Hollywoodzcy twórcy filmowi i serialowi rozpoczynają kolejną walkę o lepszą płacę i warunki zatrudnienia.
Jeżeli pamiętacie strajk scenarzystów z 2007 roku, to prawdopodobnie macie także w pamięci jego następstwa. Obsuwy, mniej odcinków w serii, nieustanne problemy. Ustabilizowanie się sytuacji trochę zajęło, ale jeden sezon wielu widzów spisało wówczas na straty. O co chodziło?
Strajk scenarzystów z 2007 roku
Strajk scenarzystów z 2007 roku (lub "Strajk WGA" (ang. Writers Guild of America strike), był protestem scenarzystów pracujących w branży filmowej i telewizyjnej w USA. Strajk rozpoczął się 5 listopada 2007 i potrwał aż do osiągnięcia porozumienia — czyli 12 lutego 2008. Głównym jego powodem była kwestia wynagrodzenia dla scenarzystów za emisję ich prac w Internecie. Przed podniesieniem dyskusji i całym tym wydarzeniem, twórcy otrzymywali niewielką część zysków z emisji ich dzieł w sieci. Zdaniem scenarzystów stanowiło to ich niesprawiedliwe traktowanie.
Scenarzyści zrzeszeni w Amerykańskie Stowarzyszenie Pisarzy (Writers Guild of America (WGA) zdecydowali się na strajk, domagając się podwyższenia swojego udziału w zyskach z emisji dzieł w internecie. Ponadto walczyli o bardziej korzystne warunki pracy. W trakcie strajku organizowane były liczne protesty i demonstracje. Ponadto utrudniane były prace producentom. Jak? Poprzez blokowanie planów filmowych i telewizyjnych. Strajk miał ważne konsekwencje dla branży filmowej i telewizyjnej. Wśród tych najważniejszych warto wymienić anulowanie popularnych programów telewizyjnych oraz falę opóźnień. Produkcje które zostały zakończone przed strajkiem mogły być dalej emitowane, ale wielu producentów zaczęło ograniczać swoje inwestycje w nowe projekty.
Po wielu miesiącach walki — udało się. Osiągnięto porozumienie. Scenarzyści wywalczyli większy udział w zyskach z emisji dzieł w sieci (co z dzisiejszej perspektywy wydaje się oczywiste, tak zmienił się krajobraz branży) oraz bardziej korzystne warunki pracy. Strajk scenarzystów z 2007 roku był jednym z najdłuższych, najważniejszych i najbardziej kosztownych strajków w historii branży filmowej i telewizyjnej w Stanach Zjednoczonych.
W 2023 Writers Guild of America strajkuje ponownie
Ostatni strajk Amerykańskiego Stowarzyszenia Pisarzy był wielki i odczuli go wszyscy. Twórcy i widzowie. Teraz związki zawodowe ruszają z kolejną falą strajku po tym, jak nie udało się w inny sposób wywalczyć podwyżek.
Sojusz Producentów Filmowych i Telewizyjnych (Alliance of Motion Picture and Television Producers (AMPTP) zaoferował — w ich opinii — wysokie stawki. Ich oferta to 86 milionów dolarów rocznie. Z propozycji negocjacyjnych Amerykańskiego Stowarzyszenia Pisarzy wynika jednak, że oczekiwaliby oni zmian skutkujących znacznie wyższą kwotą: 429 milionów dolarów.
WGA za problemy ze stawkami obarczać ma... streaming. Nie da się ukryć, że zmiany które zaszły na rynku są ogromne i... prawdopodobnie nieodwracalne. Z jednej strony: seriali powstaje więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Z drugiej: krótsze sezony i niższe stawki dają się we znaki. Podobnie jak wyjątkowo małe ekipy filmowe. Amerykańskie Stowarzyszenie Pisarzy domaga się m.in. zmiany standardów. Wnioskują o minimalną ilość personelu (6-12 scenarzystów w każdym projekcie), minimalnie 10-52 tygodni zatrudnienia w sezonie oraz podwyżkę płac minimalnych. W dyskusji pojawia się też kwestia regulacji kwestii związanych ze sztuczną inteligencją i jej wykorzystaniem.
Strajk scenarzystów właśnie trwa
Strajk rozpoczął się wczoraj i... na tę chwilę sytuacja nie wygląda za ciekawie. Zagrożone są produkcje dziesiątek serii, których publika wyczekuje z zapartym tchem. Czy będzie powtórka sprzed lat: opóźnienia, poucinane sezony i inne turbulencje? Przekonamy się w najbliższych tygodniach przyglądając się temu, jak obu stronom będzie szło szukanie porozumienia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu