Przy zmianie smartfona zawsze towarzyszy pytanie, co zrobić ze starym urządzeniem? Najczęściej skończy w zapomnianym kartonie z innymi urządzeniami na wszelki wypadek, a szkoda, bo możliwości nie brakuje.
W dzisiejszych czasach otoczenie nas uczy, żeby rzeczy trzeba zmieniać na nowe, tak szybko jak się da. Gonić za modą, viralowymi przedmiotami czy za czymkolwiek innym, byle tylko nam coś wcisnąć. W tym wszystkim zaś niewiele się mówi o możliwościach związanych z rzeczami, które wymieniamy, a opcji nie brakuje.
Spróbuj to zrobić ze starym telefonem
W tęsknocie za MP3 - powrót do przeszłości
Jestem fanem rzeczy dedykowanych jednemu zadaniu. Dlatego moją ulubioną konsolą pozostaje Nintendo 3DS, a smartfona nigdy bym nie nazwał moim ulubionym urządzeniem. Z tego samego powodu nigdy nie byłem fanem tych dużych, prawie-telefonów-iPodów. Wręcz przeciwnie, im mniej, tym lepiej, jak za starych, dobrych czasów. Zatem przyszła mi do głowy myśl szalona i przyznaję, skrajnie głupia.
Krok pierwszy. Wyczyściłem z mojego telefonu wszystkie niepotrzebne dane i aplikacje, które usunąć można. Krok drugi. Pobrać w Apple Music tyle utworów ile wejdzie. Krok trzeci. Adapter DAC (np. FIIO, ale do Apple Lossless może być i ten ich, lecz nie do wysokich bitrate'ów), żeby móc się cieszyć wyższą jakością dźwięku, a to oznacza powrót do chyba najbrutalniejszego reliktu przeszłości, słuchawek na kablu. Szczęśliwie, mają jeszcze jedną zaletę. Dzięki nim trzymam telefon w trybie samolotowym, aby mieć dosłownie uczucie jakby jedyne, co mój iPhone 13 mini może robić, to odtwarzać muzykę po kablu. Rozwiązanie może się świetnie sprawdzić do podróży, gdy zależy nam na utrzymaniu baterii w telefonie.
Nie musisz kupować kamery do domu, można ją zrobić samodzielnie!
Telefon, którego już nie planujemy używać, to też świetna wymówka, aby podwyższyć bezpieczeństwo we własnym domu. Idealnie się sprawdzi także do kontrolowania czy zwierzęta za bardzo nie rozrabiają. Sprawdzi się też jako niania do monitorowania malutkich i już troszeczkę starszych dzieci, szczególnie, żeby szybko zerknąć gdy zapadnie ta szczególna cisza w ich pokoju, kiedy powietrze jest aż ciężkie od zapowiedzi psot.
Rozwiązań nie brakuje, a aplikacje oferują szeroki wybór od takich gotowych od zainstalowania, a także tych, w których można podłubać pod własne wymagania. Alfred to opcja dla każdego, nieważne czy masz telefon z Androidem czy iOSem. Do tego jest darmowa, z możliwością przejścia na wariant premium. Należy oczywiście pobrać aplikację na obydwa urządzenia. Jedno z nich ustawimy jako kamerę, a drugie odbiornik. Potrzeba jeszcze tylko się zalogować przy pomocy konta Google, na każdym z urządzeń i w zasadzie, to tyle! Teraz już tylko pozostanie dostroić ustawienia pod nasze wymagania.
Kontynuując temat kamer, właściciele iPhone'ów mogą sobie też przypomnieć o możliwości, która chyba się trochę zagubiła, na przykład ze względu na szalenie drogi uchwyt do iPhone'a za prawie 250 złotych. Przy okazji premiery iOS16, została dodana możliwość przerobienia iPhone'a w kamerkę internetową z mikrofonem. Można ją uruchomić bezprzewodowo, ale dużo łatwiej jest po prostu trzymać telefon podłączony do Maca. W końcu jeżeli urządzenie ma i tak zbierać kurz, to niech się na coś przyda. Po rozpoczęciu telekonferencji pojawią się na pasku dodatkowe ustawienia, w których będzie można wybrać tła, automatyczne ustawianie nas w centrum uwagi i tak dalej. Standardowe rzeczy. Działa też wykrywanie gestów, dzięki czemu, na przykład jak ułożymy dłonie w serce, to na ekranie pojawi się adekwatna animacja.
Każdy, kto planuje wykorzystać stary telefon w taki sposób, musi jeszcze pamiętać o kwestiach bezpieczeństwa. Przede wszystkim, warto się upewnić czy producent telefonu wciąż wspiera aktualizację zabezpieczeń dla naszego modelu. W końcu nie chcemy, aby niezabezpieczone urządzenie cały czas pokazywało, co się dzieje w naszym mieszkaniu lub domu. Inna sprawa, to kwestia zasilania. Tak samo jak w przypadku dedykowanego urządzenia, nie możemy polegać na zasilaniu baterii smartfona i warto przygotować odpowiednio miejsce, gdzie zostanie on ustawiony.
Skoro już mowa o zapomnianych funkcjach...
Pamiętacie, że jedną z nowości iOS17 był tryb StandBy? Oczywiście, że nie. Po co miałby ktokolwiek pamiętać o tej funkcji? Cóż, skoro już i tak rozważamy co zrobić ze starym sprzętem, warto może jednak dać temu szansę? Idealnie się to połączy z poprzednią opcją w domowym biurze. Gdy potrzeba to wydajną kamerkę internetową mamy na miejscu, a poza rozmowami, możemy liczyć na szybki dostęp do naszych zaplanowanych wydarzeń albo nawet włączyć galerię i zrobić sobie z tego interaktywną ramkę.
No ale gdzie haczyk? W końcu musi być jakiś powód, dla którego wszyscy zapomnieli o tym trybie. Otóż nie jest on najwygodniejszy w parze z telefonami nieposiadającymi funkcji always on display. W przypadku Apple sprawa jest dość opłakana, lekko mówiąc, a to dlatego, że AOD jest dostępne wyłącznie na modelach Pro od 14. w górę. Każdy, kto mimo to chce temu dać szansę, musi wejść w Ustawienia > StandBy i pamiętać, że urządzenie musi być podłączone do ładowarki lub mieć przyczepiony powerbank z MagSafe.
Weryfikacja dwuetapowa na osobnym urządzeniu
Świadomość zachowania bezpieczeństwa w sieci, jest w naszych czasach niezbędna. Dlatego warto, gdzie się da, zabezpieczyć swoje urządzenia w dodatkowy sposób. Weryfikacja dwuetapowa jest obecnie łatwiejsza niż kiedykolwiek. Jeżeli ktoś nie chce inwestować dodatkowych pieniędzy w klucz U2F, warto pobrać aplikację generującą kody 2FA.
Tak, niestety, to jest kolejna aplikacja, o którą trzeba dbać, ale już i tak mamy ku temu świetną okazję. Główne urządzenie zawsze może się zgubić, więc możemy zwiększyć swoje szanse na ocalenie dostępów, poprzez stworzenie dedykowanego urządzenia. Google i Microsoft mają swoje rozwiązania w postaci osobnych aplikacji, zaś użytkownicy telefonów z iOS, mogą też do tego wykorzystać managery haseł już na nich dostępne. Takie urządzenie do kodów, dobrze też uzbroić hasłem alfanumerycznym, które jest dużo trudniej złamać.
Popuść wodze wyobraźni, możliwości nie brakuje, a planeta na tym zyska
To tylko kilka propozycji z wielu dostępnych. Najważniejsze w tym wszystkim, aby nadać urządzeniu drugie życie, dzięki czemu wyciśniemy z niego jeszcze trochę korzyści dla nas samych, a przy tym nie generujemy od razu kolejnego elektrośmiecia. Może to być nawet pomysł na ciekawy eksperyment! Będąc otoczonymi nowościami i napastliwymi reklamami w sieci, czasami łatwo zapomnieć, że nie potrzebujemy wszystkiego, co jest najnowsze.
Wymienione urządzenie może się teraz stać e-czytnikiem albo dedykowaną konsolą do starszych gier. Możemy też je przerobić na kieszonkowy aparat cyfrowy, wiecie, że są specjalne nakładki zachowujące się jak obiektywy? Kto wie? W trakcie tej przygody może się okazać, że te urządzenia wcale nie były w tak beznadziejnym stanie jak się wydawało i obecne urządzenie będzie z nami przez to dłużej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu