Już mnie nic nie zdziwi, jeśli chodzi o przeobrażanie czy przebranżawianie się różnych punktów, skoro Żabka może być "placówką pocztową", placówka Poczty polskiej może mieć "strefę handlową" - każdy orze jak może.
Widzieliście już jak wygląda teraz "strefa handlowa" w placówkach Poczty Polskiej?
Gorzej jeśli zaczynamy brać pod uwagę uciążliwość danego przebranżowienia się. Z Żabek wszyscy są zadowoleni, w wolne niedziele jest gdzie skoczyć po piwko czy inne zapomniane produkty, a działalność pocztowa jest tak znikoma, że aż niezauważalna i nikomu nie wadzi.
Natomiast o ekscesach w placówkach Poczty Polskiej krążą już takie historie, że wyprawa do tego miejsca wiąże się już z szeregiem obaw. Długie kolejki, zamknięte okienka, a do tego jeszcze szereg pobocznych produktów, których sprzedaż dodatkowo zniecierpliwia oczekujących na realizację awizo czy nadanie paczki, czyli usług po które większość osób odwiedza te miejsca.
Jakby tego było mało, na początku lutego tego roku Poczta Polska poinformowała o poszerzeniu oferty handlowej, z której w 2017 roku mieli 400 mln zł przychodu.
Grzegorz Kurdziel, członek zarządu Poczty Polskiej, tak wtedy tłumaczył tę decyzję:
Nasi klienci przyzwyczajają się, że działalność Poczty Polskiej nie ogranicza się wyłącznie do obsługi przesyłek. Konsekwentnie poszerzamy naszą ofertę, ponieważ chcemy oferować atrakcyjne produkty w przystępnych cenach. Sprzedaż wydawnictw z płytami, książek i artykułów papierniczych ma duże znaczenie dla społeczności wsi i mniejszych miejscowości, gdzie placówki Poczty Polskiej mają do odegrania szczególnie ważną rolę.
Jak to wygląda teraz? Pod koniec lipca Poczta Polska chwaliła się nowymi rekordami sprzedaży w tym segmencie. Tylko w pierwszej połowie tego roku PP odnotowała wzrost przychodu o 1/4 w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. W tym czasie klienci nabyli 12 mln gazet i ponad 1,5 mln książek. Można powiedzieć, że skoro się sprzedaje, grzech tego nie robić.
Grzegorz Kurdziel, członek Zarządu Poczty Polskiej:
Obserwujemy zmiany zachodzące na rynku i się do nich dostosowujemy. Nowa strategia spółki stawia na dynamiczny rozwój firmy, dlatego poszukujemy nowych rozwiązań, nowych źródeł przychodów. Atutem Poczty Polskiej jest sieć placówek, jesteśmy obecni w każdej polskiej gminie. Nasza oferta cieszy się szczególnym zainteresowaniem poza dużymi miastami. Dzięki nam klienci mogą zapoznać się z aktualną prasą, czy najciekawszymi wydawnictwami książkowymi.
Reklama
Poważnego ćwieka zabił mi jednak ostatni komunikat Poczty Polskiej i informacja o zwiększeniu asortymentu sprzedaży napojów. Ja rozumiem, że mamy upały, ale to już podchodzi pod przeważającą część działalności placówek pocztowych. Zobaczcie jak teraz wygląda wzorcowa „strefa handlowa” w placówce Poczty Polskiej:
Pocieszający jest jeden fakt, że w większych placówkach te strefy są wydzielonymi obszarami samoobsługowymi, co oznacza, że klienci sami wybierają interesujące ich produkty i udają się z nimi do okienka w celu zapłacenia za nie. Odchodzi więc czas oczekiwania, kiedy to pracownik poczty sam musi szukać interesujących kogoś produktów, co zwykle najbardziej irytowało oczekujących w kolejce.
Osobiście rozumiem ten zwrot w wykonaniu Poczty Polskiej, zmniejsza się im wolumen listowy, coraz mnie listów wysyłamy, a zaraz zacznie obowiązywać e-polecony i już tylko usługi kurierskie im pozostaną, gdzie jest znacząca konkurencja na rynku. Niemniej rozumiem też głosy sprzeciwu klientów, którym ten stan rzeczy cały czas przeszkadza. Mam więc nadzieję, że liczba tych wydzielonych stref z działalnością handlową będzie się pojawiała w coraz większej liczbie placówek, minimalizując irytację osób, które korzystają z placówek PP zgodnie z ich przeznaczeniem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu