Felietony

Co wy w tym Starbucks palicie takiego mocnego?

Grzegorz Marczak
Co wy w tym Starbucks palicie takiego mocnego?
10

Bardzo rzadko czytam pełne informacje prasowe. Tej, którą właśnie dostałem od Starbucks nie mogłem jednak zignorować. Jest tak kuriozalna i zabawa, że postanowiłem się nią z wami podzielić. Otóż moi drodzy, Starbuks wchodzi w NFT. Wprawdzie nie wiedzą jeszcze dokładnie co chcą zrobić, ale na pewno będzie to coś więcej niż wirtualny token.

Jak czytam w informacji prasowej:

Kawa kupiona za bitcoiny? Nie, metaverse tworzony przez Starbucksa ma być doświadczeniem znacznie głębszym. NFT ma być przepustką do globalnej społeczności oferującej angażujące treści skupione wokół kawy. To kolejny światowy gigant biznesowy, który chce wykorzystać możliwości, które oferuje technologia blockchain.

Czyli Starbucks będzie robił własny metavers po to, abyście w nim kupili swoje NFT i za to dostaniecie dostęp do społeczności i uwaga, uwaga: angażujących treści skupionych wokół kawy. Nie mogą stworzyć własnego serwisu internetowego czy bloga firmowego i forum? Lepiej sprzedawać ludziom NFT za kyptowalutę i budować wartość, która jeszcze nie jest określona. I to wszystko robi firma sprzedająca kawę.

NFT Starbucksa musi być jednak sukcesem! Dlaczego? Znają swoich klientów i wiedzą, że target mają bardzo dobry:

Do NFT Starbucksa najszybciej przekonają się zapewne ci, którzy już najchętniej wybierają produkty tej sieci kawiarni - ludzie dużo przed 50 rokiem życia, żyjący w większych, tętniących życiem miastach.

Czyli jeśli jesteś takim 30-latkiem z miasta i pijesz kawę to będziesz idealnym klientem na NFT. Jeśli jeszcze nie masz kryptowaluty i nie wiesz co to jest metaverse - nie przejmuj się. Najpierw założysz sobie jakiś portfel na krypto. Potem kupisz wskazane waluty i potem NFT i już możesz cieszyć się angażującym treściami wokół kawy. Oczywiście możesz to zrobić bez NFT, po prostu czytając o kawie w Internecie, a jeśli jesteś pasjonatem na pewno też znajdziesz społeczność kawiarzy w sieci. Ale...nie, nie będziesz wtedy na czasie z nowymi trendami, a jesteś z miasta i masz ok. 30 lat. Wszystko się logicznie klei prawda?

NFT od Starbucksa nie będzie zwykły tokenem bo:

Taki ruch zapewne byłby strzałem w kolano, społeczność NFT staje się coraz bardziej wymagająca. Trudno byłoby wytłumaczyć wątpiącym, czym różni się token NFT od zwykłej transakcji kartą czy od bonów promocyjnych, które przecież całkiem dobrze funkcjonują poprzez aplikacje mobilne, a sama możliwość posiadania wirtualnego kubka w metaverse mogłaby być uznana za zwykłą fanaberię dla internetowej elity. Korzyść z zakupu kawowego NFT musi wychodzić poza ramy zwykłej chęci posiadania i przynosić szereg benefitów określanych w świecie NFT mianem użyteczności (utility) – zaznacza Bartosz Bilicki ze SmartVerum.

Czyli parafrazując "coś wymyślimy", bo przecież nikt nie wie dlaczego ktoś miałby kupować nasze NFT nie mówiąc o tym, że to nie ma sensu.

Dalej w informacji wyjaśniają całą magię NFT:

Jak zapewniają przedstawiciele zarządu Starbucksa, tak właśnie ma być z technologią proponowaną przez ich firmę. Token NFT ma być częścią nowej koncepcji własności i członkostwa opartej na społeczności. Jak podkreślał Howard Schultz NFT ma być co prawda przedmiotem kolekcjonerskim pochodzącym o kawowego giganta i będzie można nim zarządzać jak każdym innym tokenem, ale też wirtualną przepustką do globalnej społeczności oferującej angażujące treści skupione wokół kawy.

Nie wiem jak wy, ale ja zostałem przekonany. Własność członkostwa opartego na społeczność od kawowego giganta to jest coś na co będę wydawał pieniądze.

Teraz na poważnie

Jeśli NFT ma być czymś naprawdę użytecznym to właśnie takie pomysły i cała bańka wokół tego powodują, że tak się nie stanie. Wymyślanie na siłę wartości, za którą ktoś z góry ma zapłacić ostateczną cenę jest sprzeczne z jakąkolwiek biznesową logiką. Jest to czysty skok na kasę. Dlaczego? Żeby budować wartość najpierw trzeba włożyć odpowiednio dużo pracy i wysiłku. Pokazać swoją efektywność i potem cieszyć się rosnącą wartością naszych akcji/udziałów/nft czy czegokolwiek innego. Nie na odwrót. Nie można obiecywać wartości i wyceniać ją tak jakby osiągnęło się już sukces. NFT w obecnej postaci jest zarażone właśnie takimi pomysłami, gdzie ktoś chce od Ciebie tysiące złotych czy dolarów, a jeszcze nic tak naprawdę nie zrobił aby takie pieniądze zarobić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu