Technologie

Dron-karetka może już niedługo wejść do służby w Nowym Jorku

Krzysztof Kurdyła
Dron-karetka może już niedługo wejść do służby w Nowym Jorku
Reklama

Temat latających pojazdów miejskich powraca na łamy „Antywebu” dość regularnie, ponieważ dość zaawansowane prace nad rozwiązaniami tego typu trwają w co najmniej kilkunastu ośrodkach na całym świecie. Oczywiście do tego, aby takie rozwiązania stały się powszechne droga jeszcze bardzo daleka, ale punktowo mogą zacząć pojawiać się już niedługo. Jednym z pierwszych praktycznych przykładów tego typu może być latająca karetka, którą zakontraktowała już jedna z firm ratowniczych z Nowego Jorku.

Miejski Jastrząb

Pojazdem, o którym mowa jest dron izraelskiej firmy Urban Aeronautics (opracowywany w dwóch firmach-córkach, Tactical Robotics Ltd. oraz Metro Skyways Ltd.) o nazwie CityHawk VTOL. Jego projekt i prototypy okazały się na tyle interesujące, że na podpisanie kontraktu na te pojazdy zdecydował się nowojorski operator karetek lotniczych Hatzolah Air.

Reklama

Główną zaletą projektu, ma być to, że przy porównywalnej wielkości, ma mieć ładowność o 30 - 40% większą niż porównywalne helikoptery, jego praca ma być cichsza, a całość bezpieczniejsza i bardziej elastyczna w zakresie możliwości dotarcia do pacjenta na terenach miejskich.

Patrząc na konstrukcję widać, że możliwości przemieszczania się jako samochód będą raczej ograniczone, ale sam kształt bez zewnętrznych śmigieł powinien pozwolić na znacznie prostsze i bezpieczniejsze przemieszczanie się w warunkach ciasnej zabudowy miejskiej.

Zaawansowane próby

To, co warto podkreślić przy omawianym projekcie, to fakt, że fizyczne próby pojazdów tego typu są już na bardzo zaawansowanym etapie. Projekt bazuje na opracowywanym dla izraelskiego wojska dronie Cormorant, którego prototypy wykonały już około 300 lotów testowych. Pojazd dysponuje dwoma wentylatorami kanałowymi z wielokierunkowymi wirnikami wewnętrznym i jest zasilany przy pomocy paliwa lotniczego. Jednocześnie trwają pracę nad bardziej ekologiczną wersją, mającą mieć silnik zasilany wodorem.

Według przedstawicieli firmy CityHawk pilotuje się w podobny sposób jak helikoptery, ale jest bardziej stabilny i bardziej przewidywalny w „prowadzeniu”. Hatzolah Air widzą w remedium na zakorkowane ulice wielkich miast utrudniające samochodowym karetkom na szybkie dotarcie do pacjentów. Organizacja zdecydowała się nie tylko zamówić 4 karetki tego typu, ale zajmie się też sprzedażą tych pojazdów innym podmiotom.

Dostosowanie konstrukcji i zdobycie licencji

Obecnie Urban Aeronautics rozpoczęło pracę nad dostosowaniem całej konstrukcji dla celów medycznych. Ostateczna wersja ma pomieścić pilota, dwóch pracowników medycznych, pacjenta wraz z osobą towarzyszącą oraz zestaw sprzętu pokładowego umożliwiający podtrzymanie życia osób będących w ciężkim stanie. Równolegle mają rozpocząć się starania o uzyskanie certyfikatu FAA dla zastosowań w służbie ratownictwa medycznego. Obie firmy oceniają, że wersja produkcyjna powinna być gotowa do działania w przeciągu 3 do 5 lat.

Wydaje się, że zaprezentowany pojazd jest jednym z tych, którym najbliżej do pojawienia się w „realu”. Po pierwsze, bazująca na technologiach opracowanych dla wojska koncepcja przeszła już sporą ilość testów i została w jakimś stopniu pozytywnie zweryfikowana.

Reklama

Po drugie, Urban Aeronautics nie próbuje przeprowadzić kilku rewolucji naraz, silnik bazuje na sprawdzonych rozwiązaniach, a wodorowa wersja ma być przyszłościowym rozwinięciem projektu. To powinno ograniczyć ilość problemów przy szlifowaniu wersji 1.0. Podobną metodę przyjeli Słowacy z KleinVision, którzy też są blisko wersji produkcyjnej ze swoim AirCarem.

Po trzecie, w tej konkretnej dziedzinie, cechy nowego pojazdu faktycznie od razu dają mu przewagę operacyjną nad tradycyjnymi rozwiązaniami typu samochód. Do tego operować mają nimi klasyczni piloci, więc nie będzie potrzeby wyposażać je w pełni automatyczne systemu lotu, co jest sporym wyzwaniem dla firm chcących zbudować pojazdy miejskie tego typu, przeznaczone dla zwykłych ludzi.

Reklama

Warto też jednocześnie obserwować izraelską armię. Jeśli technologię uznano za na tyle dojrzałą, żeby wprowadzić ją na ulice takiego miasta jak Nowy Jork, może się okazać, że wcześniej pojazdy tego typu trafią właśnie tam.

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama