“Nowy” PlayStation Plus raczej nie porwał graczy, co widać po ilości subskrybentów. Czy Sony ma jednak jakiekolwiek powody do obaw?
PlayStation Plus traci subskrybentów, a Sony... zarabia więcej. Paradoks japońskiej firmy
Odpowiedź na Game Passa ruszyła w czerwcu. Jak pomysł sprawdził się w praktyce?
Ile lat debatowaliśmy na temat tego, że już najwyższa pora, żeby Sony odpowiedziało na Game Passa i stworzyło własną subskrypcję z gigantycznym katalogiem gier oraz opcją streamingu. Modły wreszcie zostały wysłuchane, PlayStation Now zniknęło (z krajów, w których kiedykolwiek się pojawiło, rzecz jasna), dotychczasowe PlayStation Plus zamieniło się w PS+ Essential, a do rodziny doszły warianty Extra i Premium.
Środkowy daje dostęp do szerokiego wachlarzu gier na PS4 i PS5, aktualizując listę pozycji co miesiąc, a Premium dorzuca do tego zestaw klasyków z PSX, PS2, PSP i nawet PS3, dając również możliwość grania w chmurze. Brzmi świetnie, jednak jak przełożyło się na ilość użytkowników? Możecie być zaskoczeni.
Subskrybentów PlayStation Plus nie przybywa - a wręcz przeciwnie. Co z przychodami firmy?
Sony w najnowszym zestawieniu wyników finansowych ujawniło, że od lipca do września tego roku PlayStation Plus straciło niemal 2 miliony subskrybentów. Będąc dokładnym, liczba osób subskrybujących usługę spadła z 47,3 miliona do 45,4 miliona. Ponadto zmniejszyła się ogólna liczba aktywnych użytkowników miesięcznie ze 103 milionów do 102 milionów.
Takie wyniki każą sugerować, że firma nie ma się z czego cieszyć, a wyniki finansowe pewnie proporcjonalnie poleciały w dół. Cóż… jednak nie. Przychody Sony z usług sieciowych, wliczając w to zysk właśnie z PlayStation Plus, wzrosły o 10 procent względem poprzedniego okresu. Pomimo gorszych liczb, pieniądze są większe.
Co spowodowało taki stan rzeczy?
Dyrektor finansowy Sony, Hiroki Totoki, przyznaje, że w firmie nikt nie planował w gwałtownym tempie reklamować “odnowienia” PlayStation Plus, dając spokojnie czas na rozwój usługi i wydarzeń. Totoki miał pozwolić, żeby Sony nie promowało tego agresywnie na początku, czym rzekomo miał przewidzieć ożywienie usługi po promocjach w przyszłości.
Większe zyski firmy (i to znacznie większe, bowiem o 10 procent) są najprawdopodobniej spowodowane tym, że ludzie decydują się na lepsze - i co za tym idzie, droższe - warianty PS+. Pomimo mniejszej liczby użytkowników, pieniędzy do japońskiego giganta trafia dużo więcej - a w końcu o to się rozchodzi. Są to jak najbardziej dobre informacje, gdyż ostatnimi czasy zdawało się, że Sony przechodzi delikatny kryzys.
Początek tego roku nie był łatwy dla Sony. Firma wraca jednak na właściwe tory
Pierwsza połowa tego roku nie była najlepsza dla japońskiej firmy, co było widać zwyczajnie z każdej strony - lecz zdaje się, że największą cegiełką w tej sprawie była ograniczona ilość PlayStation 5 przez sytuację na rynku podzespołów. Firma założyła, że w całym 2022 roku sprzeda 18 milionów egzemplarzy - a do połowy roku zdołała wyprodukować zaledwie 5,7 miliona konsol.
Teraz zdaje się, że firma powoli wstaje z kolan. Poprzedni kwartał to kolejne 6,5 miliona konsol, co łącznie daje 12,2 miliona PS5 - i firma z Kraju Kwitnącej Wiśni wierzy, że plan 18 milionów dalej jest do zrealizowania. W tym znacznie pomaga udana premiera Call of Duty: Modern Warfare II i nadchodzące wielkimi krokami God of War: Ragnarok.
Jak subskrypcja będzie rozwijać się w przyszłości? Ciężko stwierdzić i lepszą perspektywę na to dadzą nam dopiero wyniki z kolejnego kwartału. Na ten moment paradoksalnie Sony nie ma powodów do obaw - co prawda do otwierania szampana również niezbyt, ale japoński gigant może spać spokojnie.
Źródło: Sony
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu