Niektóre młodsze osoby, którym pokazałem swój pierwszy telefon, zapytały mnie wprost: czemu nosiłeś go ze sobą, skoro ledwo co da się na nim zrobić? A przecież taka komórka była wręcz rewolucją w życiu każdego użytkownika. Czy retro telefony mają powody, by wrócić?
Stare telefony wrócą do łask? 3 powody dla których komórki mogą być znów popularne
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Każdy, kto polega na smartfonach w pracy czy cechach multimedialnych, na pewno nie wykona takiego kroku. Zrezygnowanie z dostępu do e-maila, komunikatorów, streamingu muzyki i szybkiego dostępu do wszystkich informacji dostępnych online oznaczałoby trudności w wykonywaniu obowiązków lub bezcelowe utrudnianie sobie życia. Jakiś czas temu Krzysiek Rojek pisał nawet, że gloryfikacja życia offline jest dziś przesadzona i trudno się z tym nie zgodzić, ale od czasu do czasu nachodzi mnie ogromna ochota odciąć się od tego wszystkiego, co dzieje się online. Jakimś sposobem jest wyłączenie transferu danych lub nawet trybu samolotowego, co zdarza mi się zrobić, gdy chcę mieć zawsze przy sobie świetny i poręczny aparat. Ale bywają też sytuacje, gdy nie robię zdjęć albo korzystam z aparatu - wtedy taki retro telefon sprawdza się wyśmienicie.
3 powody dla których komórki mogą być znów popularne
Trzy rzeczy sprawiają, że niektórzy w pełni świadomie wybierają zwykłe telefony komórkowe: czas pracy na baterii, rozmiar i cena. Pierwszy z atutów może nie przypomina legendarnych wyników poszczególnych modeli Nokii, które potrafiły działać nawet do dwóch tygodni bez ładowania, ale mając te kilka dni spokoju bardzo łatwo przyzwyczajamy się do niedbania o poziom naładowania akumulatora. Poręczność tych telefonów, które często mają bardziej zgrabne i poręczne kształty, jest na nieosiągalnym dla smartfonów-paletek poziomie. Takie klasyczne telefony komórkowe są też po prostu mniejsze, więc bardziej komfortowo można je nosić w kieszeni. Cenowo wypadają oczywiście bardziej korzystnie niż zdecydowana większość tanich smartfonów, a ich działanie nie jest zagrożone zbyt mało wydajnymi podzespołami.
Dumb phone'y nie takie głupie
Na dodatek, telefony te stały się nieco bardziej smart na przestrzeni ostatnich lat. I choć komórkowe odmiany Map Google, Gmaila, WhatsAppa oraz innych aplikacji nie są tak rozbudowane, jak ich smartfonowe odpowiedniki, to w krytycznej sytuacji mogą okazać się nad wyraz użyteczne. Jeśli zdecydujemy się na starszy model, ten wyprodukowany przed dekadą czy wcześniej, to musimy być gotowi na pewne problemy w przypadku awarii. Części zamiennych i punktów serwisowych brakuje, a i nowsze wersje feature phone'ów, czyli wciąż ukazujące się Nokie czy Alcatele też nie będą urządzeniami, które z łatwością szybko naprawimy. To pewna nisza, w której trzeba zręcznie i przytomnie się poruszać, więc przed zakupem dobrze jest się upewnić, czy awaria lub uszkodzenie nie będzie oznaczało końca kariery takiego telefonu.
Kto jest gotowy na takie wyrzeczenia?
A kiedy ostatnio widzieliście kogokolwiek używającego taką komórkę? Niezależnie od wieku, bo niezwykle młodzi i ci bardziej zaawansowani wiekowo użytkownicy coraz częściej spędzają czas tak jak my - wpatrzeni w spory, prostokątny i dotykowy ekran. Smartfon to wygoda i komfort, w niektórych sytuacjach także zapewnienie bezpieczeństwa. Ale streaming filmów i muzyki też jest znacznie, znacznie wygodniejszy niż winyle, a te drugie cieszą się tak dużym wzrostem popularności, że fabryki nie nadążają z produkcją nowych krążków. Niektórzy artyści muszą czekać miesiącami z wydaniem płyty, bo najpopularniejsi wykonawcy - jak Adele - składają spore zamówienia, przez które tłocznie nie są w stanie zrealizować innych zleceń. Co rusz piszemy o rosnącej liczbie sprzedaży winyli, a na rynku gier sukcesy odnoszą przywracane do życia (w różnej formie i postaci) stare konsole i gry. Przecież remastery oraz mini retro konsolki cały czas się ukazują, więc zapotrzebowanie istnieje. Czy podobnie będzie z retro telefonami?
Czy kiedyś docenimy prostotę telefonów komórkowych?
Smartfon jest na tyle osobistym urządzeniem, że zastąpienie go czymkolwiek innym wydaje się dziś niemożliwe. Ani smartwatche ani smartokulary tego nie zrobiły i jeszcze przez jakiś czas nie zdołają. Wybranie komórki i wykonanie swego rodzaju kroku wstecz, czyli zrezygnowanie z możliwości wytyczenia trasy/znalezienia lokalizacji w obcym mieście, zakupu biletu, dokonania płatności lub potwierdzenia tożsamości, a także tak wygodnego kontaktu z innymi osobami i dostępu do multimediów to nie lada wyzwanie. Mało kto się na nie zdecyduje, ale w zamian można uzyskać trochę spokoju, więc gdy będziemy czuć się jeszcze bardziej przytłoczeni nowościami i dynamiką codzienności, to chętnych może zacząć przybywać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu