Świat

Musk wzywa szefa FAA do dymisji. Konflikt SpaceX z agencją narasta

Patryk Łobaza
Musk wzywa szefa FAA do dymisji. Konflikt SpaceX z agencją narasta
Reklama

W ostatnim czasie sporo się dzieje w przemyśle kosmicznym, choć niekoniecznie możemy tu mówić o pozytywnych akcentach. Konflikt między czołowym prywatnym przedsiębiorstwem a główną maszyną biurokratyczną narasta. W całą sprawę został już wciągnięty Kongres.

Od lat SpaceX, firma założona przez Elona Muska, jest jednym z najbardziej innowacyjnych i dynamicznie rozwijających się przedsiębiorstw w przemyśle kosmicznym. Ich ambicje sięgają poza orbitę Ziemi, obejmując plany załogowych misji na Marsa, rozwój internetu satelitarnego Starlink oraz kluczowy udział w programach kosmicznych NASA, takich jak Artemis. Jednak pomimo imponujących osiągnięć, SpaceX zmaga się z poważnym wyzwaniem w postaci regulacji nakładanych przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Spór między SpaceX a FAA staje się coraz bardziej intensywny, a jego skutki mogą wpłynąć na przyszłość amerykańskiego przemysłu kosmicznego.

Reklama

Narastające Tarcie: Starship Gotowy, Licencji Brak

U podstaw konfliktu leżała potrzeba uzyskiwania nowych licencji od FAA przed każdym kolejnym startem rakiety. SpaceX wyraziło swoje rozgoryczenie z powodu skomplikowanych i długotrwałych procedur, które, według firmy, opóźniają testy i rozwój nowych technologii. Problem ten szczególnie dotknął programu testowego Starshipa, rakiety wielokrotnego użytku, która w przyszłości ma odegrać kluczową rolę w eksploracji Księżyca i Marsa.

Starship, będący gotowy do piątego testowego lotu już w sierpniu 2024 roku, musi czekać na odpowiednie zgody, które zostaną wydane dopiero w listopadzie tego samego roku. Terminowy start jest niezwykle ważny, szczególnie w kontekście przyszłych misji programu Artemis. Kolejne opóźnienia mogą doprowadzić do tego, że kluczowe cele nie zostaną osiągnięte w wyznaczonym terminie.

FAA tłumaczy swoje decyzje koniecznością ponownej analizy środowiskowej i oceny bezpieczeństwa w związku z licznymi modyfikacjami, które SpaceX wprowadziło do rakiety i jej misji. Jednym z kluczowych elementów piątego testu ma być nowatorska próba uchwycenia boostera rakiety Super Heavy przez mechaniczne ramiona o nazwie „chopsticks”. To technologia, która mogłaby zrewolucjonizować odzyskiwanie rakiet. Jednak FAA zwróciła uwagę, że planowany test miał większy wpływ na otoczenie, co wymagało dodatkowych analiz i konsultacji z innymi agencjami.

SpaceX od dawna krytykuje konieczność przeprowadzania analizy środowiskowej przed każdym startem rakiety, uważając, że takie procedury są zbyt czasochłonne i nieadekwatne do nowoczesnego tempa postępu technologicznego. FAA nie zgadza się z tym stanowiskiem, podkreślając, że bezpieczeństwo publiczne i ochrona środowiska to priorytety, które nie mogą zostać zbagatelizowane. W odpowiedzi na zarzuty SpaceX, FAA utrzymywała, że wszystkie zmiany technologiczne wymagają ponownej oceny ryzyka. Co więcej, agencja wskazała, że opóźnienia są w rzeczywistości winą SpaceX. Przedsiębiorstwo miało zwlekać z dostarczeniem niezbędnych informacji, takich jak analiza wpływu wywołanego przez rakietę efektu sonicznego, co jeszcze bardziej wydłużyło proces wydania licencji.

Konflikt eskalował. W tle kary finansowe i groźby pozwów

W miarę jak konflikt narastał, FAA ogłosiła nałożenie kary finansowej na SpaceX w wysokości 630 tysięcy dolarów za rzekome naruszenie przepisów podczas dwóch startów w 2023 roku – misji PSN SATRIA i EchoStar XXIV/Jupiter 3. SpaceX miało przeprowadzić starty bez uzyskania odpowiednich zgód, wprowadzając zmiany w planach operacyjnych, takich jak nowy system dostarczania paliwa, bez wcześniejszej akceptacji FAA. Nawet jeżeli rzeczywiście doszło wtedy do jakichś naruszeń, to agencja rządowa nie mogła wybrać sobie gorszego momentu na nałożenie kar finansowych. Rzeczywiście wygląda to teraz tak, jakby FAA chciało "usadzić" Muska, co dodatkowo podbija narrację miliardera o tym, że urząd uwziął się na SpaceX.

Elon Musk, odpowiadając na te zarzuty, zapowiedział pozew przeciw FAA, oskarżając agencję o „nadużycia regulacyjne” i celowe utrudnianie postępu technologicznego. W liście skierowanym do Kongresu SpaceX podkreśliło, że zmiany, które firma wprowadziła, nie zagrażały bezpieczeństwu, a inne misje, takie jak Crew-7, korzystały z tych samych technologii bez problemów licencyjnych. Firma twierdzi również, że regulacje FAA nie nadążają za dynamicznym rozwojem sektora kosmicznego, co ogranicza zdolności amerykańskiego przemysłu w realizacji misji o znaczeniu narodowym, takich jak Artemis.

Ostatnio FAA miała okazję bronić swojego stanowiska przed Kongresem. Michael Whitaker, szef agencji, podczas przesłuchania w Izbie Reprezentantów został zapytany o opóźnienia w procesie licencjonowania piątego testu Starshipa. Whitaker stwierdził, że opóźnienia wynikają z potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej USA oraz konieczności przeprowadzenia dokładnych analiz środowiskowych. Podkreślił również, że FAA traktuje kwestie bezpieczeństwa w przemyśle kosmicznym na równi z tymi w lotnictwie komercyjnym, co jest zgodne z jej misją ochrony ludności cywilnej.

Reklama

Na odpowiedź SpaceX nie trzeba było zbyt długo czekać. Agencja wystosowała kolejny list, który również został opublikowany na Twitterze. Odpowiedź była ostra. SpaceX zarzuca agencji, że w rzeczywistości żadna wypowiedź Whitakera nie zawierała prawdziwych informacji.

Grafika: SpaceX

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama