Kończący się właśnie rok nie jest dobry dla pracowników najpopularniejszej platformy muzycznej. Spotify poinformowało właśnie, że ze swoimi stanowiskami pożegna się ok. 16% załogi
Kurz po Spotify Wrapped 2023 powoli opada, czas więc powrócić do szarej rzeczywistości, która dla użytkowników i pracowników najpopularniejszego serwisu muzycznego nie jest wcale taka dobra. W weekend pisaliśmy, że platforma zdecydowała się wyjść z jednego z krajów, w którym zaczynają obowiązywać nowe przepisy rozszerzające zakres "podmiotów" otrzymujących wynagrodzenie za odtwarzane w sieci (i nie tylko) utwory:
To prowadzi jednak do sytuacji, w której, jeżeli wynagrodzenie miałoby być "równe", to Spotify musiałoby przekazywać wytwórniom w Urugwaju dwukrotność tego, co obecnie przekazuje, a jak wynika z oświadczenia samego Spotify, tamtejsze wytwórnie otrzymują około 70 proc. przychodu ze streamów. Według Spotify to na wytwórniach spoczywa obowiązek "równej kompensacji", więc firma stwierdziła, że w takich warunkach nie może prowadzić w Urugwaju swojego biznesu i od 1 lutego 2024 platforma nie będzie dostępna w tamtym regionie.
Co ciekawe - podobne sygnały pojawiały się także w kontekście Unii Europejskiej, która chciałaby by Spotify płaciło więcej pieniędzy osobom, które przyczyniły się i miały kluczowy udział w powstaniu utworu udostępnianego na platformie. Chodzi tu o kompozytorów i autorów tekstów - czyli sytuacja podobna jak w Urugwaju, gdzie nowe prawo mówi wprost, że ci twórcy również zasługują na tantiemy. Podejrzewam, że po tym, jak Spotify ogłosiło całkowite zakończenie działalności w tym kraju, zacznie się spora dyskusja na temat tego, jak będzie wyglądała ta sprawa w Unii Europejskiej.
Spotify znów zwalnia pracowników. Który to już raz?
Jednak przed Spotify inne wyzwania. Firma poinformowała właśnie, że zdecydowała się na zwolnienie kolejnej grupy pracowników. Daniel Ek - szef platformy, w swoim liście stawia sprawę jasno - z pracą pożegnać się będzie musiało 17% ekipy odpowiedzialnej głównie za kwestie organizacyjne w firmie. Jak tłumaczy Ek:
Decyzja o zmniejszeniu naszego zespołu jest trudnym, ale kluczowym krokiem w kierunku stworzenia silniejszego, bardziej wydajnego Spotify. Ale podkreśla również, że musimy zmienić sposób, w jaki pracujemy. Na początku istnienia Spotify, nasz sukces był ciężko wywalczony. Mieliśmy ograniczone zasoby i musieliśmy maksymalnie wykorzystać każdy atut. Wyróżniała nas pomysłowość i kreatywność. W miarę rozwoju zbyt daleko odeszliśmy od tej podstawowej zasady.
Szef Spotify dodaje także, że zmniejszenie rozmiaru firmy spowoduje konieczność zmiany sposobu, w jaki obecnie pracuje. W nadchodzących dniach i tygodniach dowiedzieć się mamy tego, z jakimi pomysłami Spotify wkracza w 2024 r., w którym platforma ma być jeszcze silniejsza.
Oczywiście Spotify zapewnia wszelką pomoc osobom, które będą musiały się pożegnać ze swoimi stanowiskami. Platforma oferować będzie odprawy, zapłatę za skumulowane dni wolne, ubezpieczenie zdrowotne na okres odprawy, wsparcie imigracyjne oraz kursy z zakresu rozwoju i zmiany kariery.
Podnoszenie cen abonamentów, zwalnianie pracowników, wycofywanie się z niektórych rynków. Spotify, choć wciąż jest najpopularniejszą platformą muzyczną na rynku, nie kończy roku w najlepszy sposób - przynajmniej dla pracowników i samych użytkowników. Co przyniesie 2024? Przekonamy się niebawem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu