Analitycy BM Pekao przytoczyli w piątek na X (wcześniej Twitter) ciekawy wykres, który pokazuje jak szybko rośnie popularność samochodów elektrycznych. W czerwcu 2023 roku już niemal 1/5 wszystkich sprzedanych na świecie aut miała napęd zelektryfikowany.
Tej zmiany już nic nie zatrzyma
Auta elektryczne pomimo swoich niedoskonałości, związanych przede wszystkim z bateriami, cały czas wspinają się w statystykach sprzedaży. Oczywiście spora w tym zasługa zmian prawnych jakie zachodzą na całym świecie i poniekąd wymuszają sprzedaż tego typu pojazdów, ale proces ten wcale nie ogranicza się do Europy. Przeciwnicy elektryfikacji często podnoszą kwestie, że to tylko Europa przy pomocy swojej polityki klimatycznej wpędza nas w ślepy zaułek, ale tak naprawdę podobne trendy są na całym świecie. Przykładowo w Chinach w czerwcu 2023 roku aż 38% sprzedanych samochodów miało napęd elektryczny (BEV lub PHEV). W analogicznym okresie roku poprzedniego było to tylko 28%.
W Europie mamy nieco gorsze wyniki, samochody z bateriami (wliczone są w to hybrydy typu plug-in - PHEV) osiągnęły 28% udział w rynku nowych pojazdów, co oznacza wzrost o 7 pkt. procentowych względem czerwca 2022 roku. Paradoksalnie najgorzej to wygląda w rodzimym kraju Tesli, w USA samochody elektryczne mają tylko 9% udziału w sprzedaży, tylko 1,4 pkt procentowego więcej niż rok wcześniej. Warto jednak mieć na uwadze, że Amerykanie kochają pickupy, a ich elektryczne wersje dopiero raczkują na tamtejszym rynku. Za rok sytuacja może się znacząco zmienić na korzyść pojazdów elektrycznych, nie tylko za sprawą Cybertrucka od Tesli.
To co wynika z tego wykresu to przede wszystkim jasno widoczny trend. Od 3 lat sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym systematycznie rośnie i nic nie wskazuje na to, aby trend ten miał się wyczerpać. De facto w czerwcu 2023 roku padł rekord, aż 19% sprzedanych w tym czasie samochodów miało napęd elektryczny, to najlepszy wynik w historii. Już niemal 1/5 wszystkich nowych aut ma baterie i wygląda na to, że przed elektryfikacją nie uciekniemy. Oczywiście nie oznacza to jeszcze końca tradycyjnej motoryzacji, bo mowa tu tylko o nowych pojazdach. Wiele jednak wskazuje, że jesteśmy na początku znaczącej zmiany paradygmatu i to nie tylko na europejskim, ale również na światowym poziomie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu