Wczoraj minął miesiąc od startu Kanału Zero, który bez wątpienia okazał się ogromnym sukcesem. Jak dużym? Patrząc na statystyki opublikowane przez Krzysztofa Stanowskiego, podejrzewam, że takich wyników po miesiącu w Polsce nie osiągnął jeszcze nikt.
Kanał Zero zarabia krocie
Za nami pierwszy miesiąc działalności Kanału Zero, więc przyszedł też czas na podsumowanie. Luty w tym roku co prawda miał 29 dni, ale na tle innych miesięcy i tak jest krótszy, a mimo to Krzysztof Stanowski raczej nie ma powodów do narzekań. Dzisiaj rano opublikował statystyki kanału po pierwszym miesiącu i przedstawiają się one imponująco. Suma wszystkich wyświetleń przekroczyła już 55 mln, co przy około 190 opublikowanych filmach daje średnią oglądalność na poziomie 290 tys. wyświetleń. Sam zainteresowany twierdzi, że spodziewał się około 20 mln wyświetleń, czyli niemal trzykrotnie mniej.
Rekord pobił film na temat celebrytki - Caroline Derpieński, który przekroczył już 3,3 mln odsłon, a został opublikowany zaledwie 2 tygodnie temu. Już 12 filmów na Kanale Zero może na dzień dzisiejszy pochwalić się już 1 mln przekroczonych wyświetleń, co robi ogromne wrażenie. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że kanał subskrybuje już ponad 937 tys. osób i liczba ta cały czas rośnie, to przekroczenie miliona odsłon nie jest wcale regułą. Wygląda też na to, że pierwsza fascynacja Kanałem Zero powoli przemija, bo liczba subskrypcji nie rośnie już tak szybko jak w początkowych dniach. I raczej nie wynika to z tego, że mało osób jeszcze wie o tym projekcie, w polskim internecie wzbudza spore emocje niemal każdego dnia.
Jak wynika z informacji podanych przez Stanowskiego, w pierwszym miesiącu wielkość przychodu z reklam wyświetlanych na YouTube przekroczyła 780 tys. złotych, co jest rewelacyjnym wynikiem. Warto jednak pamiętać, że sam zainteresowany szacuje koszty prowadzenia tego projektu na około 1,2-1,5 mln złotych miesięcznie, więc spory udział w przychodach muszą mieć też sponsorzy, których póki co nie brakuje. Na ten moment Kanał Zero trzeba określać jako ogromny sukces i wiele osób będzie z pewnością obserwować jego dalsze losy. Liczby wyglądają bardzo dobrze, ale ich utrzymanie to całkiem inna kwestia.
Nadal nie wszyscy twórcy, którzy zapowiedzieli swoje występy w Kanale Zero zrealizowali swoje programy. Podobno niezbyt dobre humory panują też w samej redakcji, która nie do końca spełnia pokładane w niej nadzieje. Na Kanale Zero brakuje materiałów własnych, a wszystko opiera się na głośnych nazwiskach, których efekt nie będzie trwał wiecznie. Tak samo jak nie da się opierać tylko na prowokowaniu opinii publicznej złośliwymi komentarzami głównodowodzącego. Swoje pierwsze pięć minut Kanał Zero wykorzystał jednak wzorowo i może z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu