Jedną z „tajemnic” sukcesu Muska jest to, że planując futurystyczne rzeczy, pomimo potknięć i opóźnień grożących , nawet bankructwem, niczym taran dąży do ich realizacji. Nic dziwnego, że napomknięcie o trzecim planie dla Tesli zeelektryzowało fanów technologii.
Strach się bać, Musk pracuje nad Tesla Master Plan 3. Co tym razem wymyśli?
Zanim jednak przejdziemy do najprzyjemniejszej części tego artykułu, gdybania co tam sobie znów Elon najlepszego wymyślił, przepomnę czym charakteryzowały się poprzednie plany i jak poszło Tesli z ich realizacją.
Tesla Master Plan 1
Pierwszy plan dla Tesli pojawił się 15 lat temu. W 2 sierpnia 2006 r. Musk ogłosił światu, w jaki sposób kupiony przez niego start-up ma zmienić się w firmę produkującą samochody elektryczne na masową skalę. Przypomnę, ogłosił to w czasach kiedy nawet małoseryjną produkcję samochodów elektrycznych uznawano za szaleństwo.
Pierwszy plan Elona jest cały czas dostępny na blogu Tesli i został przez niego skrótowo podsumowany czterema punktami:
- Zbuduj samochód sportowy
- Wykorzystaj te pieniądze, aby zbudować niedrogi samochód
- Wykorzystaj te pieniądze, aby zbudować jeszcze tańszy samochód
- Wykonując powyższe czynności, zapewnij również opcje wytwarzania energii elektrycznej o zerowej emisji
Jak mu wyszła jego realizacja? Całkiem nieźle, Tesla Roadster poleciał nawet w okolicę Marsa, sukces Tesli Model S i X umożliwił znalezienie inwestorów umożliwiających uruchomienie produkcji masowej tańszego modelu 3. Można się co prawda kłócić, czy S i X spełniają definicję „niedrogiego” samochodu, ale sukces Tesli jest niepodważalny.
Najgorzej poszła Elonowi realizacja ostatniego punktu, której podstawą miał być sukces dachówek SolarCity. Dachówki są dziś na rynku, ich trzecia generacja jest już całkiem niezłym produktem, ale nie mam wątpliwości, że aktualny stan gry nie jest tym, co założył sobie Musk.
Tesla Master Plan 2
Plan 2, a właściwie „Part Deux”, bo tak CEO Tesli zatytułował go na blogu, był w pewnych punktach naturalnym rozwinięciem części pierwszej, a w innych obiecywał kolejną rewolucję w użytkowaniu samochodów. Tym razem poszło już trochę gorzej, Musk nie docenił poziomu trudności w tworzeniu systemu jazdy autonomicznej, przecenił też chyba tempo w jakim będą rozwijać się ogniwa bateryjne.
Zerknijmy na punkty, które Musk ujawnił w 2016 r.:
- twórz oszałamiające dachy solarne z zintegrowanymi magazynami energii
- rozszerz linię produktów pojazdów elektrycznych, aby objąć wszystkie ważne segmenty
- rozwiń systemy jazdy autonomicznej, które będą 10 razy bezpieczniejsze niż klasyczne, dzięki uczeniu maszynowemu się floty
- pozwól, aby Twój samochód zarabiał dla Ciebie, gdy nie jest używany
Warto tu zauważyć, że dachy solarne są elementem strategii firmy od samego początku, a nie od czasu przejęcia SolarCity, jak często sugerują osoby niechętne Muskowi. Tak czy inaczej, ten punkt ciągle jest „w toku”, ale moim zdaniem CEO Tesli ma rację i tego typu konstrukcje mają przed sobą świetlaną nomen omen przyszłość.
W przypadku samochodów Model Y już jest ogromnym sukcesem, gorzej wygląda sprawa z Semi i Cybertruckiem. O ile ten pierwszy wciąż nie ma na rynku konkurencji i czeka według Muska na rozkręcenie produkcji nowych ogniw.
Za to z pick-upem Tesli idzie bardzo opornie. Konkurencja swoje samochody już wpuszcza na rynek, a Cybertruck zalicza kolejne opóźnienia. Na obronę Muska trzeba jednak napisać, że swój plan spisał zanim boleśnie przekonał się, że produkcja masowa to prawdziwe piekło.
System autonomicznej jazdy to również temat do żartów z Tesli. Choć ich system jest wciąż najbardziej zaawansowanym z tych, które są w powszechnym użyciu, do poziomu o którym marzy Musk wciąż jest daleko. Jednocześnie opóźnienia na tym polu uniemożliwiły realizację ostatniego punktu. Przy czy nie wiem, czy w czasach COVID-19 miałby on jakikolwiek sens.
Tesla Master Plan 3...
Pozostaje pytanie, co może znaleźć się w planie nr 3. Wydaje się, że rację mają Ci analitycy, którzy wieszczą mocne postawienie na uczenie maszynowe i robotyzację, Elon Musk w ostatnich wywiadach mocno podkreśla przełomową w jego ocenie rolę Tesla Bota. Osobiście jednak ten aspekt działalności Tesli mnie nie kręci.
To, co ja chciałbym w nim przeczytać, to pomysł na elektryfikację dla mas, czyli pomysł na to, jak drastycznie obniżyć ceny baterii. Jest to niezbędne, jeśli tandem produkującego energię elektryczną dachu oraz samochodu BEV ma coś zmienić, muszą kosztować znacznie mniej niż dzisiaj. Tymczasem ceny Tesli w związku z sytuacją na świecie stale ostatnio rosną.
Sporo osób spekuluje o możliwość pojawienia się Tesla Phone, ale nie sądzę, żeby nawet jeśli się to potwierdzi, takie urządzenie trafiło do master planu. Byłby to androidowy gadżet dla fanów, nic więcej. Zastanawiam się za to, czy naturalnym kierunkiem rozwoju portfolio Tesli nie powinno być stworzenie systemu smart home z zaawansowanym zarządzaniem produkowaną przez dach energią.
O tym co siedzi w głowie CEO Tesli przekonamy się zapewne niebawem. Jeśli Elon wrzucił już zajawkę, to raczej nie wytrzyma zbyt długo i wkrótce podzieli się z nami swoimi koncepcjami i przemyśleniami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu