Steve Wozniak to kontrowersyjna postać – lubi rzucać hasłami, które są typowym kijem wsadzonym w mrowisko, przyciągną uwagę mediów. Jednocześnie podkreśla się, że Woz może i jest legendą Doliny Krzemowej, lecz zawodowo od dawna w niej nie działa. Przynajmniej nie na pierwszej linii. Owszem, założył z Jobsem Apple, lecz dzisiaj nie jest postacią, która narzuca firmie swoją wizję jej rozwoju. Złośliwi powiedzą zatem, że Elona Muska, wizjonera, który buduje jednocześnie kilka dużych biznesów, krytykuje starszy pan chcący być w centrum uwagi. Może coś w tym jest. Ale z drugiej strony, Muska często porównuje się do Jobsa, a tego ostatniego Steve Wozniak znał naprawdę dobrze.
Woz wziął niedawno udział w imprezie Nordic Business Forum w Sztokholmie. I posłał tam przynajmniej kilka gorzkich słów pod adresem Muska i Tesli. Stwierdził wprost, że kiedyś wierzył w ich zapewnienia, ale te czasy minęły. Zarzucił miliarderowi robienie zbyt dużego szumu np. wokół technologii jazdy autonomicznej i tanie sztuczki, gdy pojawiają się błędy czy opóźnienia. Jego zdaniem, korporacja po prostu nie chce brać odpowiedzialności za swoje niepowodzenia. Cóż, prawda jest taka, że niejednokrotnie słyszeliśmy o wąskich gardłach produkcyjnych, problemach z dostawcami części czy rozwiązań. Terminy były przesuwane i wciąż są. To bolączka producenta od lat, a nie wymysł Wozniaka.
Jednocześnie widzimy mistrza marketingu i sprzedaży. Tego Muskowi nie można odmówić: w kolejce po Model 3 istniejący jako prototyp ustawiło się kilkaset tysięcy osób, gdy firma lub sam Elon rzucą jakimś hasłem w mediach społecznościowych, huczy o tym świat, zwłaszcza w branżach moto i IT. Mistrz marketingu i sprzedaży… Steven Wozniak faktycznie może zobaczyć w Musku drugiego Jobsa. A zdania dotyczące tego, czy to dobrze czy źle, będą podzielone.
Niektórzy będą się pewnie zastanawiać, czy Woz wie, o czym mówi, czy kiedyś jeździł Teslą i zna te auta. Otóż zna. Nawet je posiada. Co więcej, podkreśla, że je uwielbia. Jego krytyka nie jest wymierzona w same produkty – tu ewidentnie chodzi o postawę szefa, który… za dużo czaruje? Ostatnio, gdy Elon Musk przyciągnął uwagę kampanią poświęconą miotaczom ognia, gdy okazało się, że te sprzedają się świetnie, nie brakowało zgryźliwych komentarzy, że to samo powinien zrobić z „budżetowymi samochodami”, na które wciąż czeka kolejka. Przy okazji wspomina się raport, z którego wynika, że Tesla nie jest dzisiaj liderem wyścigu, gdy mowa o technologii jazdy autonomicznej, o dostarczanie na rynek gotowych rozwiązań na dużą skalę.
Może Woz ma rację…?
Więcej z kategorii Tesla:
- Tesla już niedługo wyśle dane kierowcy w „chmury”...
- Tesla Roadster się spóźni, ale na pocieszenie dostanie napęd rakietowy
- Wyniki finansowe Tesli za Q4 2020 i nowe, futurystyczne wnętrze Modelu S
- Elon kontynuuje współpracę z Samsungiem. Tesla z procesorami w technologii 5nm
- Tesla Tequila, kolejny zwariowany projekt Muska i szaleństwo na eBayu