Audio

Najtańszy soundbar Sonos Ray - recenzja. Ideał dla wybranych

Konrad Kozłowski
Najtańszy soundbar Sonos Ray - recenzja. Ideał dla wybranych
12

Sonos krok po kroku przygotowuje coraz bardziej przystępne cenowo głośniki. To wiąże się z pewnym ustępstwami, ale niektóre kluczowe cechy wciąż są na swoim miejscu. Sonos Ray to najtańszy soundbar w ofercie firmy - jak wypada?

Spoglądając na najnowszy soundbar Sonosa nie dostrzeżemy tego, jak bardzo specyficzny jest to sprzęt. Od frontu wita nas dość typowe wykończenie głośnika z logiem producenta na środku grillu, ale na odwrocie od razu zauważymy coś, czego moglibyśmy się nie spodziewać. To absencja złącza HDMI, którego większość użytkowników soundbarów może szukać. Wynika z tego, między innymi, brak możliwości odtwarzania w pełni wspaniałości ścieżek audio w Dolby Atmos w streamingu czy z płyty Blu-ray, ale to nie ta kwestia będzie najbardziej odczuwalna dla użytkowników.

Sonos Ray - najtańszy soundbar producenta

Obecność złącza HDMI oznaczała także coś innego - wsparcie HDMI-CEC, dzięki czemu wygodnie steruje się poziomem głośności soundbara za pomocą pilota od telewizora. Odpowiednie sygnały przekazywane są bezpośrednio z urządzenia do urządzenia poprzez przewód, a tego złącze optyczne nie zapewni. Poza nim, Sonos Ray zachowuje się oczywiście jak typowy głośnik tej marki, więc współpracuje z AirPlay'em, a także wpisuje się w domowy system audio tak samo, jak wszystkie inne. Do Sonos Ray można podłączyć inne głośniki (Sonos One lub Symfonisk) jako tylne głośniki kina domowego i Sonos Sub, jako subwoofer, co na pewno polepszy brzmienie całości i sprawi, że będziemy mieć do czynienia z pełnym dźwiękiem przestrzennym. Ale czy jeśli tego nie zrobimy, to Ray nam nie wystarczy, by cieszyć się seansem lub słuchaniem muzyki?

Jak brzmi Sonos Ray?

Podobnie jak pozostałe głośniki Sonosa, soundbar Ray nie powstawał ot tak. Po rozmowie z Paulem Peace - inżynierem dźwięku w Sonos, który wcześniej pracował w JBL i w swoim dorobku ma liczne patenty - nie mam wątpliwości, że zrobiono wszystko, by ten skromny soundbar brzmiał jak najlepiej. Dla końcowego użytkownika nie ma większego znaczenia, czy poszczególne elementy zostały wykonane z takiego, czy inne materiału oraz w jaki sposób zaokrąglone zostały niektóre części - on ma cieszyć się głośnym, wyraźnym i mocnym brzmieniem. Sonos Ray, jak na swój rozmiar, wypada naprawdę korzystnie. Nie można mu odmówić głębi i mocy, a także soczystych niskich tonów (zalecam włączyć wzmocnienie basów i maksymalną wartość niskich tonów w equlizerze).

To jednak nie oznacza, że buczy lub gubi detale - oprócz inżynierskich rozwiązań postawiono też na algorytmy, które stale analizują dźwięk i starają się uwypuklić dialogi, które powinny być na pierwszym planie podczas seansu. Rezultaty są o tyle zaskakujące, że soundbar nie posiada dedykowanego głośnika środkowego kanału. Ani razu nie zdarzyło mi się, by Sonos Ray zawiódł mnie pod względem jakości brzmienia, bo niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z licznymi dialogami, hucznymi eksplozjami lub głośną ścieżką dźwiękową, zawsze wszystko jest wyraźne. Co więcej, Sonos umożliwia też włączyć tryb nocny, który ogranicza nagłe wzrosty poziomu głośności (w czym lubują się filmowcy). Problem pojawia się w momencie, gdy chcemy zmienić głośność manualnie...

Następstwa braku HDMI - utrudnione sterowanie

Sonos Ray, zupełnie jak inne głośniki tego producenta, nie jest sprzedawany z pilotem w zestawie. Do konfiguracji i zmiany ustawień służy nam aplikacja mobilna, zaś sterowanie głośnością w pozostałych modelach (Arc i Beam) odbywa się poprzez wspominane HDMI-CEC wspierane przez chyba wszystkie nowsze smart TV. Ray może współpracować bezpośrednio z naszym pilotem od TV, konsoli lub przystawki dzięki obecnemu czujnikowi podczerwieni (dwa wymienione wcześniej modele też go oferują). Co więcej, soundbar jest w stanie zapamiętać ustawienia dwóch pilotów jednocześnie, jeśli używamy ich naprzemiennie. Niestety, pomimo bardzo prostego procesu parowania pilota z soundbarem, nie zdołałem podłączyć wszystkich pilotów, które miałem pod ręką (w ramach testów). Ten od dekodera działał jak należy, ale od TV był stale nierozpoznawany. Żadne rozwiązanie nie jest wtedy proponowane w zamian i możemy w nieskończoność próbować je sparować. Zauważyłem, że inni testerzy zwrócili uwagę na ten sam problem, więc przed zakupem najlepiej upewnijcie się, że Wasz pilot nie będzie sprawiał kłopotów, bo wtedy jedynym wyjściem jest sięganie za każdym razem po smartfon.

Ile kosztuje Sonos Ray? Czy warto go kupić?

Sonos Ray wspiera stereo PCM, Dolby Digital oraz DTS, więc zabrakło Dolby Atmos oraz Dolby Digital Plus. Czy to przekreśla go jako dobry soundbar? Raczej nie, bo na tle głośników z TV będzie to spory krok naprzód nawet bez tych bardziej nowoczesnych technologii, a niektórzy albo nie usłyszeliby różnicy, albo nie dysponowaliby odpowiednimi materiałami do odtworzenia. Dlaczego więc ktokolwiek miałby zapłacić za Sonos Ray 1399 zł? Sytuacja jest analogiczna, jak w przypadku pozostałych urządzeń Sonosa, ponieważ jako jedyni na rynku pozwalają rozbudowywać system audio oraz kino domowe w tak dowolny sposób. Bez przeszkód jednocześnie można bowiem przekazywać dźwięk z TV na inne głośniki, więc najnowsze informacje czy relację z wydarzenia sportowego usłyszymy w całym domu. Podobnie ma się sprawa z muzyką, która nie będzie pochodzić tylko spod telewizora, lecz może rozbrzmiewać po całym mieszkaniu. Bardzo łatwo dobierzemy tylne głośniki (np. wieszając na ścianie półki Symfonisk), a wkrótce w ofercie ma pojawić się (to na razie plotki) tańszy subwoofer od Sonosa (aktualny model kosztuje 3899 zł).

Dla niektórych Sonos Ray będzie najlepszym wyborem. Dla innych niekoniecznie

Istnieją więc okoliczności, w których brak HDMI nie będzie tak dużą przeszkodą, bo użytkownik może zyskać coś, co będzie dla niego ważniejsze. I właśnie od tych preferencji oraz potrzeb będzie zależeć decyzja, czy Sonos Ray to sprzęt dla Was. Nie będzie on dobrym uzupełnieniem dla większych telewizorów, 65 cali w górę, gdyż jego możliwości mogą okazać się niewystarczające, ale z łatwością wyobrażam go sobie w pozostałych warunkach. Przez ostatnie dni służył mi jako główny soundbar i choć natknąłem się na pewne przeszkody (sterowanie głośnością), to w pozostałych aspektach spełnił moje oczekiwania i wpasował się w mój zestaw. Wyboru należy dokonać właśnie pomiędzy portem HDMI a ekosystemem Sonosa. Jeśli takowy posiadacie lub planujecie zbudować, to przygodę z Sonosem można rozpocząć właśnie od Ray'a. Tym bardziej, że następny w hierarchii soundbar Beam 2. generacji (z HDMI i Dolby Atmos) to wydatek rzędu 2199 zł.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu