SpaceX pomimo swoich rozmiarów jest nadal firmą w pełni prywatną i nie musi publikować swoich wyników finansowych. Nie brakuje jednak analiz na temat jego przychodów i potencjalnych zysków. Tym razem pod lupę wzięto system Starlink, który wreszcie staje się kurą znoszącą złote jajka.
Budowa konstelacji satelitów dostarczających internet do niemal każdego zakątka globu jeszcze 10 lat temu była projektem z gatunku science-fiction. Mało kto wtedy wierzył, że SpaceX będzie w stanie dostarczyć na orbitę tysiące satelitów, które zapewnią szybki i niezawodny dostęp do sieci. Mamy jednak 2025 rok i po orbicie krąży już ponad 7000 "starlinków", a praktycznie każdego tygodnia dochodzą kolejne. Liczba abonentów usługi przekroczyła już ponad 4,6 miliona osób, a Starlink zaczyna zarabia konkretne pieniądze. Jak duże? Spójrzmy na szacunki analityków.
Starlink zaczął znosić złote jaja
Początki systemu nie były łatwe. Aby stworzyć pełnoprawną usługę SpaceX musiało wynieść na orbitę około 1000 satelitów. W początkowych latach Falcon 9 zabierał za jednym razem 60 urządzeń, więc jasne było, że potrzeba kilkanaście lotów aby zapewnić odpowiednie pokrycie powierzchni Ziemi. Jeden taki lot to nawet dla SpaceX całkiem spory wydatek, bo zapewne przekraczający 20 milionów USD (rynkowa cena lotu Falcona 9 to obecnie około 58 mln USD), więc początkowa wielkość inwestycji była całkiem spora. Jednak już w 2022 roku według szacunków firmy analitycznej Quilty Space przychody Starlinka przekroczyły 1 miliard USD. Możliwość ponownego wykorzystania pierwszego członu Falcona 9 oraz rosnące przychody sprawiły, że konstelacja rośnie coraz szybciej, nawet jeśli teraz za jednym razem na orbitę trafia tylko od 23 do 29 satelitów, które mają jednak znacznie większe możliwości.
W 2024 roku Starlink miał przynieść SpaceX przychody na poziomie 7,8 mld USD, z czego 4,9 mld USD pochodziło od użytkowników komercyjnych, a reszta między innymi z kontraktów rządowych. SpaceX buduje też osobną konstelację - Starshield specjalnie dla wojska. Pozwoliło to na osiągnięcie kilkuset milionów USD zysku i całkowite pokrycie kosztów rozbudowy konstelacji. Prognoza na 2025 jest jeszcze bardziej optymistyczna. W 2024 roku do grona klientów SpaceX dołączyło 2,4 miliona subskrybentów. W 2025 roku ma to być kolejne 3 miliony osób, co daje wzrost o 60%. Dzięki temu przychody mają przekroczyć 12 mld USD, a zysk nawet 2 mld USD. To ogromna kwota, która pozwoli zapewne jeszcze bardziej przyśpieszyć prace nad statkiem Starship, a docelowo - misją na Marsa.
Starlink powoli staje się usługą masową. Najtańszy zestaw pozwalający na korzystanie z satelitarnego internetu kosztuje już niewiele ponad 1000 złotych, a najtańszy abonament - nawet 39 złotych miesięcznie. Wyraźnie zresztą widać, że koszt dostępu do usługi (ARPU, przychód na klienta) cały czas spada, co pozwala uzyskać coraz większy efekt skali. SpaceX zarabia też na klientach korporacyjnych i państwowych. Coraz więcej linii lotniczych zaczyna korzystać z terminali Starlink w swoich samolotach, dając dostęp do sieci swoim klientom przez cały lot. Podobnie jest z operatorami statków morskich czy ogromnych wycieczkowców. To wszystko sprawia, że perspektywy usługi oferowanej przez SpaceX kształtują się nad wyraz pozytywnie. Trzeba przecież pamiętać, że wkrótce dostęp do Starlinka zyskają też posiadacze smartfonów. To kolejna ogromna grupa klientów, która pewnie nie przyniesie wielkich przychodów na jednostkę ale pozwoli znacząco zwiększyć skalę działalności.
Jedynym zagrożeniem wydaje się obecnie tylko sam Elon Musk, który za mocno zaangażował się w politykę i może w ten sposób zniechęcić do współpracy inne kraje. To jednak temat na osobny artykuł.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu