Steam jest w ostatnich tygodniach nie do zatrzymania. Platforma co rusz bije własne rekordy.
O tym że gracze są ogromną, różnorodną, grupą — wiadomo nie od dziś. O tym, że są ich miliony — również. Skłaniam się zresztą ku tezie, że dzisiaj właściwie każdy jest graczem. Nie ważne czy odpala najnowsze Call of Duty na high-endowym komputerze, Halo czy Uncharted na konsoli, czy Candy Crush Sagę na smartfonie. Wszystkie wymienione produkty są grami — a to że mają inny target, to już zupełnie inna para kaloszy. Jeżeli jednak mowa o graniu na PC, jest Steam i... długo, długo, dłuuugo nic. Owszem - Epic Games rozdaje gry na prawo i lewo, kusi promocjami — a GOG oferuje tytuły bez DRM. Ale jeżeli spojrzeć na to ilościowo, to jednak platforma należąca do Valve jest na szczycie. Nie bez powodu zresztą dla wielu jest synonimem grania na komputerze — a wierzę że nadchodzący Steam Deck pozwoli im jeszcze bardziej ugruntować tę pozycję. W przyszłym roku Steamowi stukną dwie dekady sukcesów. Ale liczby które wykręca w styczniu 2022 robią ogromne wrażenie. Platforma stale bije swoje własne rekordy.
Prawie 30 milionów graczy cieszyło się rozrywką na Steamie. Platforma Valve non-stop bije własne rekordy
Początek tego roku to ogromne pasmo sukcesów platformy Valve. Na starcie firma mogła poszczycić się blisko 28 milionami użytkownikami — a ta liczba stale rośnie i w ostatnich dniach stale zbliża się do spektakularnych 30 milionów. Najwyższy dotychczasowy rekord to 29,2 miliony — a między tymi rekordami jest raptem kilka-kilkanaście dni różnicy. Skąd takie spektakularne sukcesy?
No cóż — w tym konkretnym przypadku chyba nie będzie ani trochę przesadą przyznanie, że złożyło się na nie kilka czynników. Najważniejszy to, rzecz jasna, szalona popularność samej platformy. Jak wspomniałem wyżej — Steam od lat jest ulubieńcem publiczności, a gry takie jak Counter-Strike: Global Offensive czy DOTA 2 każdego dnia gromadzą tam tysiące aktywnych graczy. Poza tym wskazywane są jeszcze inne okoliczności, dzięki którym platforma bije rekordy: przejście na model free-to-play jednego z najgorętszych tytułów ostatnich lat: PlayerUnknown's Battlegrounds. Można dyskutować na temat tego czy gra jest fajna, czy nie jest fajna — ale trudno odmówić jej popularności i tego, że przyciąga do siebie graczy niczym magnes. Poza stałym gronem zainteresowanych, każdego dnia dołączają do zabawy kolejni - kuszeni właściwie zerowym progiem wejścia do tego świata. Myślę, że nie będzie też ani trochę przesadą podciągnięcie pod te fantastyczne wyniki trwającej pandemii. Chcąc nie chcąc, wielu ludzi zmuszonych jest szukać rozrywek w domu — bo o spotkaniach z przyjaciółmi i podróżach mogą tylko pomarzyć. A skoro już gromadzone latami biblioteczki przeczytane, seriale obejrzane, no to czemu by nie wyruszyć do wirtualnych światów?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu