Spotify

Spotify nie obsługuje już radioodtwarzaczy samochodowych. Chciwość wzięła górę

Kacper Cembrowski
Spotify nie obsługuje już radioodtwarzaczy samochodowych. Chciwość wzięła górę
Reklama

Spotify zmienia politykę dotyczącą słuchania muzyki w samochodzie i trzeba przyznać, że nie są to dobre wieści dla użytkowników. Jeśli chcecie bezpiecznie i wygodnie słuchać muzyki ze Spotify w samochodach bez Android Auto, musicie kupić Car Thing - nie ma już innego wyjścia.

Niedawno na forach Spotify za pośrednictwem SlashGear potwierdzono, że aplikacja Spotify na Androida i iOS nie obsługuje już radioodtwarzaczy samochodowych takich marek jak JVC-Kenwood i Pioneer. Firma odpowiedzialna za serwis streamingowy postanowiła skomentować sprawę:

Reklama

Możemy potwierdzić, że wsparcie dla radioodtwarzaczy samochodowych Pioneer i JVC-Kenwood zostało wycofane. Oznacza to, że nie będzie już możliwe uruchomienie wbudowanej aplikacji Spotify z interfejsu, ale nadal powinno być możliwe odtwarzanie dźwięku z urządzeń mobilnych przez Bluetooth lub kabel USB.

Czyli koniec z wygodnym odtwarzaniem muzyki z poziomu interfejsu w starszych samochodach, a powrót do łączenia się przez kabel lub Bluetooth. Zabawna sprawa, że na taki ruch zdecydowano się zaledwie tydzień po wydaniu urządzenia Car Thing. Jak się okazuje, będzie to jedyna możliwość na wygodne i - przede wszystkim - bezpieczne odtwarzanie muzyki ze Spotify podczas jazdy.

Zmiana nie dotyczy oczywiście pojazdów z Android Auto lub CarPlay. Niewątpliwie jest to jednak spora strata, szczególnie mając na uwadze wcześniej wspomniane starsze samochody - a przecież właśnie do tych głównie kierowane jest Car Thing. Sporym minusem jest również fakt, że Spotify w żaden sposób o tym nie poinformowało - a wręcz sytuacja wyglądała tak, jakby firma chciała ukryć ten fakt. Przez to wielu użytkowników negatywnie się zaskoczyło i dopiero wtedy Spotify postanowiło zabrać głos w sprawie.

Jak w swoim artykule tłumaczył Kamil Pieczonka, Car Thing to małe urządzenie które możemy zamontować np. na kratce systemu wentylacyjnego i całkiem wygodnie sterować sobie odtwarzaniem ulubionych utworów przy pomocy dotykowego ekranu, pokrętła lub asystenta głosowego. Problem tylko w tym, że urządzenie wymaga połączenie ze smartfonem przez Bluetooth i to dopiero telefon ma przekazywać dźwięk do samochodu.

Jest to więc technologia dość toporna i w dodatku dosyć kosztowna, gdyż ta mała zabawka została wyceniona na 89,99 USD, czyli niemal 400 PLN. W listopadzie zeszłego roku firma postanowiła również wycofać z aplikacji widok samochodowy, który ograniczał ilość elementów na ekranie, dzięki czemu kierowca mniej się rozpraszał podczas jazdy. Funkcja do tej pory jednak działa na niektórych smartfonach, zarówno z Androidem, jak i iOS, chociaż Spotify jasno poinformowało, że już ma jej nie być.

Chociaż korzystam ze Spotify codziennie i bardzo sobie tę aplikację chwalę, to nie jestem fanem podobnych działań. Szczególnie, że - o ironio - wszystkie zmiany są wprowadzane w tym samym okresie, w którym Car Thing trafił do sprzedaży. Niefajnie.

Źródło: Spotify Community

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama