To wszystko było do przewidzenia i spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. Spojrzenie na oficjalne komunikaty jednak otrzeźwia na nowo i uświadamia, że sytuacja z COVID-19 wciąż jest poważna.
Koronawirus przenosi daty premier większości filmów od Sony. Poczekamy na Ghostbusters i Greyhound
Sztywno ustawiane daty premier na wiele miesięcy przed to teraz sen o przeszłości. Nie możemy być pewni żadnej z nadchodzących premier, które zostały ustalone jeszcze przed wybuchem epidemii. Co rusz dochodzą do nas głosy o przełożeniu jakiegoś przedsięwzięcia. Zatrzymywane są całe plany filmowe, aby nie narażać ekip. Produkcje stoją w miejscu, co zapewne spędza sen z powiek wszystkim, którzy włożyli w film pieniądze. Zdrowie jest jednak najważniejsze i warto o tym pamiętać.
Sony przesuwa premiery swoich filmów
Do tej pory słyszeliśmy głównie o pojedynczych przesunięciach. Sony udostępniło jednak całkowicie nowy kalendarz swoich produkcji, uwzględniając tam całą masę filmów. Wszyscy, którzy na nie czekali, będą musieli uzbroić się w cierpliwość.
- Greyhound – data nieznana (wcześniej: 12.6.2020)
- Fatherhood – 23.10.2020 (wcześniej: 15.1.2021)
- Piotruś Królik 2: Na gigancie – 15.1.2021 (wcześniej: 7.8.2020)
- Pogromcy Duchów: Dziedzictwo – 5.3.2021 (wcześniej: 10.7.2020)
- Morbius – 19.03.2021 (wcześniej: 31.07.2020)
- Uncharted – 8.10.2021 (wcześniej: 5.3.2021)
- Nieznany tytuł Sony / Marvel – nieznana data (wcześniej: 8.10.2021)
To zaledwie dwa tygodnie, a ja już tęsknię za kinami. Tak, mam dosyć VOD i własnego telewizora
Po datach jasno widać, że Sony uważa, że do kin wybierzemy się ponownie najwcześniej latem. Może rzecz jasna okazać się, że to zbyt optymistyczny scenariusz. Trzymajmy jednak kciuki za dobre nastawienie Sony. Czekamy na oficjalne komunikaty od innych studiów. Do tej pory (z głośniejszych ogłoszeń) otrzymaliśmy informację na temat Jamesa Bonda: Nie czas umierać (przesunięty na listopad) czy Wonder Woman 1984 (przesunięta na sierpień). Wciąż są filmy, których data została przesunięta gdzieś w odmęty kalendarza, bez żadnych konkretów jak na przykład Mulan.
Te filmy trafiły wcześniej na VOD. Polskie produkcje do obejrzenia online
Premiery w serwisach VOD w zamian za kina to wciąż, wbrew pozorom, nisza. Jest o tym głośno, jednak nie zapowiada się, aby studia ochoczo wrzuciły całe swoje plany wydawnicze w netfliksopodobne twory. Jeśli nawet zaczną to robić, będziemy musieli liczyć się z wielkimi cenami za dostęp do filmów, jak zresztą dzieje się to już teraz. Z czasem pewnie znajdowałoby się coraz to mniej kinomaniaków gotowych na takie kompromisy. A może z czasem będziemy do nich zmuszeni? Oby nie.
Źródło: IndieWire
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu