Spotify jest najpopularniejszą usługą ze streamingiem muzyki na świecie. Każdego dnia sięgają po nią miliony użytkowników, ale... nie oznacza to, że firmie nareszcie udaje się zadowolić akcjonariuszy. Spotify bije rekordy popularności, ale mimo iż płacących użytkowników przybywa — sytuacja firmy niespecjalnie ulega zmianie.
Cały świat z zapartym tchem wypatruje chwili, w której akcjonariusze faktycznie będą mieć powody do zadowolenia. I choć tym razem nie zabrakło dobrych informacji, to wciąż jeszcze daleko jesteśmy od tych, które platforma mogłby nazwać rewelacyjnymi. Jak czytamy w sprawozdaniu finansowym:
Miesięczna liczba aktywnych użytkowników wzrosła o 23% r/r do 602 mln, o 1 mln przekraczając prognozy. Liczba przyłączeń na poziomie 28 mln stanowiła drugi co do wielkości wynik przyłączeń w czwartym kwartale w naszej historii. Liczba abonentów wzrosła o 15% rok do roku do 236 milionów. Liczba przyłączeń była o 1 mln wyższa od prognoz. 10 mln przyłączeń w czwartym kwartale przyczyniło się do rekordowego wyniku 31 mln przyłączeń w całym roku.
Wraz ze wzrostem (również płacących) użytkowników, wzrósł także przychód. W tym roku odnotowano 16% wzrost przychodu (w skali rok do roku). Niestety, jeżeli chodzi o same kwoty nie wygląda to specjalnie dobrze. W trzecim kwartale Spotify zanotowało 65 milionów euro zarobku, tymczasem w tym kwartale mimo wzrostów liczby użytkowników — zaliczyli oni 70 milionów euro strat. Włodarze firmy pozostają jednak w pozytywnych nastrojach:
Strata operacyjna za kwartał wyniosła (75) mln euro, co było wynikiem lepszym od naszych zaktualizowanych prognoz. Wyłączając jednorazowe opłaty, wygenerowaliśmy 68 mln euro skorygowanego zysku operacyjnego, co stanowi ponad dwukrotny wzrost w porównaniu z trzecim kwartałem, ponieważ firma kontynuuje dążenie do zrównoważonego wzrostu i rentowności.
Czy w kolejnych kwartałach faktycznie uda się te zmiany przekuć w zysk? Czas pokaże!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
