Militaria

SpaceX i Anduril chcą zbudować Złotą Kopułę. Jak to ma działać?

Jakub Szczęsny
SpaceX i Anduril chcą zbudować Złotą Kopułę. Jak to ma działać?
Reklama

Autonomiczne drony i tarcza antyrakietowa wykorzystująca przechwytywanie z niskiej orbity – tak ma wyglądać potencjał obronny USA. Startupy z Doliny Krzemowej coraz odważniej pukają do drzwi Pentagonu, próbując zdobyć lukratywne kontrakty dotychczas zarezerwowane dla wielkich koncernów zbrojeniowych. Czy to może im się udać?

Administracja prezydenta Trumpa dała jasny sygnał: armia USA potrzebuje szybszych, tańszych i bardziej innowacyjnych rozwiązań. Zgodnie z nową strategią, Pentagon musi oszczędzić 8% budżetu rocznie przez kolejne pięć lat, jednocześnie inwestując w nowoczesne technologie. Tradycyjne firmy zbrojeniowe, przyzwyczajone do wieloletnich i kosztownych projektów, nie zawsze mogą sprostać tym wymaganiom. Panuje w nich dosyć... skostniały sposób myślenia o projektach i zarządzania nimi.

Reklama

W tym kontekście pojawiła się "Złota Kopuła" – skojarzenia z "Żelazną Kopułą" Izraela są tu nieprzypadkowe. Projekt zakłada stworzenie zaawansowanego systemu obrony antyrakietowej, w którym kluczową rolę odgrywać będą rozwiązania firm dotychczas niekoniecznie kojarzonych z kontaktami z amerykańskim programem zbrojeń: Anduril, Palantir i SpaceX. Kopuła sieci satelitów oraz urządzenia przechwytujące pociski już w kosmosie. Jest to jeden z pierwszych tak dużych projektów, w którym to startupy technologiczne zyskują istotną przewagę nad klasycznymi gigantami z branży.

Od dronów po sztuczną inteligencję

Anduril Industries i Palantir Technologies aktywnie lobbują za swoimi rozwiązaniami w Pentagonie. Sukcesem startupów okazał się dron Anduril Ghost X, który jest już używany przez amerykańskich żołnierzy na poligonach w Europie. Jest lekki, autonomiczny i łatwy w obsłudze – idealny dla armii potrzebującej szybkich i efektywnych rozwiązań.

Nowy sekretarz obrony USA, Pete Hegseth, zaznaczył w swojej strategii, że Pentagon powinien agresywniej wykorzystywać technologie startupów, szczególnie w obszarach takich jak autonomiczne systemy bojowe, obrona przeciwdronowa oraz przechwytywanie pocisków wprost z kosmosu. Efektem tych działań może być znaczne przesunięcie miliardów dolarów z budżetu obronnego w kierunku... Doliny Krzemowej.

Startupy kontra tradycyjne firmy

Sytuacja wydaje się korzystna dla młodych technologicznych firm, ale to nie jest takie proste. Startupy wciąż zdobywają zaledwie 1% wszystkich kontraktów Pentagonu. Uznani podwykonawcy: Lockheed Martin, Raytheon, dysponują ogromnym zapleczem politycznym i silnym lobby w Kongresie. Specyficzna administracja Trumpa to zasadniczo prognostyk sporych zmian — czy jednak będą one na tyle duże, by sprostać "staremu" układowi?

Przejęcie znaczących kontraktów przez startupy mogłoby wywołać falę sprzeciwu wśród kongresmenów reprezentujących okręgi, gdzie giganci zbrojeniowi zatrudniają tysiące wyborców. Tradycyjna struktura zbrojeniowa jeszcze się nie poddaje i... trudno powiedzieć, czy w ogóle to zrobi. Za to Dolina Krzemowa dysponuje potężnymi sprzymierzeńcami w administracji Trumpa. Chociażby Trae Stephens z Founders Fund ma bezpośredni dostęp do decydentów Pentagonu, co pozwala mu skutecznie wpływać na strategiczne decyzje dotyczące przyszłych technologii obronnych.

Czytaj również: Unia ugina się pod groźbami Trumpa. Apple i Meta bezkarne

Idzie nowe

Wszystko wskazuje na to, że Pentagon poważnie traktuje współpracę ze startupami. Przez typową dla siebie szybkość działania i innowacyjne (rzadko skostniałe) podejście, są w stanie zaoferować armii USA technologie, które mogą przełamać dominację wielkich koncernów. Tylko czy Pentagon jest gotowy na współpracę z takimi firmami? To pytanie należy pozostawić otwarte — wkrótce się dowiemy, w jakim kierunku pójdziemy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama