ma szanse na jakiś sukces pośród ludzi będących właścicielami lekkich samolotów. Wymaga pasu startowego, posiadania licencji pilota, ale można go trzymać w garażu, a wybierając się na wycieczkę, jest się zupełnie niezależnym od kogokolwiek. Tylko jak go w takim razie ubezpieczyć?

Europa Centralna ciekawych projektów

AirCar może nie będzie wielkim sukcesem rynkowym, ale udowadnia jakie pokłady kreatywności w zakresie lotnictwa tkwią w firmach projektowych z niedokapitalizowanej Centralnej Europy. Przypomnę tu choćby projekt elektrycznego samolotu szkolnego słoweńskiego Pipistrela, czy będącego obecnie w testach polskiego Flaris LAR1. Miejmy nadzieję, że takich projektów będzie więcej.

Źródło: [1]

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama