Spotify to obecnie największy muzyczny serwis streamingowy, z którego korzysta ponad 600 mln osób na całym świecie. Na tle konkurencji nadal ma jednak kilka braków, a największym z nich jest brak bezstratnej kompresji audio. Wkrótce powinno się to jednak zmienić.
Spotify HiFi aka Lossless
O tym, że lepsza jakość muzyki w Spotify ma się pojawić plotkuje się przynajmniej od kilku lat. W ostatnich tygodniach te doniesienia się tylko nasilają, a teraz za sprawą jednego użytkownika z Reddita, mamy już nawet screeny z aplikacji, gdzie do wyboru jest bezstratna ścieżka audio. Co prawda nie można jej jeszcze wybrać i słuchać w takiej jakości (funkcja nie działa), ale dobitnie pokazuje to, że od oficjalnej premiery dzielą nas dni/tygodnie, a nie miesiące. Co więcej dzięki poniższym obrazkom dowiadujemy się też jaką jakość zamierza zaoferować Spotify. Okazuje się, że jest ona nieco niższa niż w przypadku konkurencyjnych usług jak Tidal czy Deezer.
Podobnie jak konkurencja, Spotify HiFi/Lossless będzie wykorzystywał format FLAC, ale parametry dźwięku to 24-bit/44.1 kHz, podczas gdy Tidal oferuje 24-bit/192 kHz, a Deezer 24-bit/96 kHz. Można tu pewnie teraz prowadzić akademickie dyskusje, jak mała jest różnica pomiędzy takimi ścieżkami audio, ale nie ulega wątpliwości, że Spotify nadal będzie oferowało najniższą jakość. Co więcej taka jakość nie będzie dostępna we wszystkich nagraniach i nie na każdym urządzeniu będziemy w stanie z niej skorzystać. Sporym ograniczeniem może być np. wymagany bitrate, który ma sięgać nawet 2117 kbps, co przekłada się na około 16 MB transferu za każdą minutę transmisji. Spotify ma zalecać korzystanie w takim przypadku z połączenia kablowego lub WiFi.
Nie jest też powiedziane, że usługa faktycznie będzie nazywała się Spotify HiFi, w aplikacji mamy odniesienia do "Enhanced Listening", a jedną z opcji jest również Spotify Lossless. Aplikacja jasno informuje też, że nie każde urządzenie będzie w stanie skorzystać z wyższej jakości dźwięku. Mowa tu między innymi o słuchawkach i głośnikach podłączonych bezprzewodowo przez Bluetooth. Spotify sugeruje korzystanie z nowego formatu tylko wtedy gdy mamy słuchawki przewodowe, albo na urządzeniach grających ze wsparciem usługi Spotify Connect. To całkiem sensowne zalecenia, ale pokazują moim zdaniem niechęć firmy do tego formatu.
Spotify jak YouTube, zachęca do płacenia
Spotify zwodzi użytkowników z wyższą jakością dźwięku już od 3 lat i miejmy nadzieje, że to się wreszcie skończy. Jednocześnie spółka ciągle szuka nowych przychodów i oszczędności. Te drugie osiągnięto między innymi dzięki redukcji zatrudnienia, teraz przyszła pora na zwiększenie liczby płacących użytkowników. Obecnie ze Spotify korzysta ponad 600 milionów użytkowników, ale tylko 239 milionów płaci za tę usługę. Reszta korzysta z darmowego dostępu, który ma kilka ograniczeń i emituje reklamy. W ostatnich dniach Spotify zablokowało nawet dostęp do słów piosenek, które do tej pory można było wyświetlać w darmowej wersji. Teraz pojawia się komunikat, że ta funkcja wymaga płatnej wersji aplikacji. Nie wiem czy to najlepszy sposób, aby zachęcić użytkowników do płacenia, ale jak pokazuje przykład Netfliksa, może to mieć sens.
źródło grafiki głównej: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu