O projekcie Starshield mówiło się już od dłuższego czasu, ale do tej pory brakowało nam bardziej szczegółowych informacji. Reuters dotarł jednak do umowy, która przewiduje wysłanie na orbitę setek satelitów szpiegowskich, które będą monitorować każdy skrawek Ziemi.
SpaceX rozpycha się na orbicie
SpaceX wyrasta nam na najważniejszą firmę kosmiczną na świecie. Już nie tylko ze względu na możliwość relatywnie taniego wysyłania ładunków na orbitę, ale również ze względu na swoje zaawansowanie technologiczne. Na orbicie znajduje się obecnie ponad 5500 satelitów systemu Starlink, to największa konstelacja na świecie zarządzana przez jedna firmę. Spółka Elona Muska, która nadal jest "prywatna" nie tylko pracuje nad nowymi rakietami, ale również nad rozwojem technologii satelitarnej komunikacji. I ten potencjał dostrzega też amerykański Departament Obrony, który chce zbudować najlepszą i najbardziej odporną na zakłócenia sieć szpiegowskich satelitów.
Amerykanie dostrzegają potencjał w podboju kosmosu i nie zamierzają oddawać pola swoim rywalom z Rosji oraz Chin. Starshield wygląda na jeden z kluczowych elementów w tej walce, a za jego realizację ma być odpowiedzialne właśnie SpaceX. NRO (National Reconnaissance Office) podpisało w 2021 roku umowę wartą 1,8 mld USD na produkcję kilkuset satelitów szpiegowskich, które będą wysłane na orbitę w najbliższych latach. Mają one być w stanie monitorować praktycznie każdy skrawek naszego globu z wysokości kilkuset kilometrów i zapewnić możliwość wczesnego ostrzegania przed wszelkimi zagrożeniami.
Według Reutersa do tej pory na orbicie krąży około tuzina testowych satelitów, które SpaceX wysłało na orbitę w ostatnich latach, ale się do nich nie przyznaje. Zarządzanie i obsługa systemu leży w gestii Pentagonu, a dokładnie nowoutworzonych kosmicznych sił zbrojnych - Space Force, które sprawdzają ich możliwości i przygotowują się do zarządzania całym systemem Starshield. Nie wiadomo jeszcze kiedy pierwsze produkcyjne urządzenia mogą trafić na orbitę, ale na pewno nie uda się tego zrobić po kryjomu, bo takiej konstelacji nie da się zbudować przy wykorzystaniu jednego lub dwóch startów rakiety Falcon 9.
Oficjalnie SpaceX nie przyznaje się do udziału w projekcie tworzenia satelitów szpiegowskich, ale o programie Starshield wiemy już od dłuższego czasu, choć Elon Musk nigdy nie zdradził czego ma on faktycznie dotyczyć. Nie wiadomo też jakie inne firmy biorą w nim udział, bo według Reutersa potrzebne sensory oraz sprzęt do obrazowania dostarczany jest przez inne firmy. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że gdy Starshield powstanie da on sporą przewagę informacyjną nad innymi krajami. Dlatego między innymi takie poruszenie wywołała ostatnio informacja o tym, że Rosja może testować środki pozwalające na zniszczenie obiektów na orbicie. Starshield stawia jednak na liczebność, a taką sieć będzie znacznie trudniej unieszkodliwić.
źródło: Reuters
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu